Rozdział 11: Wizja przyszłości

651 77 7
                                    

W jakiś czas później oboje bardzo przygnębieni dotarli do Ponyville. Młoda księżniczka wylądowała przed głównym wejściem do zamku. Upadła na ziemię, wycieńczona lotem. Gwardia królowej zaprowadziła ją do sali tronowej, a smoka do jego komnaty. Spike robił sobie wyrzuty sumienia, że naraził swoją przyjaciółkę na gniew władczyni. Zamiast uciekać powinien zaprowadzić ją do pałacu. Nawet podczas takiego łatwego zadania zawiódł. Musiał teraz znaleźć sposób na ponowne uwolnienie alikorna. Jednak najpierw trzeba było zorientować się, co z nim się stanie.

Wyszedł pospiesznie na korytarz, ciesząc się, że strażnicy nie stali pod jego drzwiami. Przemierzył kilka komnat i znalazł się pod wrotami do pomieszczenia, w którym powinna być Twilight. Przyłożył ucho do wejścia, ale nic nie słyszał. Po drugiej stronie panowała cisza. Asystent po chwili przekonał się, że w środku nikogo nie ma. Otworzył drzwi. Widok, który ujrzał, wcale go nie zdziwił. Wkoło było pusto. Zastanawiał się, gdzie wszyscy poszli. Postanowił poszukać lawendowej księżniczki na terenie całego znanego mu królestwa.

Kilka godzin zajęły mu poszukiwania, ale ciągle był na dnie. Mimo starań nikogo nie odnalazł. Przeszukał opuszczoną wioskę, dziedziniec zamku, całą ogromną budowlę. Zrezygnowany wrócił do sali tronowej. Okrążył królewskie krzesło, stojące na środku pomieszczenia i stanął jak wryty. Za tronem umiejscowiony był kamienny właz. Pociągnął za uchwyt i z trudem otworzył wieko. Zszedł schodami w dół i stanął przed ścianą. "Gdzieś tutaj musi być wejście" - pomyślał Spike. Zaczął badać mur. Nacisnął jedną cegłówkę i ściana rozstąpiła się przed nim, niczym drzwi. Nie tracąc czasu, przekroczył próg i poszedł w głąb długiego korytarza. Wśród ciemności ledwo udało mu się cokolwiek dostrzec. Znów natknął się na ceglaną ścianę, za którą usłyszał rozmowę swojej przyjaciółki z królową Equestrii:

- Czego ode mnie chcesz? - zapytała Twilight, nadal zmęczona poprzednimi wydarzeniami.

- Pomożesz mi pozbawić magii wszystkich księżniczek, abym była niekwestionowaną władczynią! - postanowiła alternatywna wersja rozmówczyni. Towarzyszka smoka chciała się bronić, ale nie miała czym. Na chwilę wszelkie dźwięki ucichły. Kilka sekund później królowa rzuciła zaklęcie na młodego alikorna, pozbawiające go własnej woli. Wydała rozkaz strażnikom, żeby wyprowadzili księżniczkę na powierzchnię. Asystent ruszył w pośpiechu do wyjścia z podziemi. Cudem udało mu się niepostrzeżenie wbiec do sali tronowej. Następnie skierował krok w stronę swojej komnaty. Zatrzasnął za sobą drzwi i upadł na łoże.

Tymczasem z koszar wyszły alikorny wraz ze strażą. Wszyscy rozeszli się i zajęli swoje miejsca. Władczyni usiadła na tronie, zostawszy sam na sam z przyjaciółką Spike'a. Wyciągnęła ze skrzyni zwój papieru oraz fioletowe pióro. Zaczęła po nim pisać. Po pięciu minutach położyła na poręczy tronu swoje zapiski i podeszła do przybysza z przeszłości.

- Będziesz świadkiem przyszłej historii Equestrii - powiedziała królowa. - Już za kilka chwil ujrzysz mnie jako prawowitą władczynię tej krainy! - wykrzyknęła i dała rozkaz strażnikom, aby doprowadzili Twilight do zamku Canterlot, jutro z samego rana. Królowa oddaliła się do swojej komnaty i zasnęła. To samo rozkazała nowej służącej.

Kiedy sala tronowa opustoszała, również lawendowa księżniczka odpłynęła do Krainy Snów. Tylko podczas nocy mogła mówić oraz robić to, co pragnęła.

Pośród niezliczonych gwiazd i dróg mlecznych ujrzała zarysy sylwetki alikorna. Zbliżał się do niej. Po chwili ukazała jej się księżniczka Luna - młodsza siostra Celestii. Przemówiła swym władczym głosem:

- Droga Twilight, zapewne chcesz się dowiedzieć, co było przyczyną tej nagłej zmiany. Idź, zobacz co się wydarzyło.

