Zachęcam do zostawiania komentarzy i gwiazdek w celu oceny i poprawienia błędów lub innych w rozdziałach.
Od naszego porozumienia minęło już kilka dni, a ja dalej nie wiedziałam jaka będzie moja rola w organizacji Noah.
Bałam się, że mój plan nie wypali i mężczyzna zabije mnie, tak jak już wspominał. Dostałam jedynie informację, że muszę przygotować się na dzisiejszy wieczór i wytyczne co do wyglądu. Jęknęłam zmęczona i wstałam do szafy, aby wybrać odpowiedni strój.
Dalej zastanawia mnie fakt, że moje ubrania są tutaj, jednak nie mam odwagi zapytać się o to. Wybrałam swój ulubiony czarny garnitur ze złotymi guzikami i białą, luźną bluzkę ze złotymi wstawkami. Na stopy postanowiłam założyć zwykłe, czarne buty na niskim obcasie. Zrobiłam delikatny makijaż, jednak usta podkreśliłam czerwoną szminką, aby dać mojemu wyglądowi delikatnego pazura, a włosy pozostawiłam rozpuszczone.
— Jesteś gotowa? — do pomieszczenia wparował Noah, również ubrany w czarny garnitur i czarną koszulę. Jego rękę zdobił ten sam złoty zegarek, który pamiętam ze wspólnej kolacji.
— Tak, mogę wiedzieć co mam robić? Bo dalej nie wiem po co jestem potrzebna. — zapytałam poprawiając moje długie włosy.
— Jesteś prawnikiem. — zaczął. — Dzisiaj pojawi się ważny inwestor, aby podpisać kontrakt warty miliony. Myślę, że to moment, abyś zaprezentowała się w roli mojego pełnomocnika. Myślę, że nie jest to trudne. — odpowiedział, łapiąc moje ramię.
— Mam negocjować? — zapytałam zdezorientowana.
— Masz jedynie prezentować się z gracją i sprawdzić umowę przed podpisaniem, spokojnie. Nic skomplikowanego. — odpowiedział, prowadząc mnie do swojego gabinetu.
Całe pomieszczenie było pochłonięte kolorem zgniłej zieleni i czerni. Na ścianach wisiały te same smutne obrazy co w korytarzu i jadalni. Przed oknem stało wielkie czarne biurko i fotel tego samego koloru. Z każdej strony były ustawione przy ścianach czarne gabloty z książkami i dokumentami. Obok drzwi znajdowała się komoda z białym wazonem bez żadnego kwiatu.
— Niedługo powinien być. Usiądź. — wskazał na krzesło obok jego fotela. Na dzisiaj była przygotowana większa ilość krzeseł w gabinecie, więc zgaduję, że szanowany inwestor również przyjdzie ze swoim prawnikiem.
— Szefie, goście przybyli. — wszedł do pomieszczenia starszy mężczyzna i poinformował o inwestorze. Noah machnął dłonią na co mężczyzna wprowadził dwóch mężczyzn. Jeden był w wieku co najmniej pięćdziesięciu lat, a drugi niewiele starszy ode mnie. Obaj mężczyźni byli ubrani w drogie garnitury, a powaga gościła na ich twarzach.
— Witam. Noah O'Sullivan, a to Lucrecia Davis, mój pełnomocnik. — powiedział stojąc razem ze mną przed mężczyznami.
— Witaj, Noah. Reece Byrne i mój radca Mason Brown. — wymieniliśmy się formalnym uściskiem dłoni i zasiedliśmy na swoje miejsca.
— Mój prawnik przygotował już umowę. Zapoznajcie się z nią, a niedogodności będziemy konsultować dzisiaj. Nie ukrywam, że zależy mi na szybkim rozpoczęciu projektu. — powiedział starszy mężczyzna, a jego radca wyciągnął z teczki pliki dokumentów.
Bez wahania odebrałam kartki i zaczęłam je analizować. Umowa wyglądała na przejrzystą i nie doszukałam się żadnych błędów.
— Panie O'Sullivan, czy będzie pan w stanie wyrobić się z projektem w ciagu roku? Kara jest wysoka za niewykonanie pracy w odpowiednim terminie. — zapytałam wpatrując się w punkt o karach, które mogłyby być zastosowane, kiedy Noah nie wywiąże się z umowy.
CZYTASZ
Honey: Porwij me serce
RomanceOjciec trzymający pod kloszem swoją ukochaną córkę postanawia, aby ten klosz ściągnąć. Po tej decyzji świat nie jest już taki jak był pod ochroną ojca. Zagubiona dziewczyna dopiero poznaje jaki ten świat jest zły, a może po prostu to zło jest jej wł...