Ostatnia część- Śmierć Oznacza Początek [+EPILOG]

8.3K 557 93
                                    

Mówią że życie to coś pięknego.

Mówią że warto jest walczyć.

Mówią żeby się nie poddawać.

Mówią, ale nie myślą.

Mówią tak, żeby inni nie myśleli tak jak oni myślą.

Ale ja nie myślę.

Ja nie mówię.

Ja nie żyje.

Ja istnieje.

Nie sądzisz że jest jakaś różnica? Moim zdaniem jest. Jakbym mogła wybrać nie poznała bym Willa. Jakbym mogła wybrać nie byłabym chora. Jak bym mogła, to bym nie istniała. A dzięki temu inni by istnieli. Uśmiechanie się już mnie męczy. Poddaje się. Chce umrzeć. Tyle ludzi cierpi. Przeze mnie. Łzy już nic nie dają, krzyki męczą gardło. Leki już nie pomagają. Dziś umieram. I choć wszyscy płaczą, ja się uśmiecham. W końcu. Koniec. The End. Koniec mojej bajki, pora moi drodzy otworzyć kolejną książę. A moją historie zamknąć. I już nie otwierać.

-Melody... to już... mogę zostać?- zapytała Selen wciąż płacząc. Z uśmiechem kiwam głową. Moi rodzice nie chcą na to patrzeć. Mówili "Lepiej zapamiętać człowieka takiego jakim był przed śmiercią, niż pamiętać go po śmierci". Rozumiem ich. Przytuliłam ich i się pożegnałam. Już koniec. Lekarze weszli i popatrzyli na mnie ze smutkiem. Lekarz mojej siostry wyszeptał "Twoja siostra by się zawiodła.". Że nie miałam siły nic powiedzieć, podniosłam do góry rękę i stając się uśmiechać) i pokazałam mu środkowy palec. O\Zrobił oburzoną minę w wstrzykną mi coś w szyję. Czuję się jak po alkoholu. Z uśmiechem przyglądam się im. Wyjmuję z pod kołdry małą kopertę i podaję ją Selen. Ona przyjmuję ją pociągając nosem. Wciąż patrząc mi w oczy. Po chwili zamykam oczy. Najpierw ucichają szepty lekarzy, potem płacząca Selen a na końcu EKG, oznaczające zatrzymanie serca. Możecie mówić że umarłam, że serce stanęło, że nic już nie powiem, że zdechłam, że skończyłam swój żywot.

Ale moim zdaniem zasnęłam. Tylko na zawszę, i nie sądzę, że już się obudzę. Więc mówię "Dobranoc" z uśmiechem na ustach.

***

Ciche westchnienie wiatru. Ciche dośpiewy ptaków. Miękko. Idealnie. Gdzie jestem?

W niebie. Wstaję i się rozglądam. Znam to miejsce. Wszędzie kwiaty o różnych barwach. Wszystkie piękne. Słońce nie grzeje w oczy. Odwracam się a przede mną jest mała dziewczynka. Uśmiecha się do mnie. Znam ją. To ja.

-Witaj Melody. Pamiętasz mnie?- Uśmiecha się miło.

-Jakbym mogła cię nie pamiętać?!Jesteś mną!- odparłam radośnie łapiąc ją za małe rączki

-Nie każdy pamięta swoje dzieciństwo. Wiesz gdzie jesteśmy?

-W niebie?- zapytałam się jej

-Nie- o mój boże?! Jestem w piekle ?! Tak wygląda piekło?! To jak wygląda niebo! A dlaczego w pieklę?! Przecież byłam grzeczna!

...

chyba.

-...Jeszcze nie.- już wiem czemu mama mi mówiła "Mów normalnie..."

Bad PrinceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz