Rozdział 15

15.9K 816 503
                                    


*Perspektywa Isabelle*

Staliśmy właśnie z Blaisem na dworcu Kings Cross, na peronie 9 i ¾ czekając na pociąg mający nas zawieźć z powrotem do szkoły. Nie musieliśmy stać zbyt długo, bo Ekspress Hogwart za chwilę pojawił się na dworcu. Wsiadłam jako jedna z pierwszych, by szybko móc zająć sobie i Zabiniemu cały przedział. Gdy już usiadł obok mnie i pociąg ruszył ze stacji zapytałam :

- Czy nie uważasz, że Leia i Draco się w sobie zakochali?

- Każdy to widzi, tylko nie oni sami – powiedział Blaise z nutą lekceważenia w głosie. – Malfoy ma taki charakter, sam się nie przyzna, że ona mu się podoba.

- Leia nienawidzi miłości – odparłam kładąc się na siedzeniu. – W życiu nie powie, że zakochała się w kimkolwiek. Nawet mi. Samej sobie też nie.

- Trzeba im to udowodnić – rzucił Blaise i dokładnie w tym momencie drzwi do naszego przedziału otworzyła pani z wózkiem ze słodyczami.

- Coś z wózka kochani? – spytała uprzejmie.

- Nie, dziękujemy – odpowiedziałam grzecznie i gdy tylko zamknęła drzwi zwróciłam się znowu do swojego chłopaka. – Jak chcesz to zrobić?

- Możemy ich zamknąć w jednym pokoju i nie wypuścić tak długo, póki nie przyznają, że się kochają – zaśmiał się.

- A jakiś realny pomysł? – spytałam również się śmiejąc

- Sama wymyśl coś takiego Izzy – powiedział podirytowany. – Ja nie miałem takiego problemu. Nie jestem takim tchórzem jak Draco.

- Matko, Blaise, jesteś genialny! – rzuciłam mu się na szyję.

- No przecież wiem – odparł spokojnie. – Ale dlaczego tym razem?

- Draco nienawidzi, jak ktoś mówi mu, że stchórzył. Duma mu nie pozwala przyznać się też do tego – tłumaczyłam chłopakowi. – Leia nigdy nie stchórzyła. Jak powiemy jej, że ma coś zrobić, to zrobi to!

- Miałaś rację skarbie – zauważył Blaise. – Faktycznie, miałem genialny pomysł.

- Tak sobie myśl tylko – powiedziałam i dałam mu kuksańca w ramię.

- Przed chwilą sama mi to powiedziałaś! – zapiszczał zdziwiony, ale jednocześnie nadal uśmiechnięty.

- Miałam prawo zmienić zdanie – odparłam i pocałowałam go w policzek.

- Nigdy nie zrozumiem dziewczyn – odrzucił i odwzajemnił pocałunek.

*Perspektywa Lei*

Siedziałam u siebie w dormitorium i czytałam książkę, kiedy usłyszałam okropny hałas. Przez ostatnie kilka dni było tu tak cicho, że zdążyłam się od niego odzwyczaić. Zdziwiona i zdenerwowana odłożyłam lekturę na półkę i wyszłam do Pokoju Wspólnego.

- No pewnie – powiedziałam sama do siebie schodząc po schodach. – I cudowne życie się skończyło. Wszyscy już wrócili.

Zaraz przy schodach stała Pansy razem ze swoimi przyjaciółkami, wierne grono fanek Dracona Malfoya. Jedyną rzeczą jaką podarowały mi na święta było to pełne nienawiści spojrzenie, którym raczyły mnie zaszczycić i teraz. Odpowiedziałam im tym samym i obróciłam głowę w poszukiwaniu mojej przyjaciółki. Nie trwało to długo, gdyż za chwilę poczułam jak ktoś wskakuje mi na plecy.

- Leia! – krzyknęła Isabelle. – Żałuj, że jednak z nami nie pojechałaś!

- Izzy – powiedziałam. – A bez Ciebie było tu tak cicho i spokojnie.

Gdy zapada zmrok...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz