rozdział 1

505 29 1
                                    

Zadzwonił budzik i Rosalie przyciągnęła się na łóżku, ręką sięgając do urządzenia, które powodowało nieznośny hałas. Musiała od razu wstać, kierując się do łazienki ponieważ jej grafik był napięty, mimo tego że siedemnastolatka zaczynała wakacje. Po porannej toalecie podeszła do garderoby, wyjmując z niej blado różową sukienkę i czarne sandałki na koturnie. Szybko włożyła na siebie ubrania i zeszła na dół, gdzie czekało na nią śniadanie.

-Rosalie? Jesteś już gotowa?- krzyknął jej tato z sąsiedniego pomieszczenia i uśmiechnął się na widok córki- Pojedziemy do sejmu, to mi zajmie maksymalnie dwadzieścia minut a później do domu dziecka- powiedział, pakując sobie do ust prawie cały kawałek drożdżówki

-jasne, pójdę po swoje rzeczy- powiedziała blondynka i pobiegła na górę, pakując wszystko do małej kopertówki.

Gdy siedziała z ojcem w samochodzie, weszła na portale społecznościowe, sprawdzając co nowego wydarzyło się na świecie. Jej uwagę przykuło jedno zdjęcie na twitterze, na którego widok jęknęła cicho
-Tato, przestań wrzucać nasze zdjęcia na twittera- powiedziała, szturchając go lekko w ramię. Jej ojciec posłał jej szeroki uśmiech i odpowiedział

-No co? Prezydent nie może już się pochwalić córką? Poza tym, właśnie je dostałem i jest całkiem niezłe.

Rosalie tylko się zaśmiała i powróciła do swojego telefonu, kiedy ten zawibrował

Od: nieznany
Oddaj mi kasę, już sporo mi wisisz kolego.

Od: Rosalie
Do: nieznany
To chyba jakaś pomyłka, jestem Rosalie i nie pożyczałam od nikogo pieniędzy ;)

Od: nieznany
Do: Rosalie
Witaj Rosalie, jestem Luke. Oszczędze Twoje życie, jeśli powiesz ile masz lat.

Od: Rosalie
Do: Luke
17

Od: Luke
Do: Rosalie
Chyba się polubimy Rosalie, jeśli mieszkasz w Sydney to przeznaczenie

Do: Luke
Od: Rosalie
Przeznaczenie? Nie mów mi, że wierzysz w takie brednie. To czysty przypadek, że mieszkam w Sydney Luke.

Od: Luke
Do: Rosalie
Chciałem wyjść na romantycznego Rose, ale jesteś strasznie trudna.

Dziewczyna uśmiechnęła się i zablokowała telefon, chowając go do torebki. Pomyślała, że może mieć przyjaciela, który nie będzie jej traktował jak córki prezydenta, bo przecież nie musi o tym wiedzieć.

No, wróciłam od kosmetyczki (paznokcie na studniówkę) w sobotę pewnie nic nie dodam z tego powodu x
Napisałam kilka rozdziałów i tak:
Będą krótkie, ale dodawane jak najczęściej
Dziękuję za wszystkie komentarze
Lovki ;*

Princess and Bad Boy- L.HWhere stories live. Discover now