#Day 63 (2/2) lemon

731 66 13
                                    

Mój debiut, jeżeli chodzi o lemonki. Nie mam zbytniej wprawy, ale co tam.
Miłej lekturki
Zboczuszki.
*
Dziewczyna cicho zamknęła drzwi, zostawiając maluteńką, prawie niewidoczną szparkę. Upewniwszy się, że jest czysto, pchnęła blondyna na dwuosobowe łóżko. Jedną ręką poczęła rozpinanie swojej białej bluzki, zaś drugą wysłała dyskretnie sygnałka swojej współwinnej.
Ukończywszy obydwie te czynności usiadła okrakiem na Ryoucie, zbliżając swoje usta w namiętnym pocałunku. Wtem, górująca do tej pory Oyikima została rzucona pod blondyna. Uśmiechnął się do niej łobuzersko, rozpinając swoją koszulę i pasek.
-masz gumę?-przerwał po chwili Kise.
-jak zawsze romantyczny... mam- wyjęła z kieszeni spodni mały przedmiocik. Położyła go obok, gdyż usta chłopaka zaczęły bombardować jej szyję i dekold pocałunkami, jednocześnie odpinając jej stanik.
Niedługo później na meblach zawisła następna porcja odzieży nastolatków, zostawiając ich praktycznie nagich. Ręce Kise dżentelmeńsko masowały soczyste piersi Makoto. Przyłożył zimne, mokre wargi, i przygryzł sutek dziewczyny, sprawiając jej ohydną dawkę przyjemności. O ile prawie każda nastolatka marzyła się przespać z modelem, tak ona się tym brzydziła. W duszy dziękowała sobie, że kilka minut wcześniej wypiła dwa kieliszki mocnego trunku na odwagę.
Nagle, dzwi do sypialni otworzyły się. Oyikima wiedziała, że jest to znak na rozpoczęcie finału. Rozchyliła lekko nogi, zostawiając blondynowi pole do popisu. Nie potrzebował żadnych instrukcji, bo szybkim i pewnym ruchem wszedł w dziewczyne, tłumiąc jej jęki pocałunkami. Poruszał się początkowo wolno, a z upływem kilkunastu sekund począł przyspieszać i wbijać się głębiej. W pewnym momencie do oczu Makoto doszedł prawie niewidoczny, szybki błysk fleszy, a następnie dyskretnie zamykane drzwi. Następnie spojrzała na chłopaka- widać, że spędzał miło czas, czego nie można było powiedzieć o niej samej.
-kocham cię, Makotocchi.- ciszę przerwał żółtooki.
-proszę?- dziewczyna chyba się przesłyszała. Wtem doszło do niej, że to już koniec. Biała maź zagościła w plastikowej torebce, zresztą już dawno ściągniętej.
-powiedziałem, że cię kocham- powtórzył chłopak, który leżał obok rozdygotanej dziewczyny. Przytulił ją do siebie- a ty kochasz mnie?
Łzy zdławiły jej zdanie, tworząc nie zrozumiały dźwięk. Przytuliła się mocniej do chłopaka, opierając głowę o ciepły tors lecz ciągle łkając.
-ja też.

♔KnB: Remember Me?जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें