1.Hi I'm Luke.

5.4K 262 164
                                    

Michael siedział w swoim pokoju,grając na gitarze. Jego niebieskie włosy,odstawały w różne strony. Miał 16 lat ale czuł się na młodszego,matka od dziecka ubierała go w damskie ubrania,z początku czuł się dziwnie i odstawił je w kąt pokoju.
Jedna rzecz nie zmieniła się w nim od dziecka,kochał pluszaki,mógł ich mieć po setki sztuk. Były poukładane na komodzie,między płytami Green Day'a, Twenty One Pilots,czy Blink-182. Był tylko nastolatkiem,z nawykami małego dzieciaka,nie przeszkadzało mu to. Nie ruszały go docinki kolegów,że ma w pokoju maskotki,traktował ich jak rodzinę,a rodziny się niewypiera.
Wolał mieć coś dziecinnego,coś co kocha,niż paradować po mieście w damskich ubraniach. Chociaż czasami,skrycie ubiera je,gdy jego mama jest w pracy. Michael brzdękał na gitarze,utwór «21 Guns-Green Day'a». Kochał ten zespół,może bardziej Billiego wokaliste.

-Kochanie,zejdź na dół chce ci kogoś przedstawić!-usłyszał głos mamtki.

Leniwie stanął przed lusterkiem,poprawiając swoje pogniecione ubrania. Miał na sobie podarte jasne dżinsy,nie czarne co go samego zdziwiło,gdyż w szafie miał tylko czerń,nie licząc komody w rogu,z damskimi ubraniami. Jego koszulka z logiem kucyków ponny, idealnie leżała luźno,opinając jego młodą kaltkę piersiową.
Wyszedł z pokoju,kierując się do salonu,gdzie pewnie siedziała jego mama z owym gościem.
Niebiesko włosy stanął pomiędzy kanapą a fotelem.

-Skarbie,to jest Luke mój chłopak.-oczy Michaela skanowały każdy możliwy skrawek ciała blondyna. Blondyn z kolczykiem w wardze,umięśniony,wysoki,gorący,przystojny. Zielono oki,nie wiedział co chłopak widzi w jego matce,podobno miłość ślepa jest,a on miał nadzieję,że Luke kiedyś z nią zerwie. Nie życzył jej źle,a może jej życzył,blondyn był strasznie pociągający. Michael był cichym chłopcem,który przechodzi okres dojrzewania.

-Hej młody,jestem Luke.-chłopak wyciągnął dłoń w stronę Michaela. Nie pewnie uścisną jego. Każdy z nich wypalał sobie dziury w głowach wzrokiem.

-Michael.-szepnął,czuł jak jego poliki robią się czerwone,blondyn widząc ten fakt,zaśmiał się cicho.

-Kochanie,nie masz nic przeciwko jak Lucas,z nami zamieszka?-zapytała go matka,gdy nakrywała do stołu na kolację.
Chłopak był zachwycony tym pytaniem,znał Lukeya zaledwie 10 minut,a czuł jakby stał tam wieczność.

-Nie mamusiu.

-To świetnie,mam nadzieję,że się dogadacie. Porozmawiajcie sobie,a ja pójdę zrobić kolację.-kobieta wyszła z salonu,zostawiając ich samych.

Michael przygryzał nerwowo wargę,spoglądał na Luka,co chwilę,usiadł na kanapie po turecku. Blondyn usadowił się koło chłopca.

-Gdym wiedział wcześniej,że moja szefowa ma takiego słodkiego synka,to bym się raczej wziął za niego,niż za nią.-na policzki kolorowo włosego,wkradły się czerwone plamki. Zarumienił się na te słowa,wnioskując z nich,że podoba się Lukowi. Michael nigdy nie sądził,że jest słotki,uważał,że jest bad boyem,który ma pluszaki w pokoju.

-Nie jestem słodki,jestem Punk Rockiem.-na twarzy blondyna pojawił się słodki uśmiech.

-Mimo,że jesteś punk rockiem,to nadal jesteś słodki księżniczko.-Luke po chwili zdał sobie sprawę,że powiedział Majkowi,że jest słodki i dotego,że jest księżniczką. Nie jego winna,że młodszy chłopiec wygląda tak nie winnie.

-Ile masz lat?

-Szesnaście. A ty?

-Dwadzieścia trzy.

Luke dla chłopaka nie wyglądał tak staro,raczej wnioskował,że jest starszy od niego o dwa lub trzy lata ale nie,aż siedem.
Lucas był dla niego uroczy i tyle.

-Michael oprowadź Luka po domu,pokaż mu swój pokój.-z kuchni wyłoniła się kobieta.- Za 15 minut was zawołam na kolację.

Obaj ruszyli schodami w górę,każde drzwi na piętrze były naturalne,oprócz jednych różowych. Nie krępował się,że lubi ten kolor,nie uważał go za dziewczęcy,lecz męski.
Uchylił różową powłokę i wszedł do pomieszczenia zapalając światło. Pokój był duży,ogromne białe łóżko stało zaraz obok kremowej szafy. Biało-różowe biórko stało na przeciwko łoża,w rogu stała drewniana komoda,z damskimi ciuszkami.
Na ścianach widniał pódrowy róż,z plakatmi zespołów, na jednej półce były ułożone płyty zespołów rockowych i kolekcja miśków Michaela. W rogu stała gitara,a kartki papierów z notatnika,leżały na podłodze. Luke rozglądał się na boki, na jego buzi widniał szeroki uśmiech.

-Przytulnie tu masz,skarbie.-blondyn położył się na łóżku chłopaka.-Chodź do mnie słodziaku,nie gryzę.

Michael był zszokowany propozycją Lucasa. Niepewnie położył się obok blondyna. Bał się,że jego mama może wejść w każdym momencie do jego pokoju,ale przestał myśleć,gdy dłoń starszego wylądowała na jego tyłku.

-Wyglądasz słodko jak się rumienisz.-szepnął w ucho Majkiego.

-Przestań Luke.-jęknął.-Jesteś z moją mamą,a przytulasz się ze mną,to nie na miejscu.

-Jestem twoim tatusiem głuptasie.

Michael został po raz kolejny zszokowany,słowami Luka.
Był bardzo szczęśliwy,miał własnego tatusia,przystojnego tatusia.

******
Końcówkę spieprzyłam. 😕
Zostawcie coś po sobie,komentujcie.💎💚


Daddy Boy|MukeWhere stories live. Discover now