Rozdział 28 | Elena, Louis |

75 5 2
                                    

Elena

Bawiłam się swoimi końcówkami włosