Część 10

6.2K 390 36
                                    

Spędziłam jeszcze tydzień w części szpitalnej. Każdego dnia odwiedzał mnie Kacper i od czas do czasu Doktor Nowak. Musze wam zdradzić, że zaczęłam się do niego odzywać. Zazwyczaj mówię tylko tak lub nie, albo jakieś krótkie zdanie, ale jednak są jakieś postępy.
Dzisiaj wracam do celi, bo jak można nazwać inaczej ten niby pokój. Nieważne, wzięłam swoje życzy, bo nazbierało się ich trochę przez ten tydzień i czekałam pod drzwiami na pielęgniarza.
-Już jestem, chodź zaprowadzę Cię do pokoju. -Mówi tylko przychodząc po mnie. Idziemy korytarzem, a przed pokojem daje mi do ręki kartkę.
-Tu masz nowy plan dnia.- Oznajmia i gdy widzi, że weszłam do pomieszczenia zamyka za mną drzwi. Rzucam się na łóżko i przytulam do poduszki. Nareszcie w własnym wyrku. Chyba mogę je tak nazywać, chodź nie do końca jest moje. Przewracam się na plecy i czytam nowy plan dnia.
1. Śniadanie
2. Zajęcia z psychologiem
3. Czas wolny
4. Obiad
5. Zajęcia plastyczne
6. Zajęcia z psychologiem
7. Czas wolny
8. Kolacja
9. Wykłady
10. Czas wolny
Tak mniej więcej on wygląda, od razu dostrzegam zmiany, jest o wiele, więcej zajęć z doktorem Nowakiem. Pewnie przez to co się wydarzyło, ale mam to gdzieś gdybym mogła zrobiła bym to ponownie.
Nie boję się śmierci, może ktoś uważać, że to głupie, bo należy się jej obawiać, do nie wiemy co będzie po drugiej stronie. Mnie jednak nigdy nie prześladują takie myśli, wierzę, że gorzej już być nie może. Ten świat jest tak niesprawiedliwy, że każde nowe miejsce może być lepsze od tego. Każdy w coś wierzy ja wierzę w to, że gdy umrę spotkam brata i w końcu moje życie będzie takie, jak sobie wymarzyłam.
Przerywa mi pukanie do drzwi, po chwili się otwierają i do pokoju wchodzi pielęgniarza.

-Wstawaj, zaprowadzę Cię do doktora Nowaka.- Robię jak każę i już posłusznie za nim idę. Kiedy docieramy do celu, pan puka do drzwi i wchodzimy. Kiwają do siebie i pielęgniarz wychodzi. Zajmuje miejsce w wygodnym fotelu i wizyta się zaczyna.
-Witam Cię, że mam nadzieję, że czujesz się już o wiele lepiej.
-Niestety tak.- Mówię, a psychiatra się na mnie dziwnie patrzy po czym zadaje kolejne pytanie.
-Czemu niestety?
-Bo chciałabym umrzeć.
-Dlaczego?
-Bo tęsknię za bratem.
-A co mu się stało?
Nie no dość już tego, że ten sukinsyn, ma czelność zadawać te swoje pytania: dlaczego? Po co? Jak? Teraz to mnie zdenerwował już mu nic dziś nie powiem. Nowak powtarza swoje pytanie, ja mu jednak nic nie odpowiadam. Tak dobrze nie ma. Nasze dalsze spotkanie polega na tym, że on coś mówi, albo pyta, czy lecz nie dostaje mojej odpowiedzi. Po upływie określonego czasu przychodzi po mnie opiekun i zaprowadzę do pokoju. Czas na upragniony czas wolny.
___________________________

Liczę na jakieś komentarze, coś. Bo to mnie zachęca, a jak nie ma nic nawet wyświetleń, to mówię sobie, że i tak nikt tego nie czyta i nie chce mi się pisać.

Pozdrawiam, żabki.
Milka

Krew PsychopatkiWhere stories live. Discover now