Rozdział 5

2.4K 228 99
                                    

Podekscytowany szedłem do szkoły, w której miałem zastać Harry'ego. Przez cały weekend wspominałem naszą pierwszą rozmowę i wyobrażałem sobie jego uroczy uśmiech, którego w rzeczywistości niestety nie widziałem zbyt wyraźnie.

Dziś miałem na sobie stare okulary, więc dzisiaj bez problemu zobaczę Harry'ego z bliska, o ile będziemy ze sobą rozmawiać, na co mam ogromną nadzieję.

Pod klasą nie zobaczyłem Stylesa i ten fakt mnie zasmucił.

Mogłem nie cieszyć się na zapas.

- Mój ulubieniec ma nowe okulary?

Słysząc głos Louisa przewróciłem oczami.

Zostaw mnie w spokoju, Tomlinson.

- Hej, on do ciebie mówi - usłyszałem Zayna.

Nagle zobaczyłem nauczycielkę, która podeszła pod klasę, żeby ją otworzyć i na ten widok odetchnąłem z ulgą, bo to równało się z tym, że uniknę zaczepek Louisa i Zayna.

Rzeczywiście to się udało, co mnie bardzo ucieszyło, ale nie byłem zupełnie szczęśliwy, bo nie widziałem dziś Harry'ego.

Wszyscy po chwili znaleźli się i w klasie, więc mogliśmy zacząć nudne zajęcia.

- Przepraszam za spóźnienie, zaspałem.

Ciszę na lekcji przerwał głos, którego słysząc mój żołądek zrobił koziołka.

Do klasy wszedł Harry, który miał na sobie czarną koszulkę, tego samego koloru spodnie i rozpietą granatową koszulę w kratę.

Hej Harry, świetnie dziś wyglądasz.

- Zajmij swoje miejsce, proszę - odezwała się do niego nauczycielka. Brunet poprawił swoje włosy i przebiegł wzrokiem po klasie. Gdy trafił on na mnie, uśmiechnął się, po czym ruszył na tył klasy, by zająć swoje miejsce. Będąc cały w skowronkach oparłem się o krzesło powstrzymując się od uśmiechu, który i tak wtargnął na moją twarz.

Uśmiechnął się tylko do mnie. Czy ja jestem w niebie?

Jednakże mam nadzieję, że nie zrobił tego tylko dlatego, żeby mnie pocieszyć jeżeli chodzi o sytuację zaistniałą w ostatni piątek.

Wróciłem do pisania zadań w zeszycie, ale przed tym poczułem na sobie wzrok Louisa, który był pełen zainteresowania. Miałem wrażenie, że w jego głowie pojawił się jakiś plan, którego szczerze mówiąc nie chciałbym poznać.

Po wyjściu z klasy rozejrzalem się za Harrym. Zauważyłem go stojącego przy szafkach rozmawiającego ze swoimi kolegami, więc szczerze mówiąc nie chciałem mu przeszkadzać, mimo że miałem wielką ochotę na to, by się do niego odezwać.

Postanowiłem jak zwykle spędzić przerwę przeglądając strony internetowe w telefonie. W pewnym momencie na swoim ramieniu poczułem czyjąś dłoń. Podniosłem swój wzrok znad ekranu urządzenia, który trafił prosto na zielone oczy, co przyprawiło moje serce o szybszą pracę.

- Cześć, Niall - Harry przywitał się ze mną posyłając mi szeroki uśmiech.

- Hej, Harry.

Wcale się nie zarumieniłem.

- Masz nowe okulary? - zapytał wskazując na nie.

- Są stare - uśmiechnąłem się lekko - Ale jeśli miałbym je porównać z tymi zbitymi to są prawie idealne - westchnąłem, a Harry zachichotał.

Czy ja właśnie w jakiś sposób go rozbawiłem?

- Przykro mi, Niall. A Zayn i Louis muszą za to tobie zapłacić.

You're not alone || Narry Storan (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz