24. Wyznanie

1.6K 223 8
                                    

(Oczami Oskara)

Ta Sam jest szalona, ale co poradzić? Moim zadaniem jest ochrona księżniczki, więc na to idę. Doszedłem do wniosku, że to jest idealna okazja, aby wreszcie rozwiać moje wątpliwości. Jeśli Sam na prawdę jest księżniczką, to bez problemu uda jej się otworzyć portal. Zaraz, zaraz, która godzina? O kurde, musze lecieć, bo się spóźnię!

(Oczami Sam)

Cała nasza trójka stała w ogrodzie Emmy. Od rozpoczęcia wyprawy, która możliwe, że zmieni nasze życie na zawsze dzieliły nas raptem sekundy. Jeszcze raz pieczołowicie sprawdzałam, czy na pewno wszystko wzięliśmy.
- Emma! Konserwy, woda, apteczka, Księga Cieni?
- Jest, jest, jest i jest! - odpowiedź ta brzmiała trochę jak we wojsku.
- A ty Oskar, masz...
- Tak. Zabrałem wszystko, co potrzebne. - przerwał mi.
- Masz coś do obrony?
- No... można tak powiedzieć. - uśmiechnął się tajemniczo, co mnie nie co zdziwiło, bo w tym duecie, to ja jestem tą tajemnicza.
- Można tak powiedzieć? - zacytowałam go jednocześnie pytając.
- Aha.
Spojrzałam pytająco na Em, ale ona w odpowiedzi tylko wzruszyła ramionami.
- To zaczynamy... - wzięłam głęboki wdech, wyciągnęłam z kieszeni karteczkę z zaklęciem i prawie zaczęłam je wypowiadać. Dlaczego prawie? Otóż dlatego, że dosłownie jedną setną sekundy przed przeczytaniem zaklęcia moja przyjaciółka jeszcze mnie zagadała.
- Sam, poczekaj proszę chwileczkę.
- Em, blagam. Ja się teraz muszę skupić. O co ci chodzi?
- To głupie i trochę żenujące, ale muszę - ściszyła głos - do toalety.

Załamka. Jak na mój gust, to lekka przesada. Chwilę przed rozpoczęciem najważniejszej przygody w naszym życiu jaśnie pani mówi mi, że musi do toalety.

- Se żartujesz? - Oskar wyciągnął mi to z ust.
- Nie. Za chwileczkę wracam.

Gdy wróciła nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakać.
- Ok. Ktoś jeszcze ma jakieś potrzeby?! - zdenerwowałam się. - Nie?! Na pewno?! - cisza - Świetnie! A więc jeszcze raz. - uspokoiłam się i wreszcie wypowiedziałam to cholerne zaklęcie:

Ogień, woda, powietrze i ziemia,
Otwórzcie mi drogę do przeznaczenia.
Wskażcie, gdzie brama ukryta,
Niech udana będzie ma wizyta.

Udało się. Przed nami pojawiła się złota brama otoczona wiązkami jasnego, oślepiającego światła. Chwilę staliśmy w zachwycie, jednak, gdy się ocknęliśmy ruszyliśmy w stronę przejścia odrobinę niepewnym krokiem.

(Oczami Oskara)

Tak! Nareszcie znalazłem! Czyli to jednak Samanta. To ona jest księżniczką. Teraz muszę jej zdradzić całą prawdę... Kurde, to nie będzie łatwe. Nie chcę niszczyć relacji między nami. Jeżeli powiem jej teraz, uzna, że przez cały czas ją okłamywałem. Chociaż, jeśli nie powiem jej wcale, będzie jeszcze gorzej. Prędzej czy później wszystko i tak się wyda. Trzeba wziąć się w garść...
- Sam... ja... muszę ci coś powiedzieć... - mój głos brzmiał smutno i poważnie, przełknąłem gulę, jaka zebrała mi się w gardle. - Musisz coś wiedzieć... ja...

***************************
I oto kolejny rozdział.

Przepraszam za tak długą przerwę, ale koniec semestru i chyba sami wiecie. (Niestety zostały mi dwie czwórki w morzu piątek)
Mam nadzieję, że się podobało. :)

Oskar zebrał się na wyznania. Co z tego wyniknie? Zobaczycie już w następnym rozdziale.

Z pozoru normalna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz