31."Ładnie tutaj."

2.3K 127 6
                                    

~ Kylie ~

Cały poranek chodzę przyczepiona do boku Harry'ego, ponieważ o dwudziestej trzeciej wyjeżdża. Plus jest taki, że nie rano, więc spędzę z nim kilkanaście godzin więcej. Weszłam do łazienki i oparłam się o framugę drzwi, gdy on stał przed lustrem. Na jego biodrach wisiał ręcznik, włosy były mokre, a on golił swój zarost. Uśmiechnął się lekko, widząc mnie w lustrze i powrócił do czynności.

- Prześladujesz mnie dzisiaj, skarbie. - zaśmiał się.

- Jest dziesiąta rano, to dopiero od dwóch godzin. Jeszcze cały dzień przed nami. - zaśmiałam się i podeszłam do niego, po czym usiadłam na szafce obok zlewu.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - pochylił się nade mną i cmoknął moje usta, zostawiając na mojej brodzie piankę do golenia.

Chwyciłam ręcznik, wiszący obok i starłam białą pianę z buzi. Wyszliśmy z łazienki, a następnie Harry przebrał się w świeże bokserki, czarne spodnie i biały T-shirt. Wytarł swoje włosy ręcznikiem i odwiesił go na kaloryfer. Objął mnie od tyłu i pocałował czule mój policzek.

- Dlaczego musisz mieć taką głupią pracę? - jęknęłam.

- Nie jest głupia. - powiedział spokojnie. - Wiesz ile zwiedziłem? - zapytał retorycznie.

- Och, czyli lubisz być daleko ode mnie? - uniosłam brwi.

- Oczywiście, że nie.- prychnął. - Bardzo cię kocham i... chyba się od ciebie uzależniłem. - mruknął pod nosem.

- Ja chyba od ciebie także. - zachichotałam, na co mi zawtórował. - Gdzie teraz jedziesz?

- Ankara*. - oznajmił. 

- Ty się nie boisz, że ci coś zrobią? - odwróciłam się do niego przodem.

- Nie, dlaczego? Jestem dobrze wyszkolonym i jednym z najlepszych żołnierzy. - powiedział dumnie.

- Nie wątpię, ale ja bym się bała. - wywróciłam oczami.

- Biorę udział praktycznie w samych zamieszkach. Bronię przed wtargnięciem na przykład zagorzałych fanatyków do terenów strzeżonych. To jedno z wielu moich ról. - wyjaśnił.

Pokiwałam głową na znak, że zrozumiałam i usiadłam na kanapie w salonie. Harry usiadł obok mnie i objął mnie jednym ramieniem.

- Może wybierzemy się na kręgle? - zaproponował.

- Hm, możemy. - westchnęłam.

Przed kilkoma minutami było jeszcze świetnie, dopóki nie przypomniał mi gdzie jedzie. Harry'ego nie będzie przy mnie dwa miesiące, co jest dla mnie załamującą informacją. Nie wiem, jak ja to wszystko przetrwam. Odkąd jesteśmy ze sobą, rozstawaliśmy się już kilka razy i za dobrze tego nie znosiłam. Mimo że jestem dorosła, często za nim płakałam. Może dla nie których jest to dziwne, lecz nie dla mnie. Chciałabym z nim porozmawiać o tym, aby spróbował zmienić pracę, ale boję się, że się rozstaniemy. Kocham go i nie chcę tego zepsuć.

- Kylie? - usłyszałam głos Harry'ego, gdy siedziałam sama w sypialni na naszym łóżku. Podniosłam wzrok i posłałam mu smutny uśmiech, a on ukucnął przede mną. - Dlaczego ode mnie poszłaś i siedzisz tutaj sama? - uniósł brwi, układając dłonie na moich kolanach.

- Myślę sobie. - wymusiłam uśmiech.

- Nie oszukasz mnie, maleńka. - pokręcił głową. - Wiem, że myślisz, ale nad czym?

- Potrzebowałam chwili samotności, to tyle. - spojrzałam na niego.

- Myślisz o moim wyjeździe, nieprawdaż? - uniósł brew pytająco. Spuściłam wzrok, a on westchnął. - Tak właśnie myślałem. 

