Rozdział [02] część II

2.6K 116 9
                                    

VICTORIA

          Owinięta jedynie ręcznikiem wycofałam się z łazienki. W całym domu rozbrzmiewała głośna muzyka, która sprawiała, że chciało mi się tańczyć.
Do wyścigu miałam jeszcze całkiem sporo czasu, dlatego w ślimaczym tempie powlekłam się do sypialni. Z szafy wyjęłam żółte figi, białe stopki i zwyczajne czarne legginsy. Włożyłam na siebie zestaw i półnaga pomaszerowałam do łazienki, hamując chęć ruszania biodrami w rytm jednej z piosenek. Sięgnęłam po szeroki bandaż, który spoczywał przy ręcznikach. Wzięłam spory wdech na samą myśl o tym, jak za chwilę będę się czuła. Włożyłam bandaż pod ramię lewej ręki i owinęłam się nim dookoła, przygniatając moje piersi. Cóż, niestety, skoro ścigam się jako facet, nie powinnam raczej mieć cycków, a uwierzcie, że mam czym oddychać. Kiedy już wyglądałam płasko, założyłam koszulkę, która leżała na pralce. Mokre włosy, które były niemal całe poplątane, postanowiłam tylko rozczesać i pozwolić im wyschnąć samym. Popsikałam się jeszcze jakimś tanim męskim perfumem, który nie pachniał zbyt zachęcająco.

          Z nudów wyjęłam telefon i weszłam na portal informacyjny.

WIADOMOŚĆ DNIA!
Kolejna kradzież z podpaleniem.

Wczoraj około godziny 22:00 okradziono pobliski kantor. Policji nie udało się schwytać przestępców. Te informacje przekazał nam jeden z funkcjonariuszy, który uszedł z życiem. Pozostałych 8 zginęło na miejscu.

Nikt nie wie nic o przestępcach, którzy nie pozostawili po sobie nawet śladu. Czy ma to jakiś związek z ostatnią kradzieżą sklepu RTV ?

Jeśli ktoś był światkiem zdarzenia policja prosi o kontakt pod numer 211***892.

No tak. Jak zwykle nie udało się im schwytać bandziorów. Śmieszy mnie to, bo skoro już prawie ich mieli, to jakim cudem nie udało im się ich zatrzymać. Cholera jasna! Skoro było ich tam ponad ośmiu, to dziwi mnie fakt, że nie dali sobie rady ze złodziejami. Z kpiącym uśmiechem odłożyłam telefon i poszłam do sypialni. Z szafki nocnej wyjęłam pierścionki i założyłam je na palce lewej dłoni, po czym wyjęłam bandaż, który leżał obok i owinęłam nim całą rękę.

          Byłam niezła w udawaniu faceta, jeśli chodzi o wygląd. Jednak kiedy miałam już się odezwać, było mi bardzo głupio, jednak mój sekret nigdy się nie wydał. W samochodzie miałam resztę swojego stroju, tzn. męską bluzę, dresowe spodnie i duże buty. No i nieodłączna część mnie -maskę. Jest ona tak charakterystyczna, że zostałam nazwana „Człowiekiem w masce". Cóż, nikt nic o mnie nie wie, więc niech tak pozostanie. Potarłam twarz dłońmi i odetchnęłam. Nie lubiłam się ukrywać. Zawsze jestem silna i walczę o prawa kobiet, ale kiedy się ścigam, ukrywam to, jak tylko się da. Za wiele już widziałam i wiem doskonale, jakby mnie potraktowali, gdybym wyjawiła to, że jestem dziewczyną. No ale taka była moja gra, a ja jestem graczem. Całkiem niezłym graczem.

          Wyszłam z domu, udając się do małego garażu, gdzie spoczywało moje cudo.

Z trudem otworzyłam drzwi, które niemiłosiernie skrzypiały, jednak przy dłuższym użytkowaniu przyzwyczaiłam się do tego. Mój samochód zadziwiał. Lamborghini, a raczej tylko jakaś część tego znanego samochodu, w kolorze lśniącego turkusu, prezentowało się znakomicie. Jednak oryginalne części kończą się tylko na ramie samochodu, cała reszta była połączeniem wielu marek. Silnik V12 2001-05 6,2 l 48v 580 KM był wyjęty z dużo tańszego modelu tej marki. Poza tym parę części zapożyczonych z innych. Mało kto wie, ale samochód jest w części złożony. Nie mam i nigdy nie będę mieć tyle pieniędzy, aby zakupić nowe Lamborghini, jednak kiedy tylko przypadkiem nadarzyła się okazja na kupienie całkowicie zniszczonego samochodu, bez namysłu go zdobyłam. Potem wzięłam całe swoje pieniądze i czas, i włożyłam w ten pojazd. Wszystko po to żeby spełnić marzenia mojej matki.
Kliknęłam guzik w kluczykach samochodu i drzwi mojego pojazdu otworzyły się same. Z siedzenia pasażera wzięłam ubrania i założyłam je na siebie. Dresy były wiele za duże, wiec nie przeszkadzało mi to, że miałam pod nimi legginsy. Obeszłam samochód i wsiadłam do niego na miejsce kierowcy. Włączyłam radio i uśmiechnęłam się, kiedy do moich uszu dotarły idealne dźwięki piosenki. Tak, wymieniłam niedawno system nagłaśniający. Taki bajer, ale potrafi mnie bardzo ucieszyć.

Wygrałaś || Justin BieberWhere stories live. Discover now