2 - 12."Boże, jakie to dobre."

2.2K 110 12
                                    

Trzy dni później...

~ Kylie ~

Leżałam wtulona w klatkę Harry'ego i obrysowywałam paznokciem jego tatuaże. Jego dłoń gładziła mój nagi pośladek, a druga przeniosła się na moje żebra. Przejechał po nich palcami i musnął mojego sutka, który od razu stwardniał.

- Specjalnie to robisz. - syknęłam. - Dopiero co skończyliśmy.

- Nigdy się nie nasycę seksem z tobą. - pocałował czule moje usta.

- Chciałabym pójść do pracy. - zaczęłam.

- Co? Dlaczego? Nie chcę. - jęknął, gładząc mój policzek kciukiem.

- Ale poczekam do czasu, gdy Ben skończy półtora roczku, albo dwa latka. - dodałam, bawiąc się jego włosami.

- Nie ma takiej potrzeby. Zarabiam dużo pieniędzy, ty masz dużo, a poza tym moje pieniądze są także twoimi. - upierał się.

- Nie chcę cały czas siedzieć w domu. Benjamin'a byśmy posłali do przedszkola, żeby od małego przyzwyczajał się do rówieśników i żeby nie był zadufanym w sobie, rozpieszczonym dzieckiem. - wyjaśniłam.

- Hm, masz rację. Ale nie będzie taki, bo zmajstrujemy dla niego rodzeństwo. - uśmiechnął się zadziornie, dotykając palcem mojej cipki. Zgromiłam go wzrokiem i odepchnęłam jego dłoń.

- Chyba ty je urodzisz. - prychnęłam. - Nie chcę jeszcze drugiego dziecka. Benjamin jest za mały.

- Ale w przyszłości jakąś siostrzyczkę. - pocałował kącik moich ust i ścisnął mój pośladek.

- Zobaczymy. - wywróciłam oczami. - Nie odbiegaj od tematu. Powiedz mi, co masz przeciwko temu, abym pracowała? 

- Będziemy mieli mało czasu dla siebie. - spojrzał na mnie smutno.

- Ej. Zawsze będę miała czas dla mojego przystojnego mężczyzny. - przejechałam kokietyjnie palcem po jego szczęce. 

- Musisz. Sam sobie nie poradzę. - pocałował namiętnie moje usta.

- Ty myślisz tylko o jednym. - pacnęłam go w ramię.

- Nie, po prostu lubię, gdy jesteś blisko. - oznajmił, głaskając mój pośladek.

Patrzyliśmy na siebie w ciszy, po czym wróciłam do zabawy jego włosami. Harry dokładnie obserwował każdy mój ruch i jeździł dłonią po moim ciele.

- Och, zapomniałbym! - wywrócił oczami. - Chcę cię zabrać dzisiaj gdzieś. Mogłabyś być gotowa na dwudziestą?

- W porządku. - podniosłam się do pozycji siedzącej. - Która godzina?

- Siedemnasta. - odpowiedział, patrząc na zegar.

- Dobrze, więc idę pod prysznic.

- Przyjdę po cieie równo o ósmej, a teraz muszę wyjść, okej? - spojrzał na mnie, obejmując mnie od tyłu.

- Tak. 

Harry szybko cmoknął moje usta, a następnie się ubrał i wyszedł. Poszłam do łazienki i nalałam wody do wanny. Dolałam olejków aromatycznych i zanurzyłam się w wodzie. Wymoczyłam się w niej dokładnie i umyłam swoje włosy. Poleżałam jeszcze chwilkę, po czym postanowiłam wyjść. 

Wytarłam swoje ciało, założyłam świeżą bieliznę i zabrałam się za suszenie włosów. Związałam je w kucyka i zaczęłam robić makijaż. Nałożyłam podkład, róż, pomalowałam powieki na brązowo i zrobiłam kreski, po czym dokleiłam delikatne, sztuczne rzęsy. Wycieniowałam swoje brwi, a następnie pomalowałam usta szminką w kolorze wina. Utrwaliłam cały makijaż i opuściłam pomieszczenie.

mysterious | stylesWhere stories live. Discover now