4. Spy

1.8K 128 5
                                    


Jeździła za nim dobre pół godziny. Zaczęła podejrzewać, że on wie, że ktoś go śledzi. Ale nie wycofywała się, chciała poznać cześć prawdy z tego wszystkiego. W końcu zatrzymała się, nie znała tej okolicy, stały tu aż cztery domy, ale za to duże i każdy się czymś różnił. Obserwowała Luke'a z samochodu. Trochę się denerwowała, robiła coś wbrew prawu, ale czuła tą potrzebę. Blondyn szybko wysiadł z auta, zaczął się rozglądać. Na co blondynka się spieła i szybko schowała głowę. Usłyszała jakieś głosy, uchyliła lekko szybę żeby mogła coś usłyszeć.
- Stary co się stało? - Nie była pewna czyj to głos.
- Chodź do domu, ktoś mnie śledził. Myślę że to ktoś od Dean'a. - Odpowiedział blondyn.
Kolejne pytania były w głowie Emily. Odczekała 10 minut i wysiadła z samochodu, zdjejmując wcześniej szpilki. Czuła się jak w tanim filmie akcji. Jakby ktoś to oglądał to pewnie by miał ubaw. No bo w końcu drobna blondynka skrada się bez butów do jakiegoś domu. Sama myśląc o tym cicho się zaśmiała. Gdy była już pod oknem, przeklnęła w duchu, że nie pomyślała, że okno mogło być zamknięte. Na szczęście zauważyła trochę dalej lekko uchylone okno. Szybko podeszła i zaczęła słuchać.
- Ale jesteś tego pewnien?
- W stu procentach, nie napisałem do niej tej cholernej wiadomości. Ktoś chce mi zaszkodzić, doskonale wie, że ona mi pomaga to jej coś... Co to było?
Tak, jak zawsze szczęście Emily dopisywało. Akurat tutaj musiała być jakaś gałąź. Szybko pobiegła do auta, musiała myśleć nad wymówką, bo nie zdąży stąd odjechać. Wsiadla do auta, kątem oka widzi ich, idą w jej stronę. Strach włada jej ciałem. Szybko założyła szpilki i udawała, że czegoś szuka. Drzwi się otworzyły od jej strony.
- Co Ty tutaj do cholery robisz? - Syknął Calum.
- Ja.. Przyjechałam do Luke'a, uciekł tak szybko, a musimy omówić parę ważnych spraw, za miesiąc jest rozprawa, a my jesteśmy w bagnie - Powiedziała na jednym wydechu.
Każdy z nich spojrzał na Luke'a. Jakby czytali sobie w myślach. Czuła się niezręcznie w tym momencie.
- Mam chwilę czasu chodź. - Powiedział Luke po dłuższej chwili. Emily odetchnęła z ulgą.
Siedzieli właśnie w salonie.powoli wyciągała wszystkie ważne kartki.
- Więc Luke, możemy zaczynać? Im szybciej zaczniemy tym szybciej skończymy.
- Ale szybko. - Warknął.
- Co robiłeś 12 września?
- Byłem w domu z dziewczyną, to chyba nie żadna zbrodnia.
- Luke, czemu musisz taki być? - jękneła blondynka.
- Taki? To znaczy jaki?
- Taki wkurzający, cały czas utrudniasz mi sprawę.
Luke chciał jej odpowiedzieć, ale do pokoju wpadł Ashton.
- Emily, mogę na chwilę Twój telefon, chce zadzwonić a mój zgubiłem. - podrapał się po karku i nerwowo zaśmiał.
- Em, jasne proszę. - Z lekkim zawachaniem dała mu telefon. Lokowaty podziękował i wbiegł na górę.
- Więc, pozwól że teraz ja Ci zadam pytanie. Skąd masz mój adres? - Zapytał patrząc jej w oczy jakby chciał wszystko w nich znaleźć.
- To nie było trudne, mam swoje źródła. Ale mniejsza o to, wracamy do pracy.

Po długich dwóch godzinach, Emily zebrała wszystko co chciała wiedzieć. Wracając do domu myślała o tajnej rozmowie chłopaków. Co może mi zrobić? Nienawidzi życia w niepewności, ale mimo wszystko dokończy swoją pracę i ma nadzieję, że zakończy wygraną sprawą.
Szybkim krokiem weszła do swojego mieszkania. Pisnęła na widok porozrzucanych rzeczy. Zauważyła kartkę na lustrze w przedpokoju.

Droga Emily.
Wybrałaś złą drogę, nie powinnaś mu o tym mówić. Ale skoro już mu pomagasz, to dostaniesz swoją karę.
Szykuj się na piekło słonko.
D.

Be On My Side IL.HI ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz