Rozdział XLIX

10.2K 888 413
                                    

Mi to się wydaje, że co niektórzy z Was to mają w sobie coś z Trelawney XD nie mam pojęcia, jak wy się domyślacie tego wszystkiego, ale powiem Wam jedno - szacunxD
Gratuluję tym, którzy zgadli:D

Draco wszedł do biblioteki. Nie patrzył przed siebie, wzrok miał utkwiony w swoich butach.
Kluczył między regałami, aż dotarł do stolika, przy którym spotykali się z Granger. Dziewczyna już tam była, w skupieniu notując coś na pergaminie. Kiedy usłyszała kroki, uniosła wzrok i zerknęła na Malfoya. Ślizgon skinął głową w jej stronę, nie kłopocząc się werbalnym powitaniem.
- Wybrałam kilka książek, które dobrze było by przejrzeć - odezwała się Hermiona, wskazując na przygotowany stosik lektur. Draco szybko policzył tomy i westchnął. Co najmniej dwa tuziny. A to nie była nawet połowa ksiąg o zaklęciach, znajdujących się w bibliotece. Ile czasu minie, zanim znajdą informacje, dzięki którym pomogą Harry'emu odzyskać wspomnienia? A jeśli się nie uda...?
Gryfonka, jakby odgadując jego zmartwienia, uśmiechnęła się krzywo. Ona także była zmęczona i przygnębiona tym wszystkim.
- Spokojnie. - Powiedziała łagodnie. - Uda się, zobaczysz. Potrzeba tylko cierpliwości. Im szybciej zaczniemy, tym więcej książek przeczytamy. A każda przeczytana książka to jeden krok do sukcesu.
Blondyn zerknął na dziewczynę. Po raz pierwszy poczuł do niej coś na kształt sympatii, chociaż, teoretycznie, powinien nienawidzić jej jeszcze bardziej po tym, co wraz z Weasley'em zrobili. Jednak Granger była tu z nim, pomagała mu, choć nie musiała. I przede wszystkim - żałowała. Właśnie tym różniła się od Wiewióra.
Ślizgon uśmiechnął się delikatnie pod nosem i sięgnął po pierwszą z brzegu książkę. To będzie długi wieczór.

        *                     *                    *

Rozdział 27 - zaklęcia zapomnienia
Spis treści
Memoria Cassationis - strona 348
Memoria Longe - strona 351
Partialis Oblivio - strona 354
Renovatione - strona 356
Obliviate - strona 359

- Draco - szepnęła Hermiona. - Chodź tu, szybko.
Chłopak natychmiast uniósł wzrok znad książki i spojrzał na nią.
- Znalazłaś coś? - zapytał z ledwo dosłyszalną nadzieją w głosie.
Kiedy tylko Gryfonka kiwnęła głową, Malfoy zerwał się z krzesła i usiadł obok niej, co chwilę zerkając jej przez ramię.
- No na co czekasz? - powiedział. - Czytaj!
Dziewczyna szybko przekręciła kartki na stronę 359 i zaczęła czytać.
- Obliviate - zaklęcie prawidłowo rzucone powoduje trwałą utratę wszystkich lub części wspomnień...
Granger poczuła jak mięśnie Ślizgona momentalnie się napinają.
- Przecież mówiłaś, że da się to odwrocić! - Warknął. - Powiedziałaś, że o tym czytałaś!
- Daj mi dokończyć! - Zawołała Hermiona. Malfoy wyglądał jakby w każdej chwili mógł się na nią rzucić. - Jednakże - kontynuowała - jeśli w przeciągu dziesięciu dób od rzucenia zaklęcia na daną osobę pokaże się jej w Myślodsiewni lub innym podobnym artefakcie usunięte bądź związane z nią wspomnienia, odblokuje to zaporę wprowadzoną pierwotnie, oddzielającą wspomnienia od reszty umysłu - dziewczyna urwała na chwilę i spojrzała na Draco, który wyglądał jakby nad czymś intensywnie myślał. Po kilku sekundach chłopak zapytał:
- Ile dni minęło?
Hermiona dokonała szybkich obliczeń i po chwili odparła:
- Dzisiaj mija piąty.
Malfoy kiwnął głową w zamyśleniu.
Gryfonka odchrząknęła i wróciła do czytania:
- Wspomnienia będą wracać z szybkością zależną od mocy rzucającego czarodzieja i rzuconego zaklęcia, od jednej doby do pięciu lat.
- Pięciu lat?! - zawołał Malfoy. - Przecież do tego czasu Harry znajdzie już sobie kogoś innego!
- To skrajne przypadki, Draco - Hermiona starała się pocieszyć chłopaka, chociaż ją także zaniepokoił tak długi okres. - Najważniejsze, że wiemy jak to odwrócić!
- Tylko skąd, do cholery, w ciągu 4 dni wytrzaśniemy myślodsiewnię?! - warknął.
- Wydaje mi się, że mogę okazać się pomocny  - usłyszeli dobrze sobie znany głos, dochodzący z ciemnej niszy niedaleko ich stolika.

         *                    *                   *

Ron długo myślał nad tym, co powinien zrobić. Z jednej strony Malfoy był Śmierciożercą i mógł stanowić zagrożenie dla Harry'ego i tak naprawdę wszystkich w zamku. Jednak od kiedy Weasley zauważył swojego przyjaciela, gdy dosłownie dławił się łzami, zaczął mieć watpliwości, czy postąpił słusznie.
Był pewien, że Harry płakał, ponieważ podświadomie brakowało mu Malfoya. Widok zrozpaczonego Pottera, który nawet nie wiedział, czemu tak się czuje, to dla Rona zbyt wiele. Poza tym, stracił Pansy, co było ogromnym ciosem. Ślizgonka była przy nim w najgorszych chwilach, a teraz odeszła.
No i dodatkowo pokłócił się z Hermioną.
Granger nigdy nie wytknęłaby mu sprawy z Ginny, bez względu na to, co by zrobił.
A jednak to powiedziała.
To oznaczało tylko jedno.
Przesadziliśmy - pomyślał z bólem rudzielec. - Chcieliśmy dobrze, a wszystko pogorszyliśmy.
Decyzję podjął, jak na Gryfona przystało, w ułamku sekundy.
Musiał pomóc Hermionie to odwrocić.
Pieprzyć Malfoya. Gdyby chciał coś zrobić Harry'emu, to miał do tego mnóstwo okazji.
Teraz dla Rona liczyło się tylko szczęście Harry'ego. Jeśli ma je znaleźć z Malfoyem, to jakoś to przeboleje. W końcu Potter był dla niego jak brat od dobrych kilku lat.
  Rudzielec nie raz i nie dwa próbował porozmawiać z Hermioną, ale ta zawsze go ignorowała i odchodziła.
Weasley podjął więc inną taktykę. Zaczął obserwować dziewczynę.
Kiedy tylko wieczorem Granger wymknęła się z pokoju wspólnego, natychmiast ruszył za nią.
Trzymał się w bezpiecznej odległości około dziesięciu metrów, blisko ściany, gdzie dodatkowo krył go cień.
Po kilku minutach drogi zorientował się, że idą w stronę biblioteki, co potwierdziło jego podejrzenia, że Hermiona umówiła się z Malfoyem.
Dotarłszy na miejsce, Granger wślizgnęła się do środka, a Ron chwilę po niej.
Po wejściu, szybko zlokalizował stolik, przy którym już siedziała Hermiona i Ślizgon.
Powoli, najciszej jak się dało, podszedł do nich i stanął w ciemnej niszy tuż obok ich stolika.
Czekał i czekał, ale Granger i Malfoy najwyraźniej po prostu czytali jakieś stare książki.
Po dobrej godzinie, kiedy już zaczął się niecierpliwić i prawie zdecydował się wrócić do wieży, usłyszał szept Hermiony:
- Draco, chodź tu, szybko.
Blondyn spojrzał na nią znad swojej lektury.
- Znalazłaś coś? - zapytał równie cicho.
Kiedy tylko dziewczyna kiwnęła głową, Malfoy natychmiast przysiadł się blisko niej.
- No na co czekasz? Czytaj!
Hermiona przewróciła strony i zaczęła czytać o zaklęciu Obliviate.
Z tego, co Ron zrozumiał, zaklęcie można było cofnąć, jeśli pokaże się Harry'emu jego lub związane z nim  wspomnienia w myślodsiewni bądź czymś podobnym.
- Tylko skąd, do cholery, w ciągu 4 dni wytrzaśniemy myślodsiewnię?! - warknął nagle Draco w stronę Granger.
Chwila, przecież Harry miał myślodsiewnię! Ron kilka razy widział jak umieszczał w niej trapiące go myśli, a na pytania skąd ją ma, odpowiadał wzruszeniem ramion.
Jednak najwyraźniej Malfoy i Hermiona o tym nie wiedzieli. Weasley stwierdził, że nadeszła chwila, w której powinien wkroczyć.
- Wydaje mi się, że mogę okazać się pomocny - powiedział, wychodząc z zacienionej niszy.

Liczę na komentarze!!!
(Śmieszny Draco dla uwagi, zdjęcie autorskie XD)

Liczę na komentarze!!!(Śmieszny Draco dla uwagi, zdjęcie autorskie XD)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Give me love // Drarry ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz