Rozdział 5

681 43 1
                                    

*Izaya POV*

Ta dziewczyna była naprawdę ciekawa. Nie dawała się moim obserwacjom, wkurzaniu. No tak przecież to nie Shizuo. Mam w zanadrzu kilka asów. Shinra to jej brat. Mieli tego samego ojca.

*retrospekcja*

Kiedy Shinra miał jakieś 5 lat, jego ojciec po prostu znikł, rozpłynął się nie zostawiając ani śladu. Przeprowadził się do Polski, gdzie poznał młodą kobietę. Miał z nią córkę. Kiedy Karo była mała i pytała o rodzeństwo, ojciec spinał się i zbywał ją najszybciej jak mógł.

*koniec retrospekcji*

Zaśmiałem się. Kocham ludzi! Można nimi tak łatwo manipulować. Wyszedłem na balkon, a wiatr targał moimi ciemnymi włosami. Odetchnąłem głęboko. Świeży zapach miasta w środku nocy. Tego było mi trzeba. Po chwili wróciłem do biura i dalej zbierałem informacje. Może coś znajdę na temat jej chorób dziedzicznych albo psychicznych, jeśli takowe posiada. Wysłałem SMS-a do mojego znajomego hackera. Od razu znalazł to o co mi chodziło. Schizofrenia? No, no mamy tu dość ciekawy okaz. Podobno widzi demony i anioły. Pfff... bzdura, ale mam już haka. Zaśmiałem się...ponownie.

*Karo POV*

Obudziłam się w jakimś miejscu. Kompletnie go nie kojarzyłam. Wstałam i upadłabym, gdyby ktoś mnie nie podtrzymał. Nie wyglądał jak człowiek. Był bardziej... hmmm... przeźroczysty? Nie to złe określenie. Wyglądał jak przeźroczysty człowiek, któremu towarzyszy jasna poświata.

-Nic Ci nie jest? - zapytał z zaciekawieniem. Rozejrzałam się. Każdy z nich wyglądał podobnie. Tylko ja wyglądałam jak człowiek. Pokręciłam głową z niedowierzaniem.

-Mogę wiedzieć gdzie jestem? - spytałam. Chłopak westchnął. Był o wiele wyższy. Miał białe włosy i czerwone oczy. Spojrzał na mnie z troską.

-To jeszcze nie pora na Ciebie. Powinnaś wracać. - odszedł i obrócił się jeszcze, by posłać mi promienny uśmiech. Byłam lekko zdenerwowana. Po pierwsze, nie wiem gdzie jestem, po drugie, ludzie nie wyglądają jak ludzie, a po trzecie co to miało znaczyć?! Podbiegłam do niego i szarpnęłam rękawem jego skórzanej kurtki

-Mógłbyś mi powiedzieć gdzie jestem? - powiedziałam błagalnie. Chłopak uśmiechnął się ponownie i szepnął:

-Dowiesz się, gdy razem ze mną zejdziesz na ziemię. Złap mnie za rękę. - chwyciłam mocniej materiał i zacisnęłam oczy. Po chwili uchyliłam delikatnie powiekę. Leżałam w łóżku. To był sen?, zapytałam sama siebie. Wzruszyłam ramionami i usiadłam. Rozciągając się, poczułam czyjś wzrok na sobie. Odwróciłam się gwałtownie i od razu tego pożałowałam. Kark mnie rozbolał. Mimo wszystko zobaczyłam tam tego samego chłopaka... czy on ma skrzydła czy mi się tylko wydaje? 

-Kim ty do cholery jesteś? - warknęłam. Chłopak spuścił głowę i klękając na jedno kolano rzekł:

-Jestem Aaron, twój anioł stróż. Mogą mnie widzieć jedynie osoby, którym na to pozwolisz. - kiwnęłam głową i powiedziałam cicho:

- Tylko Shizuo i Izaya, mogą Cię widzieć. -chłopak kiwnął głową, a ja opadłam bezwładnie na poduszki. Jestem zbyt zmęczona tym wszystkim. Dostrzegłam tylko jak Shizuo się budzi.

                                                                                       CDN...

Shizuo x ocWhere stories live. Discover now