9. Dziewięciolatka wykłada biologię

742 47 20
                                    

Pierwszy raz odkąd wylądowałam na tej bezludnej wyspie obudziłam się wyspana i wypoczęta, uwolniona od bólu nóg, za to głodna jak wilk. Przekręciłam się na bok, mój żołądek zaburczał głośno, domagając się jedzenia. Jednak szybko zapomniałam o głodzie, ponieważ powitał mnie zniewalający widok. Niebo aż lśniło nasyconym błękitem, ani jedna chmurka nie ważyła się zakłócać jego piękna. Na linii horyzontu łączyło się z lazurowym oceanem, delikatnie falującym, w lustrze wody odbijały się promienie porannego słońca. Widok jak z pocztówki. Kojący szum morza rozchodził się po całej wyspie. Uśmiechnęłam się. Nowy dzień zapowiadał się cudownie.

Przetarłam oczy i zrzuciłam kołdrę na podłogę. Mimo wczesnej pory temperatura zdążyła wzrosnąć wysoko. Do listy zadań do wykonania dodałam odnalezienie sterownika do klimatyzatora, który w tak wielkiej willi na pewno musiał gdzieś być. Pytanie tylko, gdzie.

Rozejrzałam się w poszukiwaniu zegara, jednak bez rezultatu. Najwyraźniej na bezludnej wyspie wyznawano zasadę "szczęśliwi czasu nie liczą". Takie podejście do życia musi być bardzo wygodne, jednak postanowiłam zapytać Jacka o godzinę, gdy ten tylko się obudzi. Kto jak kto, ale on na pewno trzymał zegarek w jednej z licznych kieszeni beżowych szortów. Lubię wiedzieć, która jest godzina. Jestem perfekcjonisktą i zawsze planuję, o której godzinie wstanę, kiedy zjem obiad, jak długo będę wykonywać daną czynność. Ciężko przestrzegać planu dnia bez zegarka. Samo życie bez telefonu okazało się wyzwaniem, czasami czułam się jakby pozbawiono mnie jednej ręki.

Nie miałam ochoty wstawać, toteż zdecydowałam, że poleżę jeszcze kilka minut w wygodnym łóżku. Widok wyspy oblanej porannymi promieniami słońca napawał radością. Zdałam sobie sprawę, że opuszczenie tego miejsca i powrót do domu mogą okazać się nie tak łatwe i przyjemne, jak sobie to do tej pory wyobrażałam.

Po chwili odpoczynku wstałam z łóżka i na palcach udałam się do toalety. Po drodze zerknęłam do pokoju Jacka, który, jak się okazało, wciąż był pogrążony we śnie. Zamknęłam drzwi, aby moje hałasy go nie obudziły. Krótkie doświadczenie nauczyło mnie, że Jack niewyspany to Jack działający na nerwy. Wolałam tego uniknąć.

Łazienka wyglądała identycznie jak poprzedniego wieczoru. Dziwnie to brzmi - przecież wszystkie łazienki wyglądają tak samo każdego dnia, o ile nie prowadzi się w tam eksperymentów z dynamitem. Jednak na tej konkretnej wyspie rzeczywistość potrafiła płatać figle i stawiać na głowie prawa natury. Jednak wszystko stało na swoim miejscu - kosmetyki, ręczniki, mój plecak rzucony pod ścianą. Jeszcze wieczorem byłam przekonana, że wszystko to okaże się iluzją, ponieważ było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Ciekawiło mnie, w jaki sposób wyposażenie nagle pojawiło się w łazience, na dodatek akurat wtedy, gdy tego potrzebowałam. Po namyśle stwierdziłam, że w tej sprawie nie doszukam się logicznego wyjaśnienia i przestałam zawracać sobie głowę dziwnym zjawiskiem.

Następnie otworzyłam pralkę i ze zdumieniem wyjęłam z niej czyste ubrania, w dodatku już wysuszone. Kolejny fakt potwierdzający niecodzienność sytuacji. Po pierwsze, bezludne wyspy nie mają w standardzie pralek, a po drugie, Jack nastawił pranie, kiedy ja zasnęłam. Być może nie był takim pasożytem, za jakiego go wzięłam. Zaczynałam lubić go coraz bardziej.

Złożyłam ubrania w idealną kostkę i ułożyłam je w stosik na pralce, po czym dokończyłam poranną toaletę. Udałam się w stronę kuchni, aby przygotować śniadanie, kiedy przypomniałam sobie, że nie znajdę w niej nic jadalnego. Zatrzymałam się w połowie schodów i westchnęłam. Wróciłam do pokoju i wyszłam na balkon, zastanawiając się, jak nie umrzeć z głodu. Po chwili namysłu wpadłam na pewien pomysł tymczasowo rozwiązujący problem.

Po cichu udałam się do trzeciego pokoju - różowego - aby przejrzeć zawartość tamtejszej mini lodówki. Moja była doszczętnie opróżniona po wczorajszej uczcie z Jackiem, a do pokoju chłopca wchodzić nie chciałam, ponieważ jeszcze spał. W tej sytuacji pozostawał tylko ostatni pokój, który był pusty.

Wyspa XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz