-Cześć. Mogę się dosiąść? - pytam już siedząc. Tak, moja głupota nie zna granic.

-Przecież i tak już usiadłeś - mówi Chanyeol znudzonym głosem.

On nie może być nim, to po prostu jest niemożliwe, ale muszę to sprawdzić. Widzę, że blondyn cały czas się we mnie wpatruję więc wyciągam rękę w jego stronę i mówię:

- No fakt. Jestem Baekhyun.

-A ja Sehun. Widzę, że się znacie. Skąd?

- Siedzimy razem na historii u pana Yoo. - mówię.

-Rozumiem, ale po co z nami usiadłeś? - Jezuu przecież nie gramy w dwadzieścia pytań, na księdza też mi nie wygląda, a ta rozmowa zadziwiająco zaczyna przypominać spowiedź.

-Jaa... - dlaczego akurat w tym momencie musiał mi się zachwiać głos? Tym pytaniem totalnie zbił mnie z tropu bo przecież nie powiem mu, że mam podejrzenia o tym, że Chanyeol może być nim. Wziąłby mnie za kretyna i nic by nie zrozumiał. Nie wiem co powiedzieć więc szybko zmyślam historyjkę o pracy domowej - Pan Yoo na początku lekcji zadał nam referat w parach i tak się składa, że jestem w parze z Chanyeolem.

Powiedziałem to chyba odrobinę za szybko, ale nie chciałem, żeby usłyszeli wahanie w moim głosie, bo domyśliliby się, że to kłamstwo. Zerkam ukradkiem na Chanyeola, który wygląda jakby się załamał.

-Więc kiedy mamy to zrobić? - pyta mój "partner"

-Może jutro po szkole? - odpowiadam najpewniej jak potrafię

-Zgoda. Gdzie?

-U mnie w domu? Mama wyjechała w delegacje więc jestem sam... Po prostu wyślę ci szczegóły - wstaję i wychodzę. Muszę się znaleźć jak najdalej od niego. Co ja mu niby mam powiedzieć? Że musimy odrobić zadanie domowe, które zmyśliłem, żeby się do niego zbliżyć i dowiedzieć się czy jest nim? Baek ale się wkopałeś. I czy ja powiedziałem, że wyślę mu szczegóły nie mając jego numeru? Świetnie. Po prostu kurwa genialnie. Ciekawe co on sobie musi o mnie myśleć...

Nawet nie wiem kiedy znalazłem się w szkolnej bibliotece. Czytanie zawsze mi pomagało. Usiadłem przy jednym ze stolików i wyciągnąłem Ipod'a. Włożyłem słuchawki w uszy i ruszyłem w poszukiwaniu jakiejś przyzwoitej lektury.

Już wracałem do mojego stolika z naręczem książek kiedy potknąłem się i wpadłem na jakąś dużą postać, która nagle pojawiła się przede mną rozsypując przy tym wszystkie książki, a osobą, na którą wpadłem nie był kto inny jak Park Chanyeol we własnej osobie.

*Chanyeol*

Wychodzimy z Sehunem ze stołówki i rozdzielamy się. Ja muszę iść do biblioteki po książkę ze wzorami z fizyki, a on na angielski. Cały czas myślę o tym co się wydarzyło na stołówce. Dlaczego on nie dokończył posiłku tylko wstał i wyszedł jakbym czymś go wkurzył? Wydaje mi się taki znajomy, ale jednak nie. To pewnie przez to, że przypomina mi chłopca, który śni mi się od 10 lat nie wiadomo czemu. To strasznie dziwne i lekko przerażające, a najgorsze jest to, że nie mogę z nikim o tym pogadać, bo wezmą mnie za jeszcze większego dziwaka niż jestem.

Wchodzę do biblioteki i kłaniam się pani Kim, naszej bibliotekarce po czym ruszam do działu nauk ścisłych. Już mam skręcać kiedy coś uderza we mnie z taką siła, że tracę równowagę i uderzam głową o kant regału. Boli. Na dodatek przysypały mnie jakieś książki w twardej oprawie. Czym sobie na to zasłużyłem? Nie mam zielonego pojęcia. Nagle widzę przed sobą twarz Baekhyuna, który coś krzyczy, ale nie wiem co bo moja głowa boli tak bardzo jakby miała pęknąć. Nagle zalewają ją jakieś obrazy, których nigdy nie widziałem. Wspomnienia. Jestem tam ja z jakimś chłopcem i mamy po 8 lat. (Skąd ja to wiem???) Bawimy się w chowanego. On... ten chłopiec, jest chłopcem z moich snów, ale jak to możliwe? Nagle znajduję go za starą szopą kończąc zabawę, a on przywiera do mojego boku i mówi:

-Ohh Channie, w końcu mnie znalazłeś...

-...Mam nadzieje, że tym razem mnie nie opuścisz - dokańcza szeptem chłopak, który na mnie wpadł. Najwidoczniej musiałem powiedzieć to na głos. Tylko skąd on wiedział, co powiedział ten mały chłopiec odwiedzający mnie w snach?

-Kurwa Chanyeol dodaj dwa do dwóch... - mówię do siebie w myślach

Chłopiec z moich snów i wspomnień to... Baekhyun. Dzieliłem dzieciństwo z cholernym Byunem Baekhyunem, którego znam nawet nie jeden dzień. Nie mogę w to uwierzyć. Wybucham płaczem.


_________________________________________________________

Okay, a więc jak wam się podoba dzisiejszy rozdział? Piszcie w komentarzach. Miałam go opublikować nieco później, ale nie mogłam się doczekać. (hahahaha)

Za jakiekolwiek błędy przepraszam i jeżeli będziecie mieć jakieś pytania to również piszcie w komentarzach, chętnie je poczytam i podyskutuję z wami:)

Miłego wieczoru!:)

Ps. Wolicie dłuższe czy krótsze rozdziały? Bo nie wiem jakie mam pisać, żeby się wam lepiej czytało.





It's okay, I'm hereOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz