10. Ucieczka

563 53 3
                                    

Do ślubu już tylko trzy miesiące. Loki zorganizował wszystko, Caroline oczywiście starała się nie odzywać. Dziewczyna tęskniła za rodziną, zastanawiała się czemu tak łatwo poddała się Laufeysonowi. Teraz była tylko ona, bez rodziny, bez przyjaciół.
"Jaka ja jestem cholernie naiwna, przecież już nigdy nie wrócę na Ziemię." myślała. "Sądzę, że będzie chciał się mnie jak najszybciej pozbyć." Dziewczyna postanowiła uciec. Mężczyzny nie było, wyszedł mówiąc, że ma jakąś sprawę do załatwienia. Caroline spakowała pare rzeczy, chwyciła torbę i zaczęła biec. Wybiegła z pałacu, sama nie wiedziała gdzie zmierza. Była już na tęczowym moście, gdy przed nią nie wiadomo skąd pojawił się Loki. Chwycił ja za nadgarstek, dziewczyna zamknęła oczy, gdy je otworzyła zobaczyła przerażające miejsce. Laufeyson pchnął ją na gorącą ziemię.
- Myślałem, że nie będziesz ode mnie uciekać- krzyknął.- Tak łatwo było cię tu zwabić, ale chyba trudniej będzie zatrzymać. Ustalmy sobie jedno, za nieposłuszeństwo czeka cię kara. Dziś będzie nią pozostawienie cię tutaj, w Nidavellir, bez jedzenia, picia. Bez niczego!!! Samą!!!
- Jesteś okrutny!- wrzasnęła.
- Miałaś być moim obrońcą, uratować mnie przed zgniciem w lochach. Myślałem, że jesteś taka jak ja, ale chyba się pomyliłem.
- Twoim obrońcą?!- prychnęła i wstała, aby powiedzieć Lokiemu prosto w twarz.- Nigdy nie zostanę obrońcą kłamcy!- mężczyzna zamachnął się uderzając Caroline prosto w policzek.
- Zobaczymy za dwa dni, wtedy tu wrócę, żeby posłuchać jak mnie błagasz, abyśmy wrócili do naszej umowy- po wypowiedzeniu tych słów zostawił dziewczynę samą w krainie gnomów i krasnoludów.

Obrońca kłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz