5.0 - michael

2.9K 406 69
                                    

5.0 - michael 

Liczby 1:02 zostały napisane na przedramieniu Michaela zeszłej nocy. Jest przekonany, że to będzie czas ich spotkania. Prawie wszystkie tatuaże to księżyc, gwiazdy lub planety. To musi być noc, on to wiedział.

Ale, nie martwi się o to w tym momencie.

Słońce zachodzi, gdy siedzi na drewnianym molo, z widokiem na niewielki zbiornik wodny przed nim. Niebo rozświetlone jest niebieskim i fioletowym kolorem, co pasuje do jego świeżo pofarbowanych włosów.

Jego najlepszy przyjaciel siedzi obok, ich buty rozchlapują wodę. "O czym myślisz?" Michael spytał drugiego chłopaka. Nie był w tej grupie przyjaciół przez jakiś czas, ale wszyscy przyjęli go, kiedy zobaczyli, że nie miał nikogo innego.

"Nie wiem." odpowiedział, wycierając pot z czubka głowy. Jego skóra była opalona, trochę śladu po trądziku zdobiło jego czoło. Michael spojrzał na niego z sercami w oczach, on był piękny- coś, czym Mike wiedział, że nigdy by nie został.

"Gdzie jest reszta?"

"Daleko." jego głos był ostry, ale jeszcze spokojny. Odwrócił się, by spojrzeć na Michaela. Jego długie rzęsy zamrugały. "Mogę cię o coś spytać?"

Michael przytaknął.

"Mogę cię pocałować?"

Jego zielone oczy się rozszerzyły. Szybko pokręcił głową, nie chcąc zniszczyć przyjaźni, jaką miał z grupą. To byli pierwsi przyjaciele jakich miał od dawna i nie mógłby ich stracić, jeszcze nie.

Chłopiec zignorował Michaela odchylającego się w innym kierunku, próbując uciec. Ramiona Michaela zostały chwycone przez jego domniemanego przyjaciela, gdy przyłożył usta do  spierzchniętych ust Michaela. 

Pisk wydobył się z ust Michaela, gdy nie polubił smaku ust drugiego. 

Puścił, wycierając niechcianą ślinę. "To nie było okay." powiedział i ściągnął brwi, gdy próbował nie zacząć płakać. 

Odwrócił głowę, gdy usłyszał parskanie. Reszta grupy gapiła się na ich dwójkę z szeroko otwartymi oczami i wyszczerzonymi zębami. Michael mocno się zarumienił, a oddech przyspieszył. To nie miało się wydarzyć, takie gówno dzieje się tylko na filmach, prawda?

"Powiedziałem ci, że on się we mnie zakochał." powiedział chłopak, plując obok Michaela.

"J-Ja nie zro-" Mike zająkał się, stając na molo ze szklistymi zielonymi oczami.

"Co za pedał."

Kiedy miał siedem lat, jego oczy zaczęły tracić kolor, który kiedyś kochał. Były puste, przypominające jedyną rzecz, którą czuł: nic. Kiedy miał siedem lat, chciał umrzeć. Nie wiedział czym tak naprawdę było umieranie.

Kiedy miał dziewięć lat, przyglądał się smutnej twarzy, która pojawiła się na jego lewym nadgarstku. Spał, a jednocześnie był na jawie. Nawet wiedząc, że tutaj był ktoś dla niego, wciąż chciał nigdy się nie urodzić.

W wieku jedenastu lat, zastanawiał się czy szczęście było prawdziwe lub może było tylko wytworem wyobraźni każdego.

Trzynastolatek, omal nie spełniło się jego życzenie o śmierci.

W wieku piętnastu lat, nauczył się, że patyki i kamienie łamią kości, ale słowa bolą bardziej.*

-

*sticks and stones break your bones, but words hurt more. - przetłumaczyłam te słowa dosłownie, jednak jest to coś w rodzaju ich przysłowia, więc nie chodzi o dosłowne tłumaczenie, ale myślę, że domyślicie się o co chodzi. 

jeśli chcecie to może jeszcze dzisiaj postaram się coś dodać, żeby nadrobić:-)









lost [muke af] PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz