rozdział 9

316 24 0
                                    

Moim oczom ukazało się boisko. Nie wiem ile mnie nie było, ale mam złe przeczucia. Poszłam do mojego domu. Pusto... Skierowałam się do biura Izay'i. Spał na krześle, ale oddychał. Tyle mi wystarczyło. Teraz biegłam jak opętana do domu Shizuo. Wiedziałam, że tam mieszka, bo widziałam raz jak tam wchodził. Mówiłam, że znamy się już prawie pół roku? Nie? No to mówię teraz. Weszłam do jego apartamentu i udałam się do jego pokoju. To co zobaczyłam wstrząsnęło mną. Blondyn leżał w łóżku z jakąś dziewczyną. Moje oczy zaszkliły się. Podeszłam do niego i potrząsnęłam jego ramieniem. Chłopak otworzył oczy i spojrzał na mnie z otwartymi ustami.

-Widzę, że jesteś szczęśliwy beze mnie. Cieszę się twoim szczęściem. - wyszeptałam słabo. Chłopak złapał mnie za nadgarstek.

-N- nie jestem. Próbowałem funkcjonować normalnie. Nie było Cię trzy lata. Myślałem, że nie żyjesz. - załkał. Dziewczyna obudziła się i pisnęła. Normalnie krew z uszu mi pociekła. - Mizuki, zamknij się jeśli łaska. 

-Kto to jest? - zapytała. Moje oczy nadal były czerwone, a kły wystawały tak, że były widoczne.

-Ona? To osoba, którą kochałem, a potem rozpłynęła się w piekle. Dwa i pół roku później poznałem Ciebie, ale nie była to prawdziwa miłość. Wybacz Mizuki. - chłopak wstał i pocałował mnie delikatnie. Zapłakana dziewczyna wybiegła z pokoju.

-Idę się przywitać z Izayą. Kiedy weszłam do jego biura spał, może teraz się obudził. - wzruszyłam ramionami i pocałowałam blondyna w czoło. - Niedługo wrócę. 

Wyszłam i po raz kolejny kierowałam się do biura informatora. Otworzyłam drzwi i spojrzałam na niego. Nie spał. Bardzo dokładnie czyta wszystkie dane. Spojrzał na mnie, a na jego twarz wpłynął uśmiech.

-Witaj z powrotem Karo, ty nasza shizofreniczko. - zaśmiał się. Nie miałam mu tego za złe. Wiem, że choruje na tą chorobę. 

-No wiesz ty co... mnie tu nie ma trzy lata, a ty zachowujesz się jakby mnie nie było tylko tydzień. - udałam obrażoną. Chłopak wstał i poczochrał mi włosy.

-Wybacz. Jestem po prostu zajęty i prawie nie śpię. Myślałem, że to halucynacja. - zaśmiał się.

-Pogodziliście się z Shizuo? - zapytałam. Chłopak kiwnął głową. - To dobrze. Jeszcze jedno pytanie, ustatkowałeś się przez te trzy lata? 

-Mam dziewczyne...

-Serio?! - wrzasnęłam. Tego się nie spodziewałam. Do biura weszła młoda dziewczyna. Miała ciemne włosy z różowymi pasemkami. - To ona? 

-Tak. Moja perełka, Kiruka. Kiru poznaj proszę dziewczynę Shizuo, Karo. - wyciągnęła do mnie dłoń, a ja ją uścisnęłam.

-To Shizuo nie jest już z Mizuki? - zapytała dźwięcznym głosem. Ciemnowłosy pokręcił głową. To miał być czas kiedy wszystko się ułoży. Żegnajcie zatem. Kierowałam się do domu Shinry. Nie ma to jak podpierdzielić dokumenty o mnie. Zapukałam, a chłopak otworzył. Spojrzał na mnie i trochę się spiął.

-Oj przestań braciszku. Wiem, że jesteśmy rodziną. - zaśmiałam się. Koło niego stanęła dziewczyna. 

-A-aha. Izaya Ci powiedział? - pokręciłam głową.

-Zarąbałam mu dokumenty. A ta osoba za tobą to?

-To Celty. Celty to dziewczyna Shizuo i moja siostra. - podałyśmy sobie dłonie. - A! Właśnie, braciszku. Jestem demonem. 

-Wiem. Shizuo mi mówił o twojej walce. Cieszę się, że wróciłaś. - poczochrał mi włosy, a ja wpadłam na głupi pomysł. Zaciągnęłam swojego chłopaka, mojego brata i jego dziewczynę oraz Izaye wraz z Kiru do fotografa. Zrobiliśmy sobie zdjęcie na pamiątkę, a potem zrobiliśmy imprezę. Shizuo robił za barmana, a ja siedziałam na blacie i uśmiechałam się wesoło.

-Czyli co Shizuo. Ikebukuro nie jest już niszczone, co?

-Yhym. Cieszę się, że wróciłaś. Tęskniłem. - pocałował mnie delikatnie.

  

Ludzie został tylko epilog! Mam super pomysł na końcówkę. Bayo!

Shizuo x ocحيث تعيش القصص. اكتشف الآن