Rodzial 5

15 2 0
                                    

Wrocilismy wlasnie do domu. Wykonczeni podroza poszlismy spac aby rano wstac na rozpoczecie roku. Spalalm u Erica a rodzice nie mieli nic do gadania bo dobrze wiedzieli ze gdyby nie pozwolili mi u niego spac to w nocy wyszla bym przez okno. Tak wiec bez wiekszych problemow wyrazili zgode na nocowanie u mojego chlopaka, on rano obudzil mnie zapachem sniadania, ktore przyniosl mi do lozka.
-Jestes taki kochany.
Czasami mam wrazenie, ze na ciebie nie zasluguje.- Gdy te slowa opuscily moje usta. Eric spojrzal na mnie tak jakbym wlasnie przemienila sie w kosmite. Po czym odlorzyl moje sniadanie na stolik nocny, a swoje dlonie ulozyl na moich policzkach. Aby po paru sekundach patrzenia mi w oczy zlozyc na moich ustach goracy
i pelny pozadania pocalunek. Gdy oderwal sie od moich ust pozostawiajac mnie tym samym w glebokim oslupieniu wypowiedzial zdanie, ktorego nigdy nie zapomnie
- Nie Sara, to nie ty na mnie nie zaslugujesz lecz ja na ciebie,kocham cie i prosze cie obiecaj mi ze juz nigdy nwiecej tak nie powiesz. - Ggdy wypowiadal te slowa po moich policzkach zczaely splywac lzy wzruszenia.
-Obiecuje.- Powiedzialam ledwie slyszalnie.
-No to teraz czas na sniadanie bo niedlugo nadejdzie czas wyjsca na rozpoczecie roku, a na glodzie cie nie wypusze.
- A ty cos jdles?
-Tak. Ja ide wziac szybki prysznic a ty zjedz.
- O nie! Jesli ty w tym momecie idziesz wziac prysznic ja ide z toba.
- Mogla bys wypowiadac te slowa zesciej- slowa te wypowiedzial z nadieja polaczona z pozadaniem. A ja jego twarzy pojawil sie wielki usmiech. Wstalam z lozka i razem z nim poszlam do lazienki. Gdzie powoli on zdjal ze mnie koszulke ukazujac przy tym moje piersi a w jego oczach pojawil sie dobrze znany mi blysk spowodowany coraz wiekszym podnieceniem. Ja odwdzieczylam sie sciagajac z niego koszulke i z oczami dziecka dostajacego ogromnego lizaka wpatrywalam sie w jego umiesniony brzuch na ktorym ukazywac sie zazela litera V do tego dochodzily jego idealnie wystajace obojczyki. Wiedzial ze bralam tabletki wiec nie musielismi martwic sie o prezerwatywy. Gdy oboje zdjelismy z siebie cala garderobe weslismy pod prysznic. Eric delikatnie oparl mnie o chlodna sciane co spowodowalo ze po moim ciele przeszedl dreszcz, po chwili nasze usta zlaczyly sie w pocalunku. A nasze jezyki idealnie ze soba wspolgraly.

Z perspektywy Erica:

Przez cialo Sary kilka razy przeszedl juz dreszcz. Gdy ja podnioslem ona swoje nogi oplotla wokol mioch bioder. Naszczescie nikogo nie bylo u mnie w domu wiec nie musielismy martwic sie, ze ktos nas przylapie. Po chwili gry wstepnej ktora glownie skladala sie z soczystych i goracych pocalunkow oraz z cichych jekow glownie ze strony Sary, unioslem ja jeszcze wyzej abym mogl w nia wejsc. Na ten ruch jeknela w moje usta. Ja wykonywalem powolne i delikatne ruchy lecz Sara prosila mnie abym troche przyspieszyl. Jak chciala tak zrobilem. Od razu oddech Sary przyspieszyl i serce zaczelo bic mocniej. Co chwila wymienialismy sie jekami i w pewnym momencie na wzajem krzyczelismy swoje imiona. Gdy juz oboje opadalismy z sil umylismy sie i wytarlismy. Oczywiscie nie obeszlo sie bez pocalunkow. Po jakies godzinie bylismy gotowi do wyjscia. Naszczescie wyrobilismy sie co do jednej minuty. Gdy weszlismy do szkoly wszyscy milo nas przywitali nawet pani Mc'caller, ktora uczy nas biologi to ta sama, ktora probowala zostawic mnie w drugiej klasie. Naszczescie w pore pojawila sie Sara i pomogla mi z tym cholernym przedmiotem. Wiedza, ze nauczycialka bedzie ponawiala probe pozostawienia mnie w ostatniej klasie dawala mi motywacje do robiena sciag i chowania ich pod zegarkiem.

Nie wszystko zawsze kończy się happy endemDove le storie prendono vita. Scoprilo ora