- To ruszamy w końcu? - odezwał się chłopak siedzący za kierownicą - Poza tym nazywam się Threwor - rzucił nie oglądając się na dziewczynę.
- Odpalaj silnik i jedziemy - Maddox trzepnął kolegę w ramię. Dziewczyna czuła coraz większe poddenerwowanie, w końcu nadeszła ta chwila, której się obawiała. Spojrzała na Rayly'ego, a on się do niej ciepło uśmiechnął.
- Spokojnie Nessie, wszystko będzie dobrze - na to zdrobnienie Vanessa od razu pomyślała o Lenie. Nie chciała zostawiać przyjaciółki samej, ale nie chciała też wychodzić z Anthonego. "Dlaczego muszę mieć takie pokręcone życie? Dlaczego nie może być jak dawniej?" Pytała sama siebie.
- Stary to twój kumpel tam biegnie? - wszyscy popatrzyli się w kierunku, który pokazywał Threwor.
- Jedź! - krzyknęła dziewczyna - Jedź natychmiast! - chłopak nacisnął pedał gazu i samochód ruszył z piskiem opon. Nagle usłyszeli huk.
- Co to? - spytał rudowłosy chłopak.
- Ten cymbał rzucił kamieniem w moje auto! - Threwor był cały czerwony ze złości.
- Panowie, właśnie poznaliście "narzeczonego" mojej dziewczyny, który jest powodem, przez który ona jedzie z nami.
- Fajnego faceta sobie wybrałaś.
- Bez komentarza proszę... - powiedziała lekko wstrząśnięta dziewczyna. Nie sądziła, że książę aż tak zwariował. Spojrzała w szybę i oddalający się obraz szkoły - Może przedstawicie się wszyscy? Głąba, Threwora I Raylego już znam.
- Ten głąb to to do mnie kochanie? - Maddox odwrócił się w jej stronę z tym swoim uśmiechem.
- Tak, idealnie pasuje prawda? Chyba, że wolisz złodzieja torebek i prześladowcę? - tym razem to dziewczyna uśmiechnęła się słodko.
- Jaa?? Ale ja przecież nic nie zrobiłem. Uważaj mała, bo też coś o tobie powiem...- i odwrócił się z powrotem.
- Ja jestem Oliver - przedstawił się rudowłosy chłopak - Ten niebiesko włosy psychol obok mnie to Max.
- Nie jestem psycholem! Czekoladkę? - wyciągną w stronę dziewczyny pudełko z pralinkami.
- Nie dzięki - uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Kayle melduje swoją obecność - Vanessa spojrzała na ostatniego chłopaka z zespołu, który właśnie salutował jak żołnierz. Miał kruczoczarne włosy i bardzo zielone oczy. Dziewczynie wydawało się, że już go gdzieś widziała.
- Do jakiego miasta jedziemy, daleko stąd?
- Home Town, jakieś dwie godziny jazdy, wiesz, gdzie to jest? - odpowiedział Threwor nie odrywając wzroku od drogi.
- Chyba... - odpowiedziała cicho i spojrzała w okno. Po pięciu minutach jazdy ciszę przerwał Maddox.
- Ja uduszę tą lukrową laleczkę z cukrową koroną! Threw omiń ich, bo jak nas zatrzymają to nie ręczę za siebie! - zaciekawiona dziewczyna spojrzała w przednią szybę, chcąc dowiedzieć się o co chodzi. Nie wierzyła własnym oczom. Na drodze, kawałek przed nimi, znajdowała się blokada z samochodów a na jej czele stał Anthony. Vanessa szukała wzrokiem luki, przez którą mogliby przejechać, jednak samochody były zbyt ciasno poustawiane. Dostrzegła jednak małą osiedlową uliczkę, którą mogliby uciec.
- Threwor, widzisz tą uliczkę? Tam z lewej! - krzyknęła pokazując palcem.
- Kurde, czuję cię jakbyśmy co najmniej królową porwali i próbowali z nią uciec - odezwał się rozbawiony Rayly.
CZYTASZ
Kopciuszek w dżinsach (wolno pisane)
RomanceZastanawialiście się kiedyś, co się stanie, jeśli Kopciuszek zgubi swój scenariusz? Najwyższe miejsce w rankingu : 107 w Romansie <3 Dziękuję wam bardzo.