#18.

2.8K 106 16
                                    

Byłam z moją przyjaciółką w galerii handlowej. Kupiłam sobie dżinsowe, przecierane spodnie z dziurami i zwykły biały podkoszulek z jakimś nadrukiem. Po zakupach od razu poprawił mi się humor. Beth zawsze wiedziała co zrobić, by na mojej twarzy znów pojawił się uśmiech.

-Lil? - odezwała się Beth.

- Hmm? - mruknęłam wpatrzona w telefon.

-Patrz - wskazała na coś. Podążyłam za jej palcem i zobaczyłam Skay. Ta plastikowa lala mnie śledzi czy co?

- Co ona tu robi?

- Nie wiem, ale chodźmy stąd - powiedziała brunetka i tak właśnie zrobiłyśmy.

***

Byłyśmy u mnie w domu, rozmawiając o wzystkim i o niczym. Nagle do telefonu mojej przyjaciółki przyszła nowa wiadomość. Dziewczyna sprawnie wyjęła swój telefon z kieszeni i odczytała wiadomość. Na jej twarz wkradł się niewinny uśmiech, a w jej oczach tańczyły jasne iskierki. Ja wiedziałam już o co chodzi.

/Beth pow's/

Dostałam wiadomość od Ash'a. Muszę przyznać, że on mi się podoba i mam wrażenie, że on też to czuje.

Ash: Spotkamy się dzisiaj?

Wysłał mi wiadomość, a ja w duchu skakałm z radości.

Ja: Oczywiście, kiedy i gdzie?

Ash: Może w parku za godzinę?

Ja: Jasne

Ash: To super, Całuję, do zobaczenia

Ash: Znaczy nie! Ja.... nie. Pa.

Ja: hehe, pa głuptalu

Włożyłam telefon do kieszeni spodni i popatrzyłam na Lil z bananem na twarzy.

-No to mów mi wszystko, gdzie ta randka? - zapytała dziewczyna, a ja zaskoczona popatrzyłam na nią.

-Co? Jaka randka? - udawałam głupią.

-No nie udawaj, za dobrze cię znam, by nie wiedzieć, że masz kogoś na oku - odparła - Znam tego przystojniaka? - spytała, a ja zrobiłam nie wyraźny grymas twarzy.

- Znasz i to dosyć dobrze - odpowiedziałam niepewnie.

- Dosyć dobrze? - zmarszczyła brwi.

-Tak... - powiedziałam z nutką niepewności.

- Jedynych chłopaków co znam "dobrze" to Luke, Ash i Aron - dziewczyna zaczęła bawić się swoimi dłońmi i nad czymś myśleć - wróciłaś do Arona? - wlepiła swoje spojrzenie we mnie.

-Nie! - zaprzeczyłam szybko. To było obleśne, z Aronem nic mnie nie łączyło.

-W takim razie... Ash?! - podniosła lekko ton, a na jej twarzy pojawił się głupawym uśmiech.

-Może.... - spojrzałem na nią.

-Och, cudownie! Moi przyjaciele są razem! Musimy przygotować cię na tą randkę - powiedziała podekscytowana.

-Och... okej, jesteś dziwna wiesz? - ona była nienormalna, ale w pozytywnym znaczeniu.

- Zdarza mi się - wyszczerzyła swoje białe zęby.

***

Wyszykowana i ubrana w pudrowo-różową sukienkę stałam w parku czekając na Ash'a. Obok mnie, na ławce dosiadł się zielonooki.

- Cześć, ślicznie wyglądasz - zmierzył mnie wzrokiem.

-Cześć, dzięki, ty też... znaczy nie - palnęłam się otwartą ręką w czoło, na co ten tylko się zaśmiał.

Spojrzałam w jego śliczne oczy, zatracając się w rzeczywistości. Patrzyliśmy tak na siebie chyba z pięć minut. Nagle chłopak przybliżył się do mnie, na tyle blisko, że czułam jego ciepły oddech. Przymrużyłam oczy i złączyliśmy nasze usta w szczelnym pocałunku. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, patrząc w asfalt, jakby było w nim coś niezwykłego.

-To... jak u Lily? - zapytał Ash, próbując zmienić temat i przerwać tą niezręczną ciszę.

- Dobrze - odpowiedziałam z uśmiechem, ale nadal czułam się trochę niezręcznie.

- Ech... coś nie udaje nam się zmienić tematu - westchnął, spoglądając ma mnie.

-Masz rację - westchnęłam i również popatrzyłam na niego.

-Beth... ja.... - podrapał się po karku. Zawsze tak robił, gdy się denerwował. - Ugh... zależy mi na tobie i... chce się zapytać czy zostaniesz moją.... dziewczyną - po jego grymasie twarzy można było wykryć zdenerwowanie, ale postanowiłam się trochę podroczyć.

- Cóż, no nie wiem - udawałam, że się zastanawiam, a chłopak był najwyraźniej bardzo zdenerwowany - Oczywiście! - cmoknęłam go w usta, na co czarnowłosy odetchnął z ulgą.

/Emily pow's/

Wzięłam szybki prysznic i żwawo przebierając się w piżamę, usiadłam na łóżku. Do mojego telefonu doszła nowa wiadomość. Sięgnęłam po urządzenie i odczytałam wiadomość.

Luke: Lily, przepraszam, ja nie chciałem, wybacz mi proszę, porozmawiajmy.

W gardle poczułam gulę od bólu, który właśnie czułam.

Ja: Ja... nie wiem

Luke: Proszę Lil, jedna rozmowa, potem dam ci spokój. Kocham cię

Nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Czemu ja zawsze muszę nieszczęśliwie się zakochiwać?

Ja: Też cię kocham, ale nie potrafię tak żyć.

Luke: Zrobię wszystko, obiecuję

Ja: Przemyśle to, spotkamy się jutro w szkole, a teraz muszę się wyspać, dobranoc

Luke: Dobranoc, będę czekał

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i opadłam na łóżko. Ból, który właśnie czułam był nie do opisania. Ze łzami w oczach powoli zasnęłam. To mnie przerastało....

---------

Równe 800 słów!
Planuję jeszcze jakieś od 5 do 6/7 rozdziałów, wiec zbliżamy się powoli do końca, ale nie martwcie się w ostatnich rozdziałach będzie najciekawiej. ;) Dziś bardziej z perspektywy Beth. Mam nadzieje, że się podoba. Ściskam/kelliska :*

PS. Zapraszam na moje drugie ff "Zaufaj mi // L.H." mam nadzieje, że również przypadnie wam do gustu. ♡

 ♡

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Od Nienawiści Do Miłości | L.H. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz