39."Piłkarz czy księżniczka?"

2.3K 123 16
                                    

~ Harry ~

Wszedłem do dobrze znanego mi budynku i przywitałem się z wszystkimi uśmiechem. Ruszyłem do odpowiedniego pokoju i uśmiechnąłem się szeroko, widząc wszystkich moich kumpli oraz szefa.

- Harry, witaj. - uśmiechnął się Matthew, mój szef. 

- Cześć. - odpowiedziałem i każdemu uścisnąłem dłoń, po czym opadłem na kanapę.

- Co cię do nas sprowadza? Przecież masz wolne. - spojrzał na mnie.

- Chciałem wam coś powiedzieć. - rozejrzałem się po wszystkich z tajemniczym uśmieszkiem. - Za cztery miesiące zostanę ojcem. - dodałem podekscytowany.

- Kurwa, Styles! Moje gratulacje! - krzyknął, a po nim każdy po kolei.

Złożyli mi gratulacje, życząc szczęścia i zaczęli obgadywać mnie jako ojca. Śmiałem się z ich porównań na mój temat.

- No więc... piłkarz czy księżniczka? - zagadnął Peter.

- Piłkarz. - uśmiechnąłem się ponownie, odbierając od Marc'a butelkę piwa. - No ale, nie tylko po to tutaj przyszedłem. - zacisnąłem usta. - Dałoby się załatwić pracę na miejscu dla mnie?

- Harry, ale ty jesteś potrzebny... - gestykulował dłonią. - Zmarnujesz się tutaj.

- Wiem. - przetarłem dłonią twarz. - Ale moja kobieta mnie potrzebuje, czyż nie? - uniosłem brew.

- No oczywiście. - prychnął Travis. - Powinieneś jej jakieś masaże robić, czy coś. Ale dziwne, że dopiero teraz o tym pomyślałeś, gdy ona jest w piątym miesiącu. - dodał oburzony.

- Dopiero niedawno się dowiedziałem, ona zresztą także. - wywróciłem oczami.

- Postaram się coś znaleźć. Dam ci znać. - odpowiedział po chwili Matthew.

- Dobra, dzięki za wszystko. - pożegnałem się z każdym i wróciłem do domu.

****

~ Kylie ~

Właśnie jadłam tabliczkę czekolady, leżąc na kanapie z odsłoniętym brzuchem i delikatnie go masowałam. Przełączałam kanały, szukając czegoś do oglądania, gdy do salonu wszedł Harry.

- Hejka. - powiedziałam uśmiechnięta.

- Hej. - odpowiedział, ściągając buty i kurtkę. - Co tam, moje skarby? - uśmiechnął się, kucając przy mnie i chwycił moją dłoń.

- Jem czekoladę, a przed chwilą zjadłam ogórki z dżemem. To już naprawdę jest dziwne. - jęknęłam i oboje parsknęliśmy śmiechem. - Chcesz trochę? - wystawiłam opakowanie w jego stronę.

- Nie, ja muszę dbać o swoją formę. - uśmiechnął się.

- Obiecuję ci, że razem spalimy kalorie. - podniosłam się do pozycji siedzącej, a on zmarszczył brwi.

- Kochanie, o czym mówisz? - zapytał, siadając obok mnie.

- Seks. 

- Seks? - uniósł brwi. - Od kiedy jesteś taka chętna?

- Odkąd zaczęłam odczuwać na sobie ciążę. Jestem jakaś... nienasycona. Cały czas mam na ciebie ochotę. - usiadłam na nim okrakiem, a on uśmiechał się szeroko.

- Hmmm.... nie powiem, że mnie to nie cieszy. Wręcz przeciwnie, bo dawno nie uprawialiśmy seksu. - oparł czoło o moje, a jego dłonie odnalazły moje pośladki. - Dlaczego wcześniej mi nie mówiłaś?

- Bo... to mnie krępowało. - wstałam z niego i chwyciłam jego dłoń.

Harry chwycił moją koszulkę i przeciągnął ją przez moją głowę. Uśmiechnął się na widok moich piersi, które w ostatnim czasie sporo urosły. Położył mnie na łóżku i zaczął namiętnie całować moje usta. Jęknęłam, gdy pociągnął za moją wargę i wplotłam palce w jego włosy. Jego wargi spoczęły na mojej szyi, gdzie zostawił kilka malinek. Całował moje piersi przez koronkowy materiał stanika, a ja wygięłam się w łuk. Zwinne palce Harry'ego rozprawiły się z moim stanikiem i rzucił go na podłogę.

- Kocham cię. - mruknął, całując czule mój brzuch.

- Harry... ja ciebie też. - stęknęłam, gdy jego dłonie pieściły moje piersi.

- Takie duże. - uśmiechnął się dumnie, ciągnąc za moje sutki.

Styles przeciągnął przez głowę swoją koszulkę i ściągnął swoje spodnie. Nachylił  się nade mną i zsunął z moich nóg leginsy wraz z majtkami. Całował i podgryzał wnętrze moich ud, zostawiając malinki, a następnie pochylił się nade mną i pocałował moje usta. Wsunęłam palce w gumkę jego bokserek i zsunęłam je w dół. Członek Harry'ego był sztywny i gotowy do działania.

- Chodź, maleńka. - szepnął, kładąc się obok.

Chwycił moje biodra i opuścił mnie powoli na swojego członka. Jęknęłam głośno, czując go głęboko w sobie i ułożyłam dłonie na jego ramionach. Harry złapał moje pośladki i pomagał mi się poruszać. Jego usta kąsały moje sutki, szarpiąc za nie i ciągnąc do granic możliwości. Oboje stękaliśmy, a ja unosiłam się i opadałam na niego w dość szybkim tempie. Styles powoli odwrócił nas tak, że to ja byłam pod nim i obwiązał moje nogi wokół swojego pasa. Zaczął wsuwać się we mnie głęboko i mocno, po czym chwycił moje dłonie i ułożył je nad moją głową, aby spleść nasze palce. Jego ciepłe wargi spoczęły na moich w czułym pocałunku, a biodra nie przestały się poruszać.

- Kurwa, Kylie. - warknął, nacierając na moją łechtaczkę. 

- Harry... - wcisnęłam paznokcie w jego plecy.

- Dalej, maleńka. Dojdź dla mnie. - chwycił mocno moje biodra, aż krzyknęłam cicho.

Jego słowa spowodowały, że krzyknęłam jego imię i doszłam. Po chwili poczułam jak wlewa we mnie swoje nasiebie i opada na mnie, powtarzając moje imię jak mantrę. Leżał chwilę na mnie, dopóki nie uregulowaliśmy swoich oddechów. Wyszedł ze mnie i nakrył nas kołdrą, po czym przyciągnął mnie do siebie.

- Ulżyło? - zaśmiał się, składając na mojej szyi małe pocałunki.

- Tak. - pokiwałam głową. - A ty... nie miałeś na to ochoty? - zmarszczyłam brwi.

- Kochanie, oczywiście, że miałem. Robiłem sam sobie dobrze, bo myślałem, że w ciąży nie będziesz miała ochoty. - mruknął, a ja parsknęłam śmiechem.

- O Boże, naprawdę? - śmiałam się.

- No a co ty myślisz? - prychnął. - Twoje zdjęcie i...

- Dobra, koniec! - pisnęłam, przerywając mu.

Leżeliśmy, sycąc się swoim towarzystwem i rozmawialiśmy. Harry splótł nasze dłonie i patrzył na nie.

- Może pójdziemy na spacer? Słońce świeci. - zaproponował, patrząc na okno.

- Spoko. - wzruszyłam ramionami i pocałowałam jego usta.

Wstaliśmy z miejsca, po czym oboje się ubraliśmy i poszliśmy na spacer do pobliskiego parku. Harry trzymał mnie mocno za dłoń i co chwila składał na moich ustach słodkie pocałunki.

- A co z tą pracą? - przypomniałam sobie.

- Matthew powiedział, że zobaczy, co się da zrobić i da mi znać. - odpowiedział od razu. - I dostałem opieprz od kolegi, że dopiero teraz o tym pomyślałem.

- Muszę umówić się z tym kolegą. - przegryzłam wargę.

- Tylko byś spróbowała. - warknął, klepiąc zaczepnie mój tyłek.

__________________________________

/kylizzzie


mysterious | stylesWhere stories live. Discover now