Rozdział 1

298 30 6
                                    

Byłem w drodze do studia nagrań, pracowaliśmky właśnie nad nową płytą więc spędzałem tam bardzo dużo czasu.
Była godziną 7:50  jadąc obserwowałem ludzi którzy spieszyli się do pracy.
Chciałem jak najszybciej być w studiu, żeby zacząć pracę.
-Moglibyśmy jechać trochę szybciej? Zapytałem mojego kierowcę
-Oczywiście proszę pana
Jechaliśmy w ciszy, zamknołem oczy i nucilem jakąś piosenkę.
Przerwało mi nagłe hamowanie i krzyk kobiety.
Szybko wysiadłem z auta.Przeżyłem szok kobieta była nieprzytomna, miała rozcięty łuk brwiowy.Widziałem dużo krwi, bardzo dużo krwi....
Zakrecilo mi się w głowie i zemdlałem.

Obudziłem się w szpitalu, niepytając nikogo o zgodę odpiołem się od wszystkich urządzeń i pobiegłem szukać kogoś znajomego.
Na korytarzu wpadłem na mojego kierowce.
-Gdzie ona jest ?! Zapytałem prawie krzycząc
-Kto?
- Ta kobieta.Byłem zdenerwowany, nie panowałem nad emocjami, wkońcu  z mojej winy mógł zginąć człowiek.
-Leży w tamtej sali wskazał drzwi po mojej lewej.
Lekarz powiedział, że jej stan jest stabilny, ale nie mogę do niej wejść bo nie jestem z rodziny.

Siedziałem pod drzwiami i modliłem się, żeby nieznajoma przeżyła.
Lekarzy było coraz mniej więc postanowiłem wejść do sali.
Kobieta spała, była młoda na oko mogla mieć 20 lat, miała ciemne włosy, szczupłą sylwetkę, była bardzo ładna, podobała mi się.
Podeszłym do łóżka i zacząłem się jej przyglądać.
Chwilę ją obserwowałem, ona mnie też.Skądś ją znałem.
Otworzyła oczy, wyglądała na szczęśliwą.
-Amanda? Wyszeptalem...

Hej !
Jak wam się podoba ?

Come Back To Me ~MJWhere stories live. Discover now