Luna stuknęła kopytem o podłogę. Obraz zawirował i przed lawendową klaczą pojawiła się biblioteka w pradawnym zamku dwóch sióstr. Na środku stała aktualna królowa ze swoim asystentem. Odnawiali razem wnętrze pałacu i dekorowali je. Alikorn skierował się w stronę wejścia do koszar. Twilight podążyła za nim.

Nagle kucyk z jej snu przez przypadek stanął na pułapce. Podłoga pod nim się obróciła i klacz wpadła w ciemną otchłań. Zatrzymała się zaklęciem na samym końcu. Zaciekawiona poszła w głąb korytarza. Po chwili wyrosły przed nią stare drzwi. Uchyliła je i weszła do środka. Znalazła się w małym pomieszczeniu, w którym stała tylko jedna książka na marmurowym postumencie. Obeszła ją dookoła i otworzyła. Żadna strona nie była zapisana; wszystkie były puste.

- Ech! Po co ktoś buduje długi korytarz do małej sali, żeby umieścić w niej grubą księgę! Jeszcze bez najkrótszej treści! - wykrzyknęła zdenerwowana Twilight z przyszłości. Przewertowała ją po raz drugi. Ze środka wyleciała biała koperta. Bez najmniejszego zawahania otworzyła znalezisko. Przeczytała tekst:


Zaklęcie to pozwoli Ci

Spełnić Twe życzenia

Wystarczy, że choć jeden raz

Zwątpisz w przyjaciela.

Zostaniesz władcą

Po wsze Twe czasy,

A listą więźniów

Pochwalisz się bez skazy.


Oczy alikorna zaświeciły na chwilę srebrnym blaskiem. Uśmiechnęła się ironicznie i przeteleportowała do sali tronowej. Podeszła do Spike'a.

- Gdzie byłaś? - zapytał smok, pakując przybory do sprzątania.

- To teraz nieistotne. Pomówmy o czymś innym. Co Ty na to, żeby przejąć władzę na Equestrią?! - zaproponowała jego przyjaciółka.

- Ha. To jest żart, prawda?

- Nie i liczę na to, że mi pomożesz. Oczywiście, razem będziemy nią rządzić! - wykrzyknęła Twilight. Jej słowa brzmiały jak rozkaz. Odwróciła się, chcąc wyjść z zamku. Posadziła asystenta na swoim grzbiecie i poleciała w stronę Ponyville. Od razu po wylądowaniu zarządziła budowę posągu na swoją cześć. Jej przyjaciółki, zaskoczone nagłym poleceniem, chciały to wyjaśnić.

- Co to ma znaczyć?! Dlaczego kucyki budują Twój pomnik?! - zapytała głośno Rainbow Dash, podlatując z ogromną prędkością do alikorna.

- Wątpię, by to Was jakoś szczególnie obchodziło - odpowiedziała Twilight, odwracając się do piątki klaczy przodem. - Nie pozwolę, żebyście pokrzyżowały moje plany!

Użyła magii i przeniosła kucyki do lochów. Przyporządkowała sobie strażników z Canterlotu. Kazała im pilnować więźniów.

Obraz znów zakręcił się wokół księżniczki. Obok niej pojawiła się Luna.

- Wiesz już, co się stało?

- Tak..., ale pozostało jeszcze trochę znaków zapytania...

Róg księżniczki nocy rozbłysnął oślepiająco białym blaskiem. Oczom Twilight ukazał się Spike. Krzątał się po swojej sypialni. Wyraźnie zastanawiał się, co zrobić. Nie chciał zarządzać Equestrią z przyjaciółką. W końcu postanowił przenieść się do Kryształowego Imperium, gdyż wiedział, że w stolicy alikorn na pewno też będzie chciał przejąć władzę. Smok wyszedł, a w pokoju znów stanęła Luna. Wzleciała ku sufitowi. Lawendowa księżniczka podleciała do niej.

- Zobacz, co przyniesie przyszłość, jeśli postąpisz tak, jak królowa - powiedziała młodsza, królewska siostra.

Wokół alikornów ukazała się nowa władczyni Equestrii. Pokazana była, jak odbiera magię Celestii, Lunie oraz Cadance. Po chwili ujrzały Twilight podczas walki z Discordem i przyjaciółkami. Klacze miały na szyjach Elementy Harmonii. W następnej scenie królowa siedziała w lochach Canterlotu.

- Czy to... Czy to naprawdę się stanie? - zapytał lawendowy kucyk.

- Nie, jeśli uda Ci się ustrzec przed wszystkimi wydarzeniami. Ujrzałaś, co było przyczyną teraźniejszej rzeczywistości. Władczyni nie miała takiej możliwości. Pamiętaj, nie możesz pójść w jej ślady...

✓ My Little Pony: Podróż w CzasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz