ROZDZIAŁ XII

671 61 10
                                    

Leżałam sobie na blacie, a Minseok krzątał się gdzieś po kuchni.
-Śpisz? -spytał, stukając mnie w ramię.
-Niezbyt -odpowiedziałam, podnosząc głowę.
-Zrobiłem, żarcie. Siadasz z nami -spytał... nie, stwierdził.
-Okej -odpowiedziałam i poszłam za nim. Nie wiem czy właściwie chce z nimi siedzieć, ale chyba nie mam wyboru.

Weszłam do pokoju z dwoma kanapami i wielkim stołem. Mogłam się tego spodziewać. Przecież mieszkają w dziewiątkę.
-Siadaj -uznał Minseok, pokazując mi jedno z miejsc na kanapie. Usadowiłam się tam, a po chwili przybiegła reszta.
-Czuliśmy żaarcie~ -krzyknął Sehun, siadając po drugiej stronie. Wszyscy skoczyli na kanapę i zaczęli głośno rozmawiać. Po chwili przyszedł Minseok niosąc talerze z jakimś jedzeniem. Gdy zobaczyłam naleśniki, oczy mi się zabłyszczały.
-Jezu, naleśniki? Przecież one są gówniane! -krzyknął Kyungsoo, podnosząc ręce do góry.
-Naleśniki to życie! -krzyknęłam, obrażona. Wszyscy na mnie spojrzeli zdziwieni.
-Ty chyba nie wiesz co jest dobre. MIĘSO. M I Ę S O -wykrzyczał Jongin.
-Mięso jest ble -odpowiedziałam.
-Kurczaki to życie dziołcha -znowu zaczął krzyczeć.
-Skończcie się kłócić, bo i tak nie dostaniemy niczego innego niż naleśniki -wtrącił się Junmyeon z nosem w telefonie.
-Może Kyungsoo zrobi? Nasza kuchareczka?~ -jęknął Baekhyun dziwnie się wyginając.
-Wypierdalaj gejuchu -odpowiedział Kyungsoo odpychając go.
-Ja Gejuchu? Pojebało cię? To ty lizałeś się z Jonginem, nie ja! -krzyknął oburzony. Jongin zrobił się czerwony bardziej niż światło sygnalizacyjne.
-Byłem najebany idioto! To nie ja w nocy chodzę do Yeola gdy masz koszmar!
-Przestańcie się kłócić, bo właśnie wyszło, że obydwoje jesteście homo -przerwał im Sehun. Wybuchłam śmiechem, a po chwili dołączyła do mnie reszta.



-No Park Chanyeol, pojadłeś sobie? -spytał Minseok, opierając się o tył kanapy.
-Yep -odpowiedział, również to robiąc.
-Czyli już nie będziesz kradł jedzenia innym ludziom, co? -zaśmiał się.
-Pomyślę o tym -warknął. Wszyscy rozeszli się po pokojach i Chanyeol również do nich dołączył.
-Chodź do mojego pokoju a potem cię odprowadzę czy coś -Przytaknęłam i ruszyliśmy po schodach do góry. Weszliśmy do pierwszego pokoju i pojawiło się to samo pomieszczenie co ostatnio. Usiadłam delikatnie na łóżku i rozejrzałam się po sypialni. Ostatnio nie miałam czasu tego zrobić. Ściany były koloru szarego a meble czarne. Jest tu całkiem ponuro. Łóżko leży przy ścianie na środku pokoju,  obok leży stoliczek. W kącie przy drzwiach jest dość  duża szafa, a na przeciwko drzwi do łazienki. Na suficie była jasna lampa (jako jedno z nielicznych w tych pokoju! ), która dawała mocne światło.
-Podoba ci się tutaj, że tak się rozglądasz? -spytał rozbawiony.
-Bardzo... ciekawy pokój -dokończyłam z cieniem uśmiechu. On również się UŚMIECHNĄŁ. On się UŚMIECHNĄŁ! Uznałam, że jego uśmiech jest cudowny. Nigdy go nie widziałam, ale to najpiękniejszy widok jaki można zobaczyć.  Również się uśmiechnęłam.
-Chcesz coś do picia? -spytał, stojąc przy drzwiach.
-Wody? -odpowiedziałam, a on przytaknął i wyszedł. 
Czemu mu tak szybko zaufałam? Nie czuje już do niego takiej niechęci jak wcześniej. Od początku mi się podobał z wyglądu, gdyby nie charakter. Teraz, jak go minimalnie poznałam wydaje mi się troszkę lepszy. Nie wiem czy to jego prawdziwa strona, jednak jak jest miły jest uroczy.

Po chwili wrócił z dwoma szklankami i postawił je na stoliczku przy łóżku.
-Więęc~... po co mnie tu przyprowadziłeś? -spytałam, ruszając brwiami.
-A nie chcesz tu być? -również spytał, śmiesznie ruszając brwiami.
-Nie no, nic takiego nie mówiłam -odpowiedziałam, ruszając ramionami do góry.
- Okej...Więc ostatnio uznałaś, że nie masz gilgotek, tak? -uznał z Lenny Facem.
-Nie rób tego bo cię wykastruje -zagroziłam,ale jednak on nie posłuchał i zaczął mnie łaskotać. Zaczęłam się śmiać i wić pod jego długimi palcami. On również się śmiał, ale ciszej. 

Odnaleźć drogę do Szczęścia ➫ XiuminWhere stories live. Discover now