44."Cześć Ash."

2.6K 220 5
                                    

Opadłem na kanapę zrezygnowany. Co się z nią stało? Już drugi dzień nie wracała do domu. Z chłopakami przeszukaliśmy prawie całe miasto i nic. Nawet nie odpisywała na moje wiadomości. Siedzialem z Calum'em w salonie. Żaden z nas się nie odzywał. Byłem zbyt zamyślony. Luke z Michael'em jeszcze nie wrócili. Pewnie się zgubili, jak zawsze.

AMY

- O jak słodko. - usłyszałam jak drzwi się otwierają i po chwili ten zachrypniety głos który przyprawia mnie o dreszcze. - Ashton'ek się martwi. - spojrzał na mnie z tym chytrym usmieszkiem. Trzymał mój telefon w ręce i czytał każdą wiadomość od Ashton'a.

- Wypuść mnie! - krzyknęłam co nie było dobrym pomysłem, bo podszedł do mnie i pociągnął za włosy, co zmusiło mnie do spojrzenia na jego twarz.

- Jeszcze raz podniesiesz na mnie głos, a zniszcze was wszystkich. - puścił moje włosy i podszedł do małego okienka po drugiej stronie pokoju. Próbowałam uwolnić moje ręce które były związane sznurem, ale nic z tego. Popatrzyłam w stronę drzwi które lekko się uchyliły, później w stronę Brad'a. Popatrzyłam znowu na drzwi i zobaczyłam Luke'a, a zaraz pod spodem fioletowe włosy Mike'a. Tak, teraz fioletowe. Michael pomachał mi zza drzwi, a ja spoliczkowałam się w myślach za jego głupotę. Nie przestał machać dopóki Luke nie strzelił mu otwartą dłonią w głowę. Ale chwilę... jak oni mnie tu znaleźli? Nie, że w nich wątpię albo coś, ale blondyn który godzinę układa włosy i Michael któremu farba do włosów mózg wyżarła, sami pomyślcie. Na mój telefon ciągle przychodziły powiadomienia z Kik'a.

- Mogę chociaż raz do niego zadzwonić? - zapytałam, a chłopaki zniknęli za drzwiami.

- Dobra, ale nawet nie próbuj mu mówić gdzie jesteś. - powiedział i wybrał numer z mojego telefonu przykładając go do mojego ucha.

- AMY! Nawet nie wiesz jak się martwiłem. - usłyszałam głos Ash'a i mimowolnie się uśmiechnęłam. - Gdzie jesteś?

- Cześć Ash. - powiedziałam cicho. - Przepraszam, że tak zniknęłam. Proszę nie szukaj mnie. Nie wiem kiedy wrócę. Pa.

Po tym Brad zabrał telefon od mojego ucha i się rozłączył. Popatrzyłam na bruneta, a on się tylko uśmiechnął i poszedł w stronę drzwi za którymi po chwili zniknął. Zostałam sama w pomieszczeniu, przywiązana do krzesła patrząc przez okno które było jedynym oświetleniem w pokoju.

KIK《Ashton Irwin》✔Where stories live. Discover now