#3

1.5K 104 0
                                    

Oddałam pocałunek. Sama nie wiem czemu. Coś mnie do tego, przyciągało może sam on.
Całowaliśmy się do utraty tchu.
Popatrzyliśmy sobie w oczy, a potem chłopak pociągnął mnie na parkiet.
Może mnie nie poznał?
Tańczyliśmy, bawiliśmy się, śpiewaliśmy.
Przynajmniej bardzo dobrze się bawiłam.
Z Nicholasem wymieniłam się numerami telefonów i się pożegnaliśmy.
Poszłam szukać mojego jakże kochanego brata .
Chodziłam cały czas, przeszłam cały klub i nic. Ani śladu po nim.
A niech się pieprzy.
Poszłam do łazienki poprawić makijaż, ale to co tam zobaczyłam wkurwiło mnie na serio.
BRAT PIEPSZĄCY SIĘ Z SZKOLNYM PLASTIKIEM, PRZEKRACZAŁ WSZELKIE GRANICE!!! Myślałam, że zaraz wybuchne! Jak ta suka Pamela może to robić z moim bratem?!
To ja miałam spędzać z nim czas, ale on wolał się obściskiwać z nią. Odchrząknęłam.
A oni jak na zawołanie się odwrócili.
Widziałam strach w oczach mojego braciszka pfff...
Co mi tam raz się żyje, postanowiłam zrobić niezłe przedstawienie w którym główną rolę będzie grać brat.
Wyszłam trzaskając drzwiami od łazienki jak najmocniej się dało.
A za mną ruszył brat a niech teraz spada do tej idiotki.
Ale on ruszył za mną jeszcze czego .
- idź do swej hmyyy jak to powiedzieć, ładniej określając puszczalskiej.
- ale Meg to nie tak jak myślisz
- ale braciszku po co za mną idziesz skoro nic się nie stało miałeś swoje życie przez te pieprzone 6 lat .
Wtedy nie obchodziło mnie co z kim i gdzie robisz więc teraz spierdalaj ode mnie i idź do niej nie zaspokoieś jej napewno. A i wynocha z mojego domu ja z takim czymś nie mieszkam kto się bzyka z Pamelcią. Po prostu odbierdol się ode mnie.
Kiedy skończyłam swój monolog poczułam piękące uczucie na policzku.
A sprawcą był mój brat a przepraszam jakiś człowiek który jest ze mną spokrewniony.
Ale teraz to przegiął .
Wyjechał zza pończoch pistolet ( zawsze tam nosze)i wycelowalam w niego bez żadnych uczyć.
Wszyscy wokół przenieśli wzrok na nasze osoby.
- no co gębe teraz trudniej otworzyć jak siostrzyczka ci celuje pistoletem w głowę. Zaśmialam się ironicznie.
- n-nie ale przecież ty odeszła z gangu
- no widzisz mój drogi popierdolony bracie, nie odeszłam gdybyś chociaż trochę moim życiem się zainteresował ale po co ?
- nie rób tego. usłyszałam zza swoich pleców głos który dobrze znałam.
Nicholas.
- niby czemu nie ?
- będziesz tego żałować Megan.
- niczego nie będę żałować. upewniłam go odbezpieczeniem broni. Mój brat zrobił wielkie oczy .
O ktoś się boi.
Wystrzeliłam pocisk który specjalnie trafił w rękę bruneta (brata) którą mnie uderzył.
- nigdy ale to nigdy nie podnosi się na mnie ręki debilu.
Odeszłam bez żadnego komentarza.
Na sali niektórzy krzyczeli inni chwalili a inni bali się coś powiedzieć.
Przeszlam przez tłum który się rozchodził przede mną.
Oczywiście nie mialam samochodu bo byłam pod wpływem alkoholu normalka.
Więc zamówiłam taksówkę która przyjechała nawet szybko .
Weszłam jechałam nie wiem ile bo obudził mnie taksówkarz.
Podziękowała, zapłaciłam mu i weszłam do domu.
Poszłam się rozebrać, wziąć kąpiel, pójść spać i tak zrobiłam ,w ciągu  kilku minut odplynełam w krainę Morfeusza.

No kochani powracam mam nadzieję że się podoba proszę o gwiazdki to naprawdę motywuje .
Odrazu pisze że w następnym tygodniu czyli od 18( kwietnia tak przez tydzień ) rozdziały będą częstsze.
Będą pojawiać się może jeden jednego dnia postaram się dłuższe.
Ale w tym tygodniu raczej jeden bądź dwa .
Rozdział nie sprawdzony.
Proszę o gwiazdki i do nexta <3

BAD GIRLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz