7. Kłamstwa

618 65 3
                                    

Loki obudził się i poczuł obok siebie ciepło, gdy otworzył oczy ujrzał rudowłosą dziewczynę o jasnej karnacji. Mężczyzna wstał, ubrał się i podszedł z powrotem do łóżka.
- Wstawaj- powiedział lekko potrząsając Caroline, ona tylko mruknęła. Loki wziął dziewczynę na ręce.
- Co ty robisz?!- zaczęła piszczeć.- Puść mnie!
- Musisz wstać.
- Po co?! Która jest godzina?
- Jest 5:45.
- Czemu wstajemy tak wcześnie?!
- Bo chce porozmawiać, ustalić warunki naszego związku.
- Dobra zanieś mnie do szafy, wezmę jakieś ciuchy.
Caroline szybko się ubrała, usiadła na łóżku.
- Bierzemy ślub pod koniec czerwca- zaczął.
- Dobra. Mogę tutaj nie sprowadzać rodziny?
- Tak, powiemy wszystkim, że jesteś sierotą, albo że jesteś w konflikcie ze swoją rodziną.
- Ok, coś jeszcze?- zapytała.
- Postaraj się we mnie nie zakochać- powiedział ozięble.
- Ja?!- zaśmiała się gorzko.- W tobie?! Nie bój się o to.
- Nie podobam ci się?- zapytał, a na jego usta wdarł się głupawy uśmieszek.
- Porwałeś mnie, zawiozłeś na inną planetę i cały czas kłamiesz. Ja po prostu ci nie ufam.
Mężczyzna odwrócił się i powiedział cicho do siebie- Nie dziwie się.

Obrońca kłamcyWhere stories live. Discover now