01.

653 70 15
                                    

Jest maj co oznacza, że został tylko miesiąc do końca roku szkolnego. Harry nienawidzi poniedziałków jak większość ludzi, ale dziś pierwszy raz od dłuższego czasu świeci słońce i wprost nie może się oprzeć przed lekkim uśmiechem.

Zaspany jeszcze lokaty podążał chodnikiem w stronę budynku szkoły. Rozglądał się od czasu do czasu jak zabiegani ludzie spieszyli się do szkół, prac lub po prostu załatwić swoje sprawy. Jego mama zawsze zadawała pytanie dlaczego nie jest "normalnym" nastolatkiem. Fakt, wyróżniał się spośród innych. Ubierał się na czarno, malował oczy, a żeby to było mało miał kolczyka w brwi. Był inny, ale nie jedyny. Z rozmyśleń wyrwała go szturchająca za ramię Demi, która próbowała zwrócić tym na siebie uwagę.

- Hej Hazz. - uśmiechnęła się promiennie w stronę loczka. Była jego całkowitym przeciwieństwem. Dużo mówiąca, roześmiana dziewczyna, która uwielbia Hello Kitty i czarno-różowe rzeczy. Jednak to im całkowicie nie przeszkadzało, przyjaźnili się już od piaskownicy, tak jak ich rodziny.

- Hej. - odpowiedział cicho, posyłając jej lekki uśmiech. Harry był znakomitym słuchaczem, więc często tylko wsłuchiwał się w to, co ma ktoś do powiedzenia. Tak było i tym razem. Starsza o rok dziewczyna zaczęła opowiadać o swojej wczorajszej randce, która okazała się kolejną porażką.

Gdy weszli do budynku pożegnali się krótkim "do później" i skierowali do swoich szafek. Pierwszą lekcją Harry'ego była historia. Nienawidził jej odkąd tylko pamięta. Jego nauczycielka - strasznie wymagająca kobieta pod względem nauki. Daty, bitwy i postacie to zdecydowanie nie była jego bajka.

Akurat gdy kierował się swoim wolnym krokiem w stronę klasy, rozbrzmiał dźwięk dzwonka, sygnalizującego o rozpoczęciu lekcji. Gdy dotarł, usiadł jak zwykle w ostatniej ławce. Wyciągnął wszystkie potrzebne rzeczy, a po przeczytaniu listy obecnych próbował się skupić na tym co mówi nauczycielka. Niestety w klasie rozbrzmiała piosenka The Fray- You found me. Lokaty zrobił się cały czerwony, ponieważ wiedział, że to właśnie do niego ktoś dzwoni.

- Styles wyłącz ten telefon. - ostrzegła go nauczycielka, posyłając mu zdenerwowane spojrzenie. Speszony chłopak natychmiast odrzucił połączenie, a swoje rumieńce starał się zakryć dłońmi. Niestety w klasie rozległo się ponownie dzwonienie i gdy Harry je odrzucał, nauczycielka stanęła przy jego ławce.

- Oddawaj, odbierzesz po lekcji. - wyciągnęła rękę po rzecz, więc zrezygnowany chłopak oddał jej telefon.

- Starucha po czterdziestce bez męża. - wyszeptał do siebie wiedząc, że nauczycielka tego nie usłyszy. Jednak jak bardzo się mylił. Miała niezawodny słuch.

- Styles, zostajesz po lekcjach. - wysyczała przez zęby i usiadła przy swoim biurku.

- Współczuje stary. - odwrócił się w jego stronę Liam. Był bardzo podobny wyglądem do niego. Również należy do grupy emo. Właściwie Liam, Demi i Harry przyjaźnią się we trójkę i zawsze spędzają każdą wolną chwilę razem.

Harry westchnął i nic innego jak posłuchać się nauczycielki nie mógł zrobić. Siedział cicho na każdej lekcji. Matematyce, chemii, fizyce, geografii oraz biologii, którą bardzo lubił.

