~ Rozdział 9 ~

1K 190 78
                                    


Zapięłam ostatni guzik mojej białej, zwiewnej koszuli. Wsunęłam na nogi czarne spodnie, a na stopy wrzuciłam balerinki. Spakowałam torbę, a telefon odłączyłam od ładowarki. Ostatnio jednym z moich ulubionych dodatków stała się apaszka i okulary przeciwsłoneczne, więc o tych drobiazgach też pamiętałam. Gotowa zamknęłam furtkę prowadzącą do mojego domu, gdy usłyszałam za sobą krzyk.

- Dovs! - Rain dobiegła do mnie z promiennym uśmiechem.

- Rainy- rzuciłam jej się w ramiona. Ma na sobie zwężający się w nogawkach, granatowy kombinezon z długim rękawem i trampki z błyszczącymi czubkami.- Gdzie idziesz?

- Na zajęcia. Już zapomniałaś? Musimy tam chodzić pięć dni w tygodniu...

- Wiem, wiem.- Przerwałam jej, a ona w odpowiedzi zaśmiała się.- Do której dokładnie?

- Mh... Nie wiem... Miałam iść tam, później skręcić, a następnie przez dwa przejścia dla pieszych i minąć tamten znak i... i właściwie to już jesteśmy- stanęłam przed budynkiem naszej szkoły. Cały w pomarańczowej cegle z krótko przystrzyżonymi trawnikami. Nie wyglądał odstraszająco. Wręcz przeciwnie- ty też? Ale super.- zaczęła skakać ze szczęścia.- Pokaż mi swój plan zajęć. Może będziemy miały jakieś lekcje razem.

- To niemożliwe. Jestem w klasie niżej. Co prawda profil rozszerzony, ale...- podałam jej fioletową kartkę.

- O! Patrz. Fizyka, matematyka, chemia, biologia i wszystkie języki mamy razem!- weszłyśmy do szkoły. No tak, przecież profil rozszerzony ma te przedmioty z klasą wyżej.

Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to wielki, brokatowy transparent:

" Zimowy bal już niedługo."

Chociaż nie ma jeszcze jesieni, przygotowania do balu idą pełną parą.

- Dove. Zapisz się.- Podała mi długopis i wskazała na kartę zgłoszeń na królową balu.

O co wam wszystkim z tym chodzi?

- Nie. Uważam, że ty miałabyś większe szanse.- Odsunęłam się. Na kartce znajdowało się już kilka kandydatek, a w drugiej rubryce kilka kandydatów.

- Mam sama cię zapisać?- spytała podejrzliwie, gdy nagle uratował mnie dzwonek.

- Spóźnisz się. Biegnij! - pośpieszyłam ją, a ona w odpowiedzi ucałowała mój policzek i ruszyła w stronę trzeciego piętra, a ja do sali od geografii. Delikatnie zapukałam do drzwi, ponieważ wszyscy już weszli.

- Przepraszam...- zaczęłam.

- Siadaj, Dove. Nie ma czasu.- Przerwała mi pani Dongan. Zrobiłam to co nakazała mi nauczycielka. Zajęłam miejsce na końcu sali, ponieważ innych już nie było, a to raczej dziwne z uwagi na to, że przeważnie zajmujemy jedno i na tym zostajemy do końca roku.

Wyjęłam zeszyty i książki kiedy do sali wszedł ktoś z wielkim hukiem.

Nie... To nie może być...

Ryan.

A jednak.

- Przepraszam za spóźnienie.- Zaczął. Dokładnie zlustrował wzorkiem każdą osobę w sali. Dzięki temu, że zajęłam miejsce w rogu miałam świetny widok na wszystkich. Każda  dziewczyna pożerała go spojrzeniem, a on miał to gdzieś. Nagle jego wzrok spotkał mój i znów żadne z nas nie potrafiło się otrząsnąć. Błękit. Widziałam tylko błękit jego oczu. Ostatnio były turkusowe.

RoadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz