Część 20

5.1K 264 21
                                    

Jest coraz bliżej, na jego buzi gości wielki uśmiech zadowolenia.
-Pomocy!- Krzyczę, łzy spływają mi po policzkach.
-Nikt ci już nie pomoże.
Łapie mnie w pasie, zamykam oczy to już koniec. Ból jednak nie nadchodzi, otwieram oczy, plecami do mnie stoi Kacper i biję faceta. Pobiega do mnie Jan i od wiązuje, ściąga koszulę i zakłada mi ją.
-Spokojnie już wszystko będzie dobrze. - Przytula mnie, a ja płaczę w jego nagie ramiona.
Gdy odrywa się ode mnie, podchodzi do Kacpra, który aktualnie kopie już dość pobitego i chyba nieprzytomnego, leżącego Kubę.
-Chłopie już wystarczy.
-Nie wybacze draniowi!!
-Kacper proszę chodźmy już z tąd.-Podchodzę do nich i mówię ze łzami w oczach. On mnie przytula.
-Tak bardzo się martwiłem. - Szepcze mi do ucha.
Wychodzimy z tam tąd, nawet nie wiem którędy szliśmy ale docieramy do gabinetu doktora. Kładę się na łóżku i zamykam oczy, odwracając się do ściany. Dlatego to mnie musiało spotkać? Mam dość chce umrzeć. Płaczę znowu, kiedyś było inaczej.
-Masz Nagranie? -Pytam Jana.
-Tak, mam ale Napewno chcesz żeby zobaczyła to policja?
-Tak, a właściwie to wam dziękuję, że mnie uratowaliscie.
Obaj się smutno uśmiechają, tak pięknie wyglądają.
Jan podaje mi ubrania.
-Musisz się przebrać.
-Masz rację, ale chcę wziąść prysznic.
Jan podchodzi do innych drzwi, wkłada klucz i je otwiera.
-Możesz skorzystać z tej.
Biorę życzy i idę. Ściągam koszule i wchodzę po prysznic. Szoruje swoje ciało, gdy pomyślę, że dotykał mnie obcy facet robi mi się niedobrze. Bardzo niedobrze, szybko wychodzę z prysznica i wymiotuje do ubikacji. Płukam usta wodą i patrzę w lustro. Mam dość wyglądam jak kupa nieszczęścia. Wchodzą jeszcze raz do kabiny myje włosy, wychodzę, wycieram się i ubieram.
Wracam do gabinetu, zastaje chłopaków zbyt blisko siebie, i prowadzą jakąś dyskusję. Chyba mnie nie zauważyli.
-Co ty sobie wymyśliłeś, mówiłem Ci już, że cię nie kocham, nie jestem gejem! - Podnosi głos Jan.
-Nie ważne, sprawię, że zakochasz się we mnie! - Kacper przybliża się do Doktora, ciągnie go za mankiety i całuję. Nowak odpycha go i uderza z pięści w twarz. Chłopak upada i wtedy obaj mnie zauważają.
-Chyba wam przeszkodziłam.
-Nie zostań, my już skończyliśmy. Wyjdź proszę z mojego gabinetu.- Kacper robi to, trzaskając drzwiami przy okazji. - Przepraszam cię za to, ale on musi wreszcie zrozumieć, że nie jestem gejem.
-Okej. Możemy zmienić temat?
-Tak.
-Zadzwoń na policję.
Kiwa mi głową i podchodzi do telefonu.
-Dzień dobry. Chcę zgłosić przestępstwo. - Opowiada komuś po drugiej stronie słuchawki cała historię. - Dziękuję, do widzenia.
-Będą za 30 minut.
-Dobrze.
Na staje cisza. Nie mogę uwierzyć, że Kacper jest gejem. Nie mam nic przeciwko takim związką, więc będzie dobrze mam nadzieję, że będziemy przyjaciółmi po wyjściu z tąd. Patrzę na Jana jest przystojny, serce bije mi przy nim mocniej. Nie to nie możliwe.
Po 30 minutach przyjeżdża policja. Biorą od nas zeznania i po obejrzeniu nagrania, kierują się do piwnicy gdzie nadal leży nieprzytomny Kuba. Zabierają go na komisariat i po kilku dniach, dowiadujemy się, że wsypał wszystkich w to zamieszanych. Aresztowali dyrektora, a w piwnicy znaleźli jeszcze kilkoro dzieciaków, którzy też dorzucili swoje zeznania. Grozi im kilkanaście dobrych lat. Od tamtego wydarzenia nie rozmawiałam z Kacprem. Właśnie jestem na obiedzie i wolno jem posiłek. Chłopak wchodzi do pomieszczenia i siada gdzieś daleko przy innym stoliku. Zła wstaje i idę do niego.
-Co ty odwalasz? Czemu że mną nie porozmawiasz?
-Myślałem, że się mnie brzydzisz. Tym kim jestem.
-To źle myślałeś, mam to gdzieś. Jesteś moim przyjacielem i zawsze będziesz.
-To dobrze.-Mówi radosnym a zarazem smutnym głosem.
-Co ci jest?
-Przecież wiesz, nie odwzajemniona miłość. Ci faceci. - Mówi, a po chwili Wybuchamy śmiechem.

_______________
Zbliżamy się ku końcowi, chyba.
Przepraszam, za rozdział, bo nie miałam weny i taki jakiś wyszedł. Mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy.

Myślę nad drugą częścią. Piszcie czy byście chcieli. Tak żebym mogła zobaczyć, czy ktoś chce bo jak będą chętni to skończę inaczej.

No i na koniec ogłoszeń parafialnych, mam nadzieję, że nie skończę tego w następnym rozdziale. Życzcie mi szczęścia, żebym rozkręciła jeszcze akcje.....

Krew PsychopatkiWhere stories live. Discover now