Przechodziliśmy już trzeci raz obok tego samego drzewa, kiedy Mike naprawdę się zirytował.
-Powiesz mi wreszcie jaki jest główny cel naszego spotkania? Bo na pewno nie chciałaś zapytać o to jak się czuję - burknął i kopnął mocno kamień.
-Nie masz za grosz cierpliwości - odparłam, wzdychając i zatrzymałam się przy ławce, po czym usiadłam. Mike poszedł w moje ślady. Podkuliłam nogi i oparłam ręce na kolanach.
-Więc o co chodzi?
-Wiesz, że bardzo cię kocham i Hailee też - zaczęłam.
-No tak i w jaki sposób jest to związane z tym spotkaniem? - dopytywał. Jak miałam mu powiedzieć, że przyjaciółka go zdradziła i prawdopodobnie będzie miał przerąbane w szkole?
-Ludzie często popełniają błędy. Mają chwile słabości, nie uważają na to, co mówią.
-Przecież ja ci to wpoiłem do główki - zaśmiał się, jednak widząc moją poważną minę, przestał.
-Zdarza się, że robimy to czego nie chcemy. Po prostu czasem wpływa na nas alkohol, narkotyki...
-Nie lubię, kiedy się ze wszystkim pierdzielisz. Przejdź do rzeczy. Miejmy to za sobą - powiedział i przeczesał włosy dłonią.
-Nie chcę cię skrzywdzić. Ona też nie chciała... - Nie potrafiłam tego wytrzymać. Po policzkach zaczęły mi spływać łzy. To było gorsze od czegokolwiek.
-Co zrobiłyście? - zapytał z przerażeniem.
-Ja nic... Hailee się ujarała i powiedziała o wszystkim Jasperowi.
-O waszym pocałunku? - Chłopak zmarszył brwi. Czy to naprawdę było takie trudne? Domyślenie się tylko jednej rzeczy?
-Nie. O tym, że jesteś gejem - wyszeptałam i schowałam twarz w dłoniach. Może Hailee nie przeżywała tego jak ja. Wczoraj po zakupach byłyśmy jeszcze u mnie, ale wiem, że to Jasper odwiózł ją do domu.
-Żartujesz sobie, prawda? - zapytał Mike. Jego ręce się trzęsły. Wpatrywał się we mnie z szaleństwem w oczach.
-Chciałabym, żeby to był tylko żart, sen... Ale niestety. Rozumiem, jeśli się na mnie zdenerwujesz - powiedziałam i otarłam łzy. Przechodziły mnie ciarki na samą myśl o wkurzonym przyjacielu. Jak to go musiało zaboleć. To było najgorsze.
-Jane, nie będę się na ciebie wkurwiał o coś takiego. Na Hailee owszem! Nie dość, że rani ciebie to wpieprza się jeszcze w nie swoje sprawy - odparł i mocno mnie przytulił.
-To moja wina. Ja jej o tym powiedziałam...
-Nie obwiniaj się - szepnął i pocałował mnie w głowę.
Spojrzałam na jego twarz, która była czerwona od gniewu. Miał mokre policzki i zaczerwienione oczy. Wyglądaliśmy jak dwa nieszczęścia, które siedzą w parku, bo już wszystko straciły.
-Mogłam ci tego nie mówić. Jesteś smutny - powiedziałam cicho.
-Prędzej czy później, by się dowiedzieli. Dziękuję za to, ostrzegłaś mnie. Będę ci wdzięczny do końca życia, kochanie - odparł i złapał moją twarz dłońmi, żeby następnie otrzeć moje łzy.
Trochę się pokomplikowało, nie sądzicie?
Myślicie, że Mike'owi uda się wyjść z tej sytuacji?
Dziękuję za wszystkie gwiazdki, to dla mnie ważne.
Jeśli czytasz to skomentuj, chcę wiedzieć ile Was jest
VOCÊ ESTÁ LENDO
I like girls
Ficção AdolescenteHailee i Jane to najlepsze przyjaciółki. Od zawsze trzymają się razem i robią wspólnie najgłupsze rzeczy. Na jednej z imprez, podczas gry w butelkę, dochodzi do ich pocałunku, co zmienia całkowicie ich życie. Jane zaczyna rozumieć, że zawsze ciągnęł...