**Mike**
Właśnie wracałem do domu. Cały mokry. W oddali było słychać grzmoty. Tak zaczęło lać jakieś 8 minut temu, a ja nadal jestem w drodze powrotnej do miejsca mojego zamieszkania. Ominąłem w szkole jakieś 3 lekcje. Mama będzie znowu zła, ale na szczęście i tak nie ma jej w domu do 18 więc mam czas na to by pograć jeszcze w fife.
Zaprosiłbym przyjaciół, ale cóż nie mam ich. No dobra jest jeden chłopak, który czasem ze mną gada. Ma na imię Ashton. Choćbym nawet chciał, a nie chce, się z nim skontaktować to i tak nie mam jego numeru telefony.
Przekręciłem klucz w zamku i już po chwili byłem w domu. Pozbyłem się ze stóp moich ukochanych czarnych conversów. Wbiegłem szybko po schodach na górę i natychmiast ruszyłem do swojej szafy by się przebrać. Przez Luke'a zapomniałem zabrać kurtkę ze szkoły. To, że jestem teraz mokry to tylko i wyłącznie jego wina.
Przebrany już w ciut za duży szary sweterek i czarne rurki siedziałem na swoim łóżku. Z laptopa można było usłyszeć po cichu grającą piosenkę Nirvany-Smells Like Teen Spirit. Byłem zapatrzony w swój telefon i nie usłyszałem otwierania drzwi na dole. Nagle w moim pokoju pojawiła się mama. Przestraszony spadłem z łóżka i pisnąłem.
-Witaj synku! jak było dzisiaj w szkole Skarbie?- zapytała dość spokojnie na co mocno się zdziwiłem. Może nie dzwonili do niej ze szkoły i może mi się poszczęści dzisiaj i nie dostane kary.
-Um... Całkiem dobrze mamusiu.- miałem nadzieje, że brzmię dość przekonująco. Spojrzałem na moją rodzicielkę i szybko dodałem.- A jak w pracy?
-Skończ. Michael'u Gordonie Cliffordzie, czemu uciekłeś ze szkoły?!- wrzasneła. O nie. Użyła mojego pełnego imienia. Mam przejebane, po całej linii. A tak się już cieszyłem, że mama o niczym nie wie. Nie chce jej martwić.
-Mamo proszę Cię. Uspokój się... Przepraszam, ale po prostu źle się poczułem, a dzisiaj nie było w szkole pielęgniarki i stwierdziłem, że wrócę do domu. Przepraszam, że nie zadzwoniłem...- mówiłem smutno ze spuszczoną głową. Czułem się źle, ale przez to, że po części ją okłamuje. Zawsze miałem z nią dobre kontakty, ale odkąd mój tata nas zostawił na rzecz nowej rodziny mama ma za dużo na głowie, a ja nie chce martwić jej jeszcze bardziej.
-Mikey... Synku przecież wiesz, że nie zależnie od tego czy jestem w pracy czy też nie, zawsze możesz zadzwonić, a zwłaszcza gdy coś się dzieje.- podeszła do mnie i mocno przytuliła. Objąłem ją i na prawdę miałem teraz ochotę powiedzieć jej o tym co stało się w szkole, ale nie umiałem.- Mam nadzieję, że już czujesz się lepiej i wszystko już jest w porządku syneczku.-odsunęła się kawałek z lekkim uśmiechem choć widziałem w jej oczach zmęczenie. Było mi jej tak bardzo szkoda.
-Tak mamo. Jest oki, ale za to widzę, że tobie przydałby się dość długi odpoczynek. Idz spać. Poradzę sobie mamo. Na prawdę możesz iść spokojnie spać.- zapewniłem moją rodzicielkę, ucałowałem jej głowę i odprowadziłem do sypialni po czym sam udałem się do swojej, przebrałem się w piżamę i ułożyłem na łóżku.
YOU ARE READING
Jet Black Heart
FanfictionDwóch Chłopaków. Dwie inne osoby. Dwa całkiem inne światy. Jedno mocno skrywane uczucie. Czy sadystyczny Luke przestanie dręczyć nieśmiałego Michael'a? (Jeśli przeszkadza Ci to, że chłopak ma pomalowane paznokcie lub lubi różowy... To wybacz ale...