19. 'Zależy ci?'

5.6K 331 14
                                    

                  
Jade's POV:

Przez całe dwa dni nic tylko treningi, ale czego się spodziewać skoro już dzisiaj mecz. Całe dwa dni unikania Niall'a. To nie tak, że nie mam z nim zamiaru porozmawiać. Mam.
Rzuciłam torbę na ławkę i zaczęłam się przygotowywać. Na boisku już rozgrzewała się przeciwna drużyna, która rzucała nam pogardliwe spojrzenia. Rozejrzałam się po trybunach, które powoli się zapełniały. Mecz czas zacząć.
- Jade! Weź się w garść!
Jest koniec meczu i trener nie robi nic innego niż krzyczenie głównie na mnie. To naprawdę nie były dobre dni. Piłka przelatywała głównie obok mnie, ale w mojej głowie było wszystko oprócz siatkówki, więc w przerwie zostałam na ławce. Jeszcze raz spojrzałam dokładnie na trybuny i właśnie wtedy zobaczyłam Niall'a z resztą, wpatrującego się we mnie ze zmartwionym spojrzeniem. Po 15 minutach nastąpił koniec meczu z wynikiem niestety niekorzystnym dla nas. Po gratulacjach wszyscy weszliśmy do szatni w celu przebrania się. Nie obyło się bez narzekań, ale co zrobić – nie zawsze jest się na górze.  W drodze powrotnej zamówiłam pizze i napisałam do Niall'a, żeby przyjechał. Mam dosyć tego, że nie mogę się skupić na niczym innym.
- Co tu robisz tak szybko? – spytałam, kiedy wyszłam z samochodu i blondyn stał już pod drzwiami.
- Zayn jedzie do Perrie, więc wysadził mnie po drodze.
- Tak w ogóle to wiesz co z Zayn'em i Liam'em? – spytałam, rzucając torbę gdzieś w kąt.
- Pijackie posunięcie? Słuchaj wszyscy czasami robimy coś czego żałujemy.
- Mówisz to z własnego doświadczenia?
- W pewnym sensie – nie było dane mu dokończyć, bo w mieszkaniu zadźwięczał dzwonek.
- Pizza! Idealnie – zawołałam i poszłam ją odebrać – Nie chcesz? – spytałam go, kiedy stał w miejscu i się nie ruszał.
- Jade – powiedział ostrzegawczym tonem, ale mu przerwałam.
- Niall – powiedziałam, naśladując go i zaśmiałam się cicho – Jest jak jest. Nie jesteś mi nic winien. Nie jesteśmy razem i ty, i ja możemy całować kogo chcemy.
- Powiedziałaś, że będę mógł ci powiedzieć jak było – powiedział trochę zrezygnowany.
- I nadal możesz to zrobić. Po prostu nie rozumiem czemu, jak już mówiłam nie jesteś mi nic winien.
- Chcę, ponieważ mi zależy – powiedział z taką powagą, że pizza stanęła mi w przełyku i zaczęłam się krztusić – Jade? Wszystko w porządku? – zaczął klepać mnie po plecach.
- Zależy ci? – udało mi się wykrztusić.
- Może trochę – zaśmiał się lekko prawdopodobnie widząc moje szeroko otwarte oczy.
- W takim razie nie możemy po prostu o tym zapomnieć? – spytałam z nadzieją, naprawdę nie chciałam słuchać tej historii.
- Niech będzie – powiedział po chwili namysłu i przyciągnął mnie do uścisku. Przez chwile było niezręcznie, ale na szczęście szybko to zniknęło.
- Możemy dokończyć pizzę? Jestem naprawdę głodna i potrzebuję zatopić smutki z powodu naszej przegranej.
- Taa. Ssałaś na boisku - roześmiał się.
- Przepraszam? - odsunęłam się od niego i zrobiłam urażoną minę - Jestem pewna, że bym cie pokonała.
- Ha! Nie bądź śmieszna. Pokonałbym cię nawet śpiąc.
- Ach, tak? - powiedziałam i ruszyłam w stronę salonu, włączając telewizor.
- Zapomniałaś pizzy - powiedział drwiącym tonem, na co rzuciłam mu mordercze spojrzenie - przynajmniej miałam nadzieję, że takie było - Naprawdę chcesz grać w siatkówkę? Jade, grać w wirtualną siatkówkę?
- Boisz się? - uniosłam brwi do góry - To prawie to samo - stwierdziłam i złapałam kontroler, a blondyn podążył za mną.
- Dawaj.
- Jak to wygląda z dołu? - po 20 minutach było 2:2 w setach i aktualnie ja miałam niewielką przewagę w punktach.
- I tak zaraz będę na górze, nie martw się o mnie - powiedział szybko, nie odwracając wzroku od ekranu.
- Już prawie, już prawie. Tak! Tak! Tak! - wyrzuciłam ręce w górę, kiedy moja drużna zdobyło ostateczny punkt.
- Dałem ci wygrać.
- Jasne, że dałeś - przewróciłam oczami i dźgnęłam go w policzek - Nasz mały Niall nie może pogodzić się z przegraną.
- Miałbym się przejąć przegraną z dziewczyną, której na dodatek dałem wygrać?
- Przepraszam bardzo, ta dziewczyna właśnie skopała ci tyłek. Po prostu przyznaj, że jestem lepsza.
- Ty? Nigdy - powiedział kpiąco, dlatego walnęłam go jedną z leżących obok poduszek - Hej! - chciał coś dopowiedzieć, ale ktoś mu przerwał wołając nas z korytarza.
- Jesteście tu? - spytał jak się okazało Zayn - Jedziecie z nami do club'u?
- Tak, tak proszę. Mam ochotę się upić - powiedziałam niemal błagalnym tonem, na co blondyn prychnął, ale kiedy na niego spojrzałam, zrobił tylko niewinną minę - Wasza drużyna dziewic też jedzie?
- Nasza drużyna dziewic? - zaśmiał się głośno brunet.
- Tak, no wiesz Nash, Selena, Lucy - zaczęłam wymieniać na palcach.
- Nash i Selena to raczej nie dziewice.
- Serio? Są tacy nudni - powiedziałam przeciągając słowa i spojrzałam na Niall'a, który siedział z wzrokiem wbitym we mnie.
- Mieliśmy umowę.
- To dlatego, że nie przyznałeś się, że przegrałeś.
- Będziesz wypominać mi za każdym razem, kiedy będziesz zła?
- Nie, tylko ten jeden raz - wpatrywaliśmy się w swoje twarze, co musiało wyglądać jakbyś grali w walkę na wzrok - Idziemy! Tylko się przebiorę - powiedziałam, kiedy zorientowałam się w co jestem ubrana.
Pobiegłam szybko go pokoju i założyłam czarne rurki i biały, obcisły crop top bez ramiączek. Usta pomalowałam na bordowo, a włosy zaczesałam na lewą stronę i byłam gotowa. W samochodzie czekała na nas Perrie, a reszta była już w club'ie, zajmując nam miejsca w loży. Na miejscu byliśmy 15 minut później. W środku było duszno, ciemno, śmierdziało alkoholem i spoconymi ludźmi, ale czego innego się spodziewać. Mój top odbijał światło, dzięki czemu wydawał się fioletowy, co musiało wyglądać dobrze, biorąc pod uwagę komplementy Perrie. W loże siedziały tylko Selena i Lucy.
- Niall! Czekałam na ciebie - wykrzyknęła Sel i odepchnęła mnie na bok, na co rzuciłam jej zdenerwowane spojrzenie, ale ona prawdopodobnie nawet nie wiedziała, że stoję obok niej, więc ruszyłam w stronę baru, łapiąc po drodze Ari, która akurat tańczyła z Jai'em na mojej drodze po alkohol.
- Co tam? - spytałam, uprzednio zamawiając dwa drinki.
- Świetnie. Wszystko już w porządku?
- Tak. Przepraszam za to wcześniej - starałam się przekrzyczeć muzykę.
Nasze napoje przyszły chwilę później. Opróżniłyśmy szklanki i poszłyśmy w stronę naszej loży, w której siedzieli wszyscy, a na środku stolika leżały trzy tacki kieliszków prawdopodobnie z wódką i kilka szklanek coli. Usiadłam między Niall'em i Ari, a kiedy Sel to zobaczyła jeszcze bardziej przyciągnęła blondyna w swoją stronę, na co prychnęłam i wypiłam pierwszy kieliszek. Potem drugi, trzeci, czwarty, aż w końcu straciłam rachubę.
- Idziemy zatańczyć - powiedział trochę wstawiony Niall i pociągnął mnie za rękę.
- Co z Seleną? - spytałam, widząc jak się na nas patrzy.
- Nie obchodzi mnie to. Pokaż mi na co cię stać - szepnął i odwrócił mnie tyłem do siebie.
Jestem pewna, że na trzeźwo bym tego nie zrobiła, ale cóż alkohol dodaje odwagi. Przycisnęłam tyłek do niego i zaczęłam poruszać się w rytmie muzyki. Przycisnęłam się jeszcze mocniej i zaczęłam ocierać się trochę bardziej, a jego palce mocniej zacisnęły się na moich biodrach. Kiedy poczułam jego oddech na mojej szyi złapałam go za kark i przyciągnęłam go bliżej moich ust, które lekko otarły się o te jego. Nie wiem kto pierwszy się pochylił, ale aktualnie nasze usta były złączone w dość namiętnym pocałunku. Smakował jak alkohol i mięta, co wbrew pozorom było naprawdę dobrym połączeniem. Obróciłam się przodem do niego, żeby być jeszcze bliżej i zaplątałam ręce z tył jego głowy. Niall zaczął zjeżdżać coraz niżej, całując moją szyję, a moja dłoń powędrowała na jego krocze, ściskając je lekko, na co syknął i przygryzł moją skórę.
- Niall! Niall! - ktoś krzyknął obok nas, ale blondyn jakby się tym nie przejmował - Idziemy! - Liam złapał go za ramię i pociągnął, żeby na niego spojrzał.
- Co? - warknął gardłowo.
- Wychodzimy. Selena źle się czuję - gdy tylko to usłyszałam z powrotem przyciągnęłam blondyna do siebie. Nie chciałam jeszcze wracać, a on nie miał nic przeciwko - Ty też Jade.
- Super - byłam pewna, że brunetka czuje się dobrze, ale i tak poszłam za Liam'em, ciągnąc za sobą blondyna, który wyglądał na jeszcze bardziej zirytowanego niż ja.

** Oto nowy rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Chciałam wam życzyć wesołych świat i udanego nowego roku. I mam jeszcze jedną sprawę. Czy jest tu ktoś kto zna lub zrobiłby mi świąteczny tt pack? Byłabym wdzięczna. Nie zapomnij zostawić komentarza.

18Unde poveștirile trăiesc. Descoperă acum