Rozdział 23

15.1K 611 23
                                    

Ashley P.O.V.

Otworzyłam oczy i omal nie dostałam zawału. Nade mną stał Nathan, jakiś chłopak i dwie dziewczyny wpatrując sie we mnie. Nie podnosiłam sie z łóżka tak gwałtownie jak wczoraj, bo wiedziałam czym sie to skończy. Mój brat pomógł mi sie oprzeć o poduszkę i zaczęliśmy rozmowę.
Pierwsze odezwały sie dziewczyny. Przedstawiły sie i chłopaka ponieważ on nie był chyba chętny do rozmowy. Dziewczyna z czarnymi włosami nawijała jak szalona, opowiedziała mi ile ma lat, co jest jej ulubionym zwierzęciem, kolorem, liczbą. Po prostu wszystko! Crawford tylko podziękował za ocalenie Christiana i poszedł. Z dziewczynami rozmawiałam na prawde długo. Dowiedziałyśmy sie o sobie wszystkiego i myśle, że mogłabym sie z nimi zakumplować. Po dwóch godzinach skończyłyśmy rozmawiać bo musiały wracać do domu. Nathan i Chris patrzyli sie na mnie tym dziwnym wzrokiem cały czas.
-O co chodzi?- zapytałam w końcu, bo gałki oczne prawie im wyleciały
-Co to za SMS?- zaczął Christian. Skąd oni o tym wiedzą?
-Ja o niczym nie wiem- próbowałam zgrywać głupią ale chyba słabo mi wyszło na co wskazywały ich wyrazy twarzy
-Ashley, my wiemy o tym. Widziałem jak do ciebie pisał. O co chodzi?- Nathan wyraźnie nie chciał odpuścić.
-No dobra. Od jakiegoś czasu dostaje te wiadomości- ustąpiłam w końcu i opowiedziałam im całą historie od samego początku do końca. Słuchali wszystko z takim skupieniem w oczach jakby próbowali rozwiązać najcięższe działanie na świecie. Skończyłam opowiadać na co oni zaczęli zadawać mi różne pytania i analizować każdą rzecz jaką powiedziałam. Zakończyliśmy naszą jakże ciekawą rozmowę i zostałam z Chrisem do końca dnia sama bo Nathan wrócił do domu.

***

2 tygodnie później

Nie wytrzymam tu! Chrisa wypisali jakiś czas temu, a ja nadal tkwię tutaj. Nie moge podobna wrócić bo moje jeszcze uszkodzić sobie rozebrała ale ma sie czuje dobrze. Po prostu mam troche bandaży, gipsu i takich tam rzeczy. Chłopak przychodzi do mnie codziennie, ale i tak zaraz zapuszczę korzenie w tym łóżku. Zaraz mają przyjść do mnie ci dwaj wariaci. Jak powiedziałam tak zrobili. Chwile później weszli do pokoju w strojach lekarzy z głupawymi minami na twarzach. Od razu zaczęłam sie śmiać. Podeszli do mojego łóżka i zaczęli coś tam odpinać przy tych maszynach.
-Co wy robicie?- zapytałam bo troche sie zaczęłam bać co znowu wymyślili.
-Zabieramy cie do domu-

Zaczęli pchać mój ,,pojazd'' po całym szpitalu. Powiem wam że jest on wielki. Lekarze patrzyli sie na nas podejrzliwie przez co skręciliśmy w złą drogę i chyba sie zgubiliśmy. Nagle jakaś pielęgniarka podeszła do nas i zaczęła sie wypytywać kim jesteśmy. Oczywiście Chris nie potrafi kłamać i zaczął uciekać ze mną i Nathanem. Pielęgniarka musiała wezwać ochronę bo zaczęli nas gonić po całym budynku. Krzyczałam tylko do ludzi cały czas żeby uważali, bo pewnie jak bym tego nie robiła chłopak potrąciłby już jakieś 20 osób.

Zauważyliśmy w końcu wyjście, więc zaczęliśmy do niego biec. Już otwieraliśmy drzwi, a na zewnątrz stała ochrona i tylko na nas czekała.
-No to co teraz?- zapytałam patrząc na Christiana.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem, że rozdziały są coraz nudniejsze ale mam pomysł na kolejne. Ale za to mam dla was niespodziankę!
Od razu mówię że będzie druga część jak chcieliście. Na początku miałam inne plany, ale gdy widziałam jak wam sie podoba ta książka to pomyślałam że zrobię drugą. A więc to jest okładka:

I co wy na to? Napiszcie w komentarzu czy sie spodobała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

I co wy na to? Napiszcie w komentarzu czy sie spodobała.
To do następnego
~juliaaki130~

PS. Dziękuje za wszystkie gwiazdki i 5K wyświetleń. Jesteście kochani😘

Bad boys like bad girls 1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz