Rozdział 6

28.5K 1.1K 176
                                    

Obudziłam sie z mocnym bólem głowy, ale nie przez alkohol. To takie dziwne czemu wszystko pamiętam. Taniec, gra w butelkę, pocałunek i kłótnia. Na myśl o ostatnim zachciało mi sie płakać. Czemu to tak boli? Zeszłam na dół, zdziwiłam sie kiedy zobaczyłam mamę w kuchni. Kobieta gdyż mnie ujrzała zaniemówiła.
- Ashley. Co sie stało?- powiedziała z troską w głosie której nie słyszałam od 12 lat. Podbiegłam do niej i przytuliłam mocno. Zaczęła mnie głaskać uspokajająco po włosach.
- Jeden chłopak powiedział do mnie takie słowa, że... boli.
- Biedna. Chłopcy sprawiają ból słowami.
- Nie. Boli mnie ręka bo jak uderzyłam go w twarz źle sie zamachnęłam- powiedziałam, a mama zaczęła sie trochę śmiać
- Zuch dziewczyna- powiedziała, a po chwili na dół zszedł Nathan.
- Co tu sie dzieje?-zapytał nieświadomy niczego
- Chris sie stał- powiedziałam. Mój brat od razu spoważniał. Założył kurtkę i bez słowa wyszedł z domu nie wiadomo gdzie. Ja zjadłam śniadanie i poszłam z powrotem do swojego pokoju.

Nathan P.O.V.

Ja go zabije. Może Ashley nie jest moją prawdziwą siostrą, ale jest rodziną. Jak sie dowiem co Chris jej zrobił to niech lepiej spierdala. Dotarłem do jego domu, otworzyłem drzwi i zauważyłem chłopaka śpiącego na kanapie. Wziąłem szklankę i rzuciłem ją w ścianę. Ta roztrzaskała sie na kawałki z hukiem budząc Chrisa.
- Co ty wyprawiasz?!- krzyknął zaskoczony. Podeszłam do niego i zapytałem
- Co zrobiłeś Ashley?- po tych słowach chłopak od razu zdrętwiał. Zdziwiła mnie ta reakcja.
- Powiedziałem coś okropnego. Żałuje tego. Cały czas mam przed oczami obraz jej twarzy po tych słowach wyrażający ból, smutek i niedowierzanie. Nie wiem czemu to zrobiłem.- powiedział opadł na kanapę i zakrył twarz dłońmi. Chyba mówi prawdę. Na jego policzku było widać czerwony ślad ręki, to pewnie sprawka Ashley.
- Dziewczyna była dzisiaj zdruzgotana musisz do niej pójść i przeprosić.- powiedziałem. Chłopak podniósł sie nagle z siedzenia i wybiegł z mieszkania mówiąc krótkie "dzięki za pomoc" i już go nie było.

***

Ashley P.O.V.

Jest już 16:00. Siedzę w łóżku w pokoju oglądając filmy. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam i ruszyłam na dół. Otworzyłam drzwi a na widok tego co zobaczyłam myślałam że wybuchnę. W drzwiach stał Chris z wielkim misiem. Chciałam zamknąć mu drzwi przed nosem, ale podstawił nogę co mi to uniemożliwiło.
- Ashley, porozmawiaj ze...- nie dałam mu dokończyć
- Wynoś sie stąd- zaczęłam spokojnie lecz nie wiem ile wytrzymam
- Prosze wysłuchaj mnie- błagał ale ja nie dawałam za wygraną
- Wczoraj pokazałeś co potrafisz. Jesteś cholernym sukinsynem- zaczęłam podnosić ton głosu
- Możesz przestać być taka chamska na chwile?
- Twierdzisz że to co mówię jest chamskie? Ciesz sie że nie słyszysz co myślę...- tym razem on mi przerwał
- Przepraszam za to co powiedziałem. Żałuje tego, bardzo. Nie chciałem tego powiedzieć, byłem wściekły. Błagam, wybacz mi- po tych słowach stałam jak wryta. Miałam tyle pytań w głowie ale niczego nie mogłam z siebie wydostać- Przebaczysz?
- Tak- przytuliłam chłopaka o poczułam od razu znajomy zapach i ciepło w sercu- tęskniłam- powiedziałam choć to był niecały dzień. Chris dał mi tego misia i pomógł zanieść do pokoju. Posiedzieliśmy, pośmialiśmy sie i teraz leżeliśmy na kanapie i oglądaliśmy film. Byłam wtulona w chłopaka, a on obejmował mnie rękami. Trzymałam głowę na jego piersi dzięki czemu mogłam dobrze słyszeć bicie jego serca. To na prawdę cudowny dźwięk. Ciepło które biło od niego ogrzewało moje. Było mi przy nim tak dobrze. Chyba sie zakoch... . Nie, tylko mi sie wydaje. Popatrzyłam na zegarek była już 20:00. Wtuliłam sie mocniej w chłopaka i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to macie kolejny rozdział. Mam nadzieje że sie spodobał. Dajcie gwiazdkę ;).
To do następnego.
~juliaaki130~

Bad boys like bad girls 1/2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz