Zapięłam ostatni guzik mojej białej, zwiewnej koszuli. Wsunęłam na nogi czarne spodnie, a na stopy wrzuciłam balerinki. Spakowałam torbę, a telefon odłączyłam od ładowarki. Ostatnio jednym z moich ulubionych dodatków stała się apaszka i okulary przeciwsłoneczne, więc o tych drobiazgach też pamiętałam. Gotowa zamknęłam furtkę prowadzącą do mojego domu, gdy usłyszałam za sobą krzyk.- Dovs! - Rain dobiegła do mnie z promiennym uśmiechem.
- Rainy- rzuciłam jej się w ramiona. Ma na sobie zwężający się w nogawkach, granatowy kombinezon z długim rękawem i trampki z błyszczącymi czubkami.- Gdzie idziesz?
- Na zajęcia. Już zapomniałaś? Musimy tam chodzić pięć dni w tygodniu...
- Wiem, wiem.- Przerwałam jej, a ona w odpowiedzi zaśmiała się.- Do której dokładnie?
- Mh... Nie wiem... Miałam iść tam, później skręcić, a następnie przez dwa przejścia dla pieszych i minąć tamten znak i... i właściwie to już jesteśmy- stanęłam przed budynkiem naszej szkoły. Cały w pomarańczowej cegle z krótko przystrzyżonymi trawnikami. Nie wyglądał odstraszająco. Wręcz przeciwnie- ty też? Ale super.- zaczęła skakać ze szczęścia.- Pokaż mi swój plan zajęć. Może będziemy miały jakieś lekcje razem.
- To niemożliwe. Jestem w klasie niżej. Co prawda profil rozszerzony, ale...- podałam jej fioletową kartkę.
- O! Patrz. Fizyka, matematyka, chemia, biologia i wszystkie języki mamy razem!- weszłyśmy do szkoły. No tak, przecież profil rozszerzony ma te przedmioty z klasą wyżej.
Pierwsze co rzuciło nam się w oczy to wielki, brokatowy transparent:
" Zimowy bal już niedługo."
Chociaż nie ma jeszcze jesieni, przygotowania do balu idą pełną parą.
- Dove. Zapisz się.- Podała mi długopis i wskazała na kartę zgłoszeń na królową balu.
O co wam wszystkim z tym chodzi?
- Nie. Uważam, że ty miałabyś większe szanse.- Odsunęłam się. Na kartce znajdowało się już kilka kandydatek, a w drugiej rubryce kilka kandydatów.
- Mam sama cię zapisać?- spytała podejrzliwie, gdy nagle uratował mnie dzwonek.
- Spóźnisz się. Biegnij! - pośpieszyłam ją, a ona w odpowiedzi ucałowała mój policzek i ruszyła w stronę trzeciego piętra, a ja do sali od geografii. Delikatnie zapukałam do drzwi, ponieważ wszyscy już weszli.
- Przepraszam...- zaczęłam.
- Siadaj, Dove. Nie ma czasu.- Przerwała mi pani Dongan. Zrobiłam to co nakazała mi nauczycielka. Zajęłam miejsce na końcu sali, ponieważ innych już nie było, a to raczej dziwne z uwagi na to, że przeważnie zajmujemy jedno i na tym zostajemy do końca roku.
Wyjęłam zeszyty i książki kiedy do sali wszedł ktoś z wielkim hukiem.
Nie... To nie może być...
Ryan.
A jednak.
- Przepraszam za spóźnienie.- Zaczął. Dokładnie zlustrował wzorkiem każdą osobę w sali. Dzięki temu, że zajęłam miejsce w rogu miałam świetny widok na wszystkich. Każda dziewczyna pożerała go spojrzeniem, a on miał to gdzieś. Nagle jego wzrok spotkał mój i znów żadne z nas nie potrafiło się otrząsnąć. Błękit. Widziałam tylko błękit jego oczu. Ostatnio były turkusowe.
CZYTASZ
Road
Teen FictionSą rożne rodzaje dróg. Każdy podąża swoją własną. Dove jest zupełnie inna niż Ryan. Ryan jest zupełnie inny niż Dove. Wydaję się to niemożliwe, ale jednocześnie są podobni. Co jeśli ich drogi z każdym milimetrem, centymetrem, metrem, kilometrem s...