#3 To jest żart, prawda?

134 16 5
                                    



Całą drogę do domu zastanawiałam się na tym co przed chwilą się stało. Nie mogłam sobie przypomnieć niczego, co mogłam zrobić źle. Przez chwilę rozważałam to, czy może nic złego nie dzieje się z Rarity ale szybko to odrzuciłam. Nic jej przecież nie jest. Nic nie może jej być.

Octavii nie było w domu więc rzuciłam się na kanapę i zaczęłam płakać. Okropnie się martwiłam o nią. O nas. Jak tylko próbowałam się uspokoić znowu wybuchałam płaczem. Nawet nie wiem czemu. Czułam w sercu taki ból, jakbym to ja zrobiła jej krzywdę. Ale przecież nic złego się nie stało...

Pomijając wszystko co czułam do tego jednorożca, dalej miałam wrażenie, że to nie ją widziałam. Nie mogłam jej tak po prostu zapytać o ty czy to ona bo nawet nie miałam jak. W sumie nawet nie mam pewności jak tamta klacz dokładnie wyglądała.

-Nie mogę się załamywać przez to, że Rarity się popłakała. Uh...chyba już głupieję.-lekko się zaśmiałam pod nosem wstając z kanapy.

Weszłam do kuchni i położyłam okulary na blacie. Wyjęłam z lodówki resztki obiadu, które Octavia dla mnie zostawiła. Pomimo naszych kłótni zawsze o mnie dba. Czy karmienie nieudolnych kucyków można nazwać dbaniem? W sumie nie ważne. Tak czy siak podziwiam ją za to. Chciałabym się jej jakoś odwdzięczyć czy coś.

Wyjmując talerz z mikrofalówki usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Byłam pewna, że to Oktavia więc po prostu krzyknęłam jej z kuchni 'hej!'. Ale nie doczekałam się odpowiedzi.

-Czemu masz taki głos?- Zapytała siadając przy stole za mną.

-Jaki?

Usiadłam naprzeciwko niej.

-Płakałaś.

-Co? Heh...Nie płakałam.

-Widzę przecież! Co się stało?

Brzmiała na przejętą.

-Może dasz mi najpierw zjeść?- Bardzo mocno chciałam ją zbyć. Nie miałam ochoty z nią o tym rozmawiać. To było zbyt głupie.

-Nie!- wstała.- Masz mi powiedzieć co się stało. Czy ta cała Rarity coś ci zrobiła? Patrz się na mnie jak do ciebie mówię!

-To ty patrz na mnie jak jem. Naprawdę nie chcę ci nic mówić.

-No tak! Bo przecież twoje relacje z jakimś tam jednorożcem są na tyle tajne, że nie możesz o tym powiedzieć nawet mi!

-O co ci teraz chodzi?- spytałam wstając od stołu. Pewnie jedzenie mi wystygnie zanim jej się to znudzi.

-Bo...Ty naprawdę jesteś głupia. Nic nie widzisz?

-Moje okulary leżą tam, więc nie widzę za wiele.

-Nie żartuj sobie teraz. To ja się tobą zajmuję jak dzieckiem, a nie jakiś rozpieszczony jednorożek, którego znasz dwa dni. Czy przeze mnie kiedyś płakałaś?

-Uh.- westchnęłam.-Przejdź do konkretów, nie jestem dobra w zgadywaniu, a jako moja "opiekunka'' powinnaś to wiedzieć.

-Kocham cię...Naprawdę nic nie zauważyłaś? Przez tyle czasu?

Chyba się przesłyszałam. Nigdy bym nie sądziła, że ja i Octavia. Nie przyszło mi to do głowy ani razu. Przypomniało mi się, że Lyra mówiła o tym, że Octavia zachowuje się trochę dwuznacznie ale to ignorowałam.

Przez chwilę się na nią patrzyłam. Nic nie mogłam jej odpowiedzieć. Kiedy spróbowałam otworzyć usta ona mnie pocałowała.

-Nie chcę cię stracić. Nie zależy mi na bóg wie jakim romantycznym związku. Chcę cię mieć. Chcę żebyś dalej się ze mną kłóciła, żebyś dalej się obrażała na mnie, żebyś krzyczała na mnie, że znowu schowałam twoje słuchawki nie do tej szuflady. Chcę żebyś po prostu była ze mną tak jak wcześniej. Jesteś dla mnie wszystkim.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 07, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Diamentowe SercaWhere stories live. Discover now