Pierwsza kłótnia

2.6K 132 10
                                    

Wyjątkowo ten rozdział postanawiam dodać przed 15 gwiazdkami! 

Scott

Gadałaś z chłopakiem z twojej klasy, na pożegnanie przytulił Cię jak to w zwyczaju. Spostrzegłaś Scott'a. Jak najszybciej do niego podbiegłaś. Chciałaś go przytulić na przywitanie, ale on się odsunął.

-O co chodzi Scott?-zapytałaś, nic złego nie zrobiłaś.

-Chcesz mnie przytulić? A to czasem nie jest zarezerwowane dla tego typa?-wskazał na chłopaka, z którym przed chwilą rozmawiałaś.

-O co chodzi? Jesteś zazdrosny, bo go przytuliłam? To tylko kumpel.-powiedziałaś.

-Jasne, niby jak mam Ci uwierzyć??

-Nie ufasz mi?- zapytałaś wkurzona coraz bardziej.

-Nie, znaczy nie wiem.

-Dobra, narka.-powiedziałaś i poszłaś od niego.

-(y/n) czekaj!-krzyknął, ale się nie odwracałaś. 


Stiles

Siedziałaś w jeepie Stiles'a, ponieważ musiał coś załatwić. Znowu pewnie te wilkołaki. Kiedy w końcu przyszedł był poobijany.

-Stiles! Coś ty zrobił?- krzyknęłaś i usadziłaś go na miejscu pasażera.

-Nic mi nie jest. 

Pojechałaś z nim do twojego domu i oczyściłaś  mu rany.

-Czy Ciebie porąbało, aby doprowadzić się do takiego stanu?

-Tylko pomagałem Scott'owi.-powiedział.

-Scott jest wilkołakiem, on się uleczy. Ty możesz umrzeć. Nie wolno już Ci się wpakować w takie rzeczy. Spróbuj jeszcze raz, a między nami koniec.

-To źle, że mu pomagam? Nie będę siedział bezczynnie i tylko wymyślając plany. Chce brać w nich udział!-powiedział już także wkurzony.

-Dobrze, w takim razie, rób co chcesz.-powiedziałaś i zostawiłaś go sama w swoim pokoju. Krzyknęłaś tylko, że ma jak najszybciej wynieść się z twojego domu.


Derek

Dziś mieliście wyjść z Derek'iem randkę. Ubrałaś sukienkę przy sobie do połowy uda.

Spodobał mu się ten widok. 

Gdy wchodziliście do restauracji, każdy chłopak się na ciebie gapił. Nie umknęło to uwagi Dereka po zaraz ci coś powiedział.

-Jedźmy do domu, masz się przebrać- powiedział zirytowany i wkurzony, że chłopacy ślinią się na twój widok.

-Derek, jestem tu z tobą, nie z nimi, więc nie martw się o nich.-powiedziałaś spokojnie, aby się uspokoił.

-Nie martwię się, jesteś moja, więc nikt nie powinien na Ciebie patrzeć- siedziałaś przerażona na przeciwko niego.-Idziemy do domu i się przebierzesz.-prawie krzyknął.

-Masz rację, idę do domu, ale nie wrócę tu do ciebie.- powiedziałaś i poszłaś.


Brett

Siedziałaś i obserwowałaś swojego chłopaka- Brett'a jak ma trening. Oczywiście musiał zdjąć koszulkę, przez co każda dziewczyna robiła maślane oczka do niego. Wkurzyło Cię to, więc podeszłaś do niego i powiedziałaś, że ma ubrać bluzkę.

-(y/n), daj spokój. Każdy może podziwiać mój kaloryfer, nie tylko ty.-powiedział, na co ty prawie wybuchłaś wściekłością.

-On jest bardziej zarezerwowany dla mnie. Jak jesteś moim chłopakiem to teraz założysz tą bluzkę.-czekałaś, a on na Ciebie patrzył. Po 2 minutach, które on nie wykorzystał odeszłaś bez słowa.


Isaac 

Twoim chłopakiem był Isaac, który nie miał się gdzie podziać, więc zaproponowałaś mu, że może mieszkać u Ciebie.

Gdy weszłaś do domu, zastałaś go na kanapie z 3 dziewczynami i syfem na cały salon.

-Isaac, dlaczego tu jest taki bałagan?- próbowałaś zachować spokój.

-Szukaliśmy pilota, a gdy go znaleźliśmy tak jakby zaczęła się bitwa na poduszki.-odpowiedział spokojnie.

-Mówiłam Ci tyle razy, że masz nie robić syfu. Nie dość, że jesteś w moim domu, to przyprowadzasz jakieś laski, więc teraz masz opuścić mój dom z tymi dziewczynami.

-Ale (y/n)..

-Idź.-przerwałaś mu, a on wyszedł ze spuszczoną głową.- Na co czekacie? Won z mojego domu.-krzyknęłaś i dziewczyny wybiegły. Tak więc sama posprzątałaś bałagan.

---------------------------


Dziękuje za 449 odsłon i 80 głosów.


Teen wolf- PreferencjeWhere stories live. Discover now