Rozdział 6

447 39 3
                                    

*Karo POV*

Spojrzałam na Aarona. Miał krótkie, białe włosy i grzywkę, która opadała mu na lewe oko. Co chwila ją poprawia. Miał również krwistoczerwone oczy, które wyróżniały się ciemniejszymi źrenicami, lecz również były one szkarłatne. Był ubrany w biały garnitur, a na szyi miał zawiązany czarny krawat. Za obuwie służyły mu wypastowane buty. Na szyi miał biały różaniec z pereł, a na jego końcu znajdował się srebrny krzyż. Był dość wysoki, miał jakieś 1,92m, ma drobny nos, więc nie wygląda jak dres, który zawsze w bójkach go złamie, ma także delikatne usta, w kolorze trochę ciemniejszym niż skóra, określiłabym to jako lekki róż. W niebie widziałam jak chodził. Stąpał swobodnie po ziemi i wtedy kołysał się trochę na boki. Chłopak wyglądał na jakieś 25-27 lat.  On także na mnie spojrzał. Shizuo otworzył oczy i uniósł do góry głowę. Wyglądał na zdziwionego. Wstał i posłał mi dziwny wzrok, którego nie umiałam rozszyfrować.

-Aaron jest moim aniołem, teraz już wszystko jasne? 

-Chyba tak. - chłopak oparł brodę na czubku mojej głowy i zakręcił kosmyk moich włosów na palcu. Postanowiliśmy iść do kina. Film był dość ciekawy, był to horror. Później poszliśmy do restauracji, a na koniec pograć na boisko w kosza. Nawet Izaya się przypałętał. Powstrzymałam Shizuo przed rozszarpaniem go. Skończyło się na tym, że wygrałam z nimi. Nie byłam jednak świadoma, że ktoś nas obserwuje...


Wiem strasznie krótko, ale nie mam weny ;-;. Za błędy bardzo przepraszam...

Shizuo x ocWhere stories live. Discover now