Po lekcjach udał się do klasy, w której miał odbyć swoją karę, uprzednio informując Demii i Liam'a, że dzisiaj nie dołączy do nich. Codziennie wybierali się na pizzę, którą mógłby jeść dniami i nocami, a ona i tak by mu się nie znudziła. Dlatego Harry nie był zadowolony, że musi sobie odpuścić dzisiejszą rozkosz. Usiadł w przedostatniej ławce i robił coś na telefonie gdy nauczycielka (jak zwykle) czytała jakieś romansidło. Harry uważał, że w ten sposób zaspokaja swoją potrzebę posiadania męża.

Usłyszał, że drzwi ponownie się otworzyły. Zdziwił się, ponieważ myślał, że tylko on będzie w kozie.

- Tomlinson, spóźniasz się nawet na karę. - odwrócił się w stronę drzwi i zauważył dobrze zbudowanego chłopaka. Trochę przypominał go. Miał pełno tatuaży, które były wystające z czarnej koszulki na rękawkach. Harry skierował swój wzrok niżej. Miał na sobie również czarne rurki z dziurami. Harry zakrywał całe swoje ciało, ale również miał tatuaże.

- Za to Pani zawsze punktualna. -szatyn odgarnął dłonią grzywkę i puścił oczko loczkowi. Zarumieniony Harry odwrócił wzrok wiedząc, że zbyt długo się na niego patrzył. Na jego nieszczęście (lub i szczęście) usiadł w ławce za nim. Nauczycielka powróciła do czytania, a Harry kompletnie nie mógł się skupić na sms'ie do Liam'a.

Panna Meadows wyszła pięć minut przed końcem kary. Harry odliczał co do sekundy do momentu, w którym będzie mógł już iść do domu. Gdy czas dobiegł końca, wziął plecak, wstał i skierował się do wyjścia.  

- Tomlinson. Louis Tomlinson. - usłyszał za sobą gdy już miał chwycić za klamkę. Odwrócił się i spojrzał na chłopaka, kierującego się w jego stronę. Ich oczy spotkały się po raz pierwszy. Te zielone z tymi niebieskimi. Prychnął pod nosem, odwracając się i tak chwile stojąc.

- Harry. - wyszeptał nie mając pojęcia czy chłopak usłyszał, ale go to nie za bardzo obchodziło w tej chwili. Po dłóższej chwili złapał za klamkę i skierował się do wyjścia z budynku, gdzie mama czekała na niego w aucie. 

- Jak w szkole? - zapytała Anne gdy chłopak wsiadł, zapinając pasy. Wyjechała z parkingu obok szkoły, a brunet tylko wzruszył w odpowiedzi na pytanie ramionami i oparł głowę o szybę. Przymknął oczy, wsłuchując się w cichą piosenkę lecącą w radiu.

To był zdecydowanie ciężki dzień, bo oprócz kary dostał również jedynkę z matematyki, co oznacza, że będzie musiał ją jutro poprawić.

Jechali w ciszy. Prawie nigdy nie rozmawiali. Jedynie wymieniali kilka słów dziennie lub się kłócili przez temat ojca. Harry go nienawidził z całego serca.

Już prawie zasnął gdy nagle poczuł czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwrócił się do posyłającej lekki uśmiech kobiety. Dotarli do domu. Wziął plecak, wychodząc z auta i skierował się prosto do swojego pokoju, nie myśląc o niczym innym niż relaksująca kąpiel i głęboki sen.

---------------------------------------------------------

Rozdział nie sprawdzany, bo starałam się jak najszybciej dodać, więc przepraszam :(

Wybaczcie, że tak późno, nie miałam internetu.

Rozdziały (jeśli dobrze pójdzie) będą dodawane co 2-3 dni :D

Miłego dnia.
~ horanoowa

Dangerous || Larry StylinsonWhere stories live. Discover now