2.50 I wanna believe...

7.2K 603 158
                                    

New York, USA
October, 25

Właśnie wróciłam do domu po spotkaniu z Liamem, kiedy mój telefon zaczął dzwonić. Wyciągnęłam go z kieszeni, patrząc na nazwę kontaktu, która wyswietliła mi się na ekranie.

Mia.

- Czego ona chce? - wynamrotałam do siebie, po czym niechętnie odebrałam połączenie.

- Halo - prawie warknęłam do słuchawki.

Była ostatnią osobą, z którą miałam ochotę rozmawiać.

- Darcy? - jednak zamiast głosu tej wrednej żmiji, usłyszałam głos Nialla.

- Niall? - zadziwiłam się - Skąd masz telefon Mii?

- Pożyczyła mi go żebym mógł z tobą porozmawiać - wytłumaczył.

Mia i pomoc? Ta dziewczyna na sto procent coś knuje, bo na pewno nie pomogłaby komuś bezinteresownie.

- Darcy, damy radę, jasne? Wytrzymamy jeszcze jakiś czas, a potem będziemy mogli być razem, obiecuję.

Chciałam móc wierzyć w jego słowa, ale coraz bardziej mnie to przerastało. Bądźmy szczerzy, związki na odległość nie mają sensu- tym bardziej nie, gdy od drugiej osoby dzieli nas ponad pięć tysięcy kilometrów.

Kochałam Nialla, to nie tak, że to uczucie minęło czy stało się słabsze, wręcz przeciwnie.

- Nie ma takiej potrzeby - westchnęłam, czując jak kolejne łzy napływają mi do oczu.

Nie chciałam tego robić, ale czasami są chwile, gdy ponad swoje dobro stawiany czyjeś, unikając głosu serca. Nie chcę dalej być przeszkodą w życiu Horana- i tak wystarczająco już w nim namieszałam.

- O czym ty mówisz? - słyszałam w jego głosie strach i niepewność.

- To koniec, nie dam dalej rady - powiedziałam - Tak będzie lepiej.

- Dla kogo?

- Dla wszystkich.

Taką nadzieją się łudziłam, że bez niego będzie lepiej- ja nie zasługuje na kogoś takiego jak Niall, a on nie zasługuje żeby ktoś niszczył mu życie, a mój ojciec najprawdopodobniej do tego wkrótce by doprowadził.

- Nie możesz mnie zostawić - głos chłopaka był, prawie że błagalny.

- Przepraszam - powiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Nie wiem nawet jak to się stało, że mój telefon po prostu upadł na ziemię,  jego ekranik rozbił się, a ja osunęłam się na podłogę.

Zaczęłam histerycznie płakać, a ręce całe mi się trzęsły.

Podobno ból zniwelowany bólem sprawia, że stajemy się silniejsi. Dlaczego, więc czułam się słaba?

Byłam słaba, nie radziłam sobie z problemami dookoła mnie, straciłam kolejną osobę.

Nie potrafiłam żyć tak jak kiedyś, teraz wszystko się zmieniło, ja byłam inną osobą. Czas mija, tego nie da się zatrzymać.

Podniosłam się z podłogi, idąc do kuchni w poszukiwaniu lodów, miałam zamiar płakać dalej, oglądając Plotkarę i jedząc słodycze.

Byłam głupia, ale nie mogłam inaczej postąpić. Tak będzie lepiej.

Tak będzie lepiej.

A/N: Zalałam telefon, nie mam wifi, problemy prywatne& dlatego nie było rozdziału.
Skończę to ff za 5-10 rozdziałów i przestanę Was męczyć.

Rozdział niesprawdzany, nie mam siły.

Ostatnie dni naprawdę okropne, zrozumcie proszę.

Ps. Jakie dobre ff z Dylanem O'brien'em?

Message from her// n.h part 2✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz