08

3.9K 274 15
                                    

*Alexandra's Pov*

Siedziałam przy drzwiach i jedyne co robiłam to płakałam. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Skarbie?-rozległ się głos księcia. Szybko wstałam od drzwi, a kiedy chciałam je zamknąć, chłopak za nie popchnął przez co zobaczyłam kawałek jego twarzy. Zaczęłam na nie pchać.
-Alex.-mruknął i jednym ruchem otworzył całe drzwi po czym wszedł do środka i zamknął je.
-Kochanie..-szepnął zmartwiony i zaczął ocierać moje łzy.-...wszystko w porządku.-dodał i objął mnie w tali. Czułam jak łapie za zamek w mojej sukni.
-Co ty...-nie dokończyłam, bo chłopak zwinnie mi ją ściągnął. Wystraszona odepchnęłam go od sobie, a suknia swobodnie opadła na podłogę przez co stałam przed nim w samej bieliźnie. Moje policzki natychmiast się zaczerwieniły. Gwałtownie mnie podniósł i rzucił na łóżko.
-Nie myśl już o niczym.-wyszeptał mi do ucha po czym zaczął całować moją szyję.
-Przestań..-wyszeptałam, a on spojrzał mi głęboko w oczy.
-Naprawdę chcesz żebym przestał?-spytał kładąc swoją dłoń na moim udzie. Gwałtownie wciągnęłam powietrze.
-T-ak.-wyjąkałam, a on odsunął się ode mnie. Szybko okryłam się kołdrą.
-Chce tylko twojego szczęścia Alexandro.-powiedział poważnym tonem patrząc mi w oczy, a ja...wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Odwzajemnił uścisk.-Nie płacz moja księżniczko...nie lubię kiedy to robisz.-szepnął i pocałował mnie w czoło.
-Chce wrócić na Florydę...ja nie nadaję się...one mnie nienawidzą..-wypłakałam. Książę wstał z łóżka i podszedł do szafy po czym wyciągnął z niej spódniczkę i crop top. Spojrzałam na niego pytająco.
-Przebierz się kochanie...chce ci coś pokazać.-niepewnie skinęłam głową.

*Justin's Pov*

Przyprowadziłem ją do królewskiego salonu po czym usiadłem na krzesełku obok białego pianina. Kazałem jej usiąść obok. Położyłem dłonie na klawiszach po czym zacząłem dla niej grać...ułożyłem tą piosenkę dla niej. Po chwili zacząłem śpiewać. Poczułem jak opiera swoją głowę o moje ramie. Od razu się uśmiechnąłem. Kiedy skończyłem odwróciłem się do niej i spojrzałam na jej reakcje.
-Ta piosenka...była cudowna Justin.-szepnęła, a po jej policzku spłynęła łza. Uśmiechnąłem się, a ona to odwzajemniła. Wstałem po czym złapałem dziewczynę pod udami i posadziłem ją na zamkniętym już pianinie. Nie pozwoliłem jej się odezwać, bo wpiłem się w jej cudowne usta. Kochałem ją tak bardzo. Była moja...tylko moja. Nie chciałem się nią z nikim dzielić. Najchętniej zamknąłbym nas w jedynie pokoju i leżał bez końca. Była idealna. Nagle usłyszeliśmy odgłos robionych zdjęć, dlatego od razu się od siebie odsunęliśmy. Zobaczyliśmy paparazzi. Co oni tu do cholery robią?! Nie mają wstępu do zamku! Od razu przysunąłem Alex do siebie i wtuliłam w swój tors.
-Czyżbyś wybrał książę?!-krzyknął jeden.
-Księżniczka Alexandra będzie twoją królową?!-pytań było tonę. W końcu nie wytrzymałem chcąc przejąć przez tłum.
-Tak. Wybrałem Alexandre.-powiedziałem, a oni ucichli po czym pozwolili nam wyjść...

***

-Czemu to zrobiłeś?!-pisnęła kiedy zamknąłem drzwi od swojej sypialni, po czym jednym ruchem przeciągnąłem ją do siebie.
-I tak nas widzieli skarbie..to tylko 3 dni. Nasze oficjalne zaręczyny wtedy będą.-lekko się uśmiechnąłem.
-No właśnie...tylko 3, a ja znam cię od 4.-szepnęła spuszczając głowę. Od razu ją uniosłem.
-Mi wystarczyło tylko cię obserwować z ukrycia, abyś skradła moje serce.-wyszeptałem.-Czujesz to prawda?-spytałem wkładając dłoń pod jej bluzkę. Zmrużyła oczy, a ja wiedziałem, że to poczuła. Za każdym razem to czuła tylko nie chciała się do tego przyznać, że mogłaby cokolwiek do mnie poczuć.
-Nie odrzucaj mnie..-szepnąłem i przytuliłem ją do siebie.-Spróbuj się zrelaksować.-dodałem, a ona niepewnie kiwnęła głową.
-Będziemy w gazetach..-szepnęła.
-Musieli się kiedyś dowiedzieć...jestem przyszłym królem Kanady kochanie.-pocałowałem ją w czoło.
-Czy ja..będę musiała tu zostać?-spytała niepewnie.
-Nie pozwolę ci wyjechać...nawet po ślubie.-powiedziałem stanowczo.-Chce być z tobą już na zawsze.-szepnąłem.-Chce mieć z tobą dzieci..-dodałem ciszej, a ona zachłysnęła się własną śliną.-Oczywiście jeszcze nie teraz, ale w przyszłości...kiedy mnie pokochasz..
-Justin ja...bardzo bym chciała zrobić to czego ode mnie wszyscy oczekujecie, ale ja nie umiem cię pokochać.-poczułem silny ucisk w sercu. Te słowa zabijały mnie od środka.
-Co robię źle? Czego ode mnie oczekujesz? Powiedz mi co mam zrobić..-wyszeptałem, a ona mocno się we mnie wtuliła.
-Nie zmieniaj się..dla mnie. Lubię cię Justin.-powiedziała.
-Nie chce żebyś mnie tylko lubiła.-skrzywiłem się i wsunąłem swoje dłonie pod jej koszulkę.-Kocham cię najmocniej na świecie.-powiedziałem i pocałowałem ją w czoło...To się zmieni. Przysięgam. Zakocha się we mnie...

Princess. | w trakcie edycji |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz