15

754 70 1
                                    

Ustaliliśmy, że jak wyjdę z domu, to dostanę wi-fi. Niechętnie się zgodziłam, bo szczerze mówiąc, wyjście z domu wiązało się z obowiązkami. Musiałam przebrać się z dresów, nałożyć makijaż, uczesać związane i poplątane w koku włosy. Nie byłam pewna, czy się opłaca, ale gdy pomyślałam o dwudziestoczterogodzinnym dostępie do internetu propozycja wzięła górę.

Takim sposobem znalazłam się z Niallem w parku trzymając koc, podczas, gdy chłopak niósł swoją gitarę. Z jego upartym charakterem nie obyło się kłótni, co kto niesie. Był święcie przekonany, że właśnie on powinien nieść wszystko. Oczywiście zaprzeczyłam przez co musiałam dźwigać złożoną kupkę.

-Gdzie się wleczemy?- wyspałam.

Nienawidziłam chodzenia, biegania oraz każdego rodzaju sportu. Męczyłam się przy byle wysiłku, szczęście, że tak samo spalałam kalorie. Można by powiedzieć, że ćwiczenie na wf było dla mnie karą, a granie w gry zespołowe horrorem.

-Tutaj- wskazał na trawnik z dala od głównej ścieżki.

-Ewww, Horan. Masz jakieś niecne plany?- zaśmiałam się cicho, na co spojrzał się na mnie z troską.

-Jak tak dalej pójdzie to moim niecnym planem będzie jak najszybsze zapisanie cię do psychologa- oświadczył, na co wybuchnęłam głośnym śmiechem.

-Twierdzisz, że jedna wizyta coś mi da?

-Chyba lepszym rozwiązaniem, będzie zapisanie cię na terapię- zerknął na mnie, gdy rozkładaliśmy koc.

Pokręciłam z rozbawieniem głową. Usiadłam koło Niall'a i spojrzałam się na leżącą gitarę. Uśmiechnęłam się do siebie i wzięłam ją do ręki. Niall spojrzał się na mnie ze złością.

-Umiesz na tym wogóle grać?- zapytał zabierając mi instrument.

-Za jak głupią mnie masz?- zirytowana założyłam ręce na piersi.

-Dobra. Zagraj mi coś- rozkazał, przekazując mi przedmiot.

W końcu mogłam się popisać. Zerknęłam na chłopaka, który przyglądał się niepewnie moim poczynaniom.

#tacowattpad = mój hashtag na tt

Escapade > Niall ✏ [zawieszone]Where stories live. Discover now