- Nie przejmuj się mną, to mi przejdzie. Po prostu nie mogę sobie czasami z tym poradzić. - mówiłam, a on uważnie mnie słuchał. - To wszystko mnie przerasta. Nie zawsze, ale jednak. Brakuje mi ciebie, bo jedziesz na dwa miesiące, a wracasz na dwa tygodnie. Jaka tutaj sprawiedliwość?

- Wiem, skarbie. - sięgnął dłonią do mojego policzka. - Ale... gdyby to ode mnie zależało, w ogóle bym nie wyjeżdżał. Musisz mi mówić wszystko, co cię zadręcza, dobrze? - gładził kciukiem mój policzek. Pokiwałam głową. 

- Będzie tak już zawsze? - szepnęłam.

- Nie bardzo rozumiem. - zmarszczył brwi.

- No... jakbyśmy wkrótce wzięli ślub, urodziłabym dziecko, też by tak było? - przymknęłam oczy, aby pohamować łzy. - Zostawiałbyś nas na tak długi czas...

- To jest trudniejsze, niż myślałem. - westchnął i spojrzał w podłogę. - Szczerze mówiąc, nie wiem jakby to wszystko wyglądało. Z pewnością starałbym się robić wszystko co w mojej mocy, aby jak najczęściej przebywać w domu. - przerwał. - A chciałabyś? 

- Chciałabym co? 

- Urodzić mi dziecko, wziąć ze mną ślub... - wymieniał.

- Oczywiście, że tak. - prychnęłam oburzona. - Jesteśmy dorośli, Harry.

Usiadł obok mnie i posadził mnie na swoich kolanach tak, że siedziałam na nim okrakiem. Oparł czoło o moje, a jego dłonie odnalazły moje pośladki i spoczęły na nich. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, a Harry za wszelką cenę próbował coś z moich wyczytać.

- Masz łzy w oczach. - szepnął.

- Mam. - pokiwałam głową, a jedna z nich spłynęła po moim policzku.

- Och, maleńka. - przywarł do moich ust, a kciukiem starł łzę. 

Delikatnie, lecz namiętnie całował moje wargi i masował moje pośladki. Jęknęłam cicho, a on uśmiechnął się przez pocałunek i splótł nasze języki razem. Każdy z nas próbował dominować w pocałunku, ale ja jak zwykle przegrałam. Podgryzał moją dolną wargę, a ja wplotłam palce w jego włosy. Czułam się tak, jakby był to nasz ostatni, pożegnalny pocałunek. Kocham jego malinowe usta i nie zamierzam pozwolić im odejść, to... załamałoby mnie całkowicie.

****

Skończyliśmy zabawę na kręglach o godzinie dwudziestej. Założyliśmy swoje kurtki i opuściliśmy lokal, wcześniej oddając wypożyczone buty. Na dworze było już ciemno, dlatego Harry owinął swoje ramię wokół mojej talii i przycisnął do siebie. Zapięłam swój płaszcz, ponieważ zerwał się lekki, zimny wiatr.

- Zimno ci? - zapytał Harry, naciągając na głowę kaptur od bluzy.

- Teraz już nie. - wtuliłam się w niego.

- Dobrze. - odpowiedział i ruszyliśmy w drogę powrotną.

Szliśmy inną drogą, gdy po jakichś dziesięciu minutach stanęliśmy na Tower Bridge. Był pięknie oświetlony, a w tafli wody odbijał się księżyc. Uśmiechnęłam się do siebie, patrząc na to wszystko, po czym poczułam ramiona Harry'ego owijające moje ciało od tyłu.

- Ładnie tutaj. - skomentowałam cicho.

- Faktycznie. - pokiwał głową i cmoknął moje włosy. - Masz jakieś marzenie? - pokiwałam głową. - Pomyśl o nim.

Zastosowałam się do prośby Styles'a i pomyślałam swoje życzenie. Było ono proste, jednak trudniejsze w wykonaniu. Chciałam, aby Harry codziennie był przy mnie, żebyśmy wzięli ślub i mieli dziecko. Byłam pewna, że jest tym jedynym, z którym pragnę spędzić resztę życia. _________________________________

*Stolica Turcji.

/kylizzzie

mysterious | stylesWhere stories live. Discover now