Chapter 10: Prince Charming

6.8K 295 30
                                    

W momencie gdy skończyłam dopowiadać szczegóły mojej rozmowy z Justinem, szczęka Juliette sięgała prawie ziemi. "Kłamiesz!" Szepnęła pokornie.

Rozszerzyłam oczy. "Przysięgam, że nie kłamie. To wszystko się stało. Zapytał mnie o lunch i numer telefonu." Powiedziałam.

Dzisiejszy dzień był tak urozmaicony, że nie mogłam sama sobie uwierzyć.

"Iman!" Juliette uderzyła mnie w ramie. " Ej!" Jęknęłam i wyszłyśmy z kawiarni. "Jesteś taką szczęściarą!" Podskoczyła w radości.

Poczułam jak moje policzki zapłonęły na kilka sekund. "Niekoniecznie." Podrapałam się nerwowo po karku.

Juliette popatrzyła na mnie zszokowana. "Niekoniecznie? Jesteś teraz największą szczęściarą w całej Francji. Nie spieprz tego.." Wyszeptała ostatnią część zdania.

"Julie zachowujesz się tak, jakbyśmy byli razem. Proszę przestań." Powiedziałam. Nie miałam w intencji, aby być z nim. Nie miałam żadnej wymówki, aby się nie zgodzić.

"Zapowiada się na to." Powiedziała na co ukryłam twarz w zażenowaniu.

"Proszę przestań..."

----------

Obudziły mnie promienie słonecznie wpadające przez nieodsłonięte rolety.

Wtedy przypomniało mi się wszystko.

"Rany! Jestem spóźniona!" Powiedziałam odrzucając kołdrę w bok. Spojrzałam na zegarek naścienny, który wskazywał 10:00 rano.

"O rany, o rany!" Powiedziałam spanikowana. Szybko zgarnęłam telefon i wybrałam telefon do kawiarni.

Zabrałam się za ścielenie łóżka i po trzech sygnałach ktoś odebrał telefon.

"Witam." Był to głos jednego z moich wspołpracowników. Miałam wrażenie iż była to Maria.

Miała tak samo czarną karnację jak ja. Nie rozmawiałyśmy zbyt wiele, naprawdopodobniej z powodu różnych   godzin pracy.

"Hej z tej strony Iman, jeśli nie wiesz to pracuję w kawiarni." Powiedziałam.

Zachochotała. "Oczywiście, że wiem kim jesteś. Jest ktoś, kto w tej kawiarni nie wie?" Zapytała.

Ugryzłam wnętrze swego policzka. "Tak. Chciałam powiedzieć, że będę dziś później w pracy. Mogłabyś dopisać moje imię na liście?" Powiedziałam pospiesznie.

Definitywnie chciałam uniknąć problemów.

"Dobrze już... Oh Iman, dzisiaj masz dzień wolny." Powiedziała.

"Umm co?" Zapytałam zmieszana. Jestem pewna, że dzisiaj jest mój dzień roboczy, a ona mowi, że nie.

"Twoje imię nie widnieje dzisiaj na liście. Dopiero jutro masz przydział." Powiedziała i słyszałam jak w tle przewraca kartki.

"Myśle, że jest tam jakaś pomyłka. Zawsze pracuję w piątki." Powiedziałam drapiąc się w tył głowy.

"Nie. Dzisiaj nie pracujesz. Nie ma tu twojego imienia." Powiedziała ponownie.

Prince of France (tłumaczenie pl) [jb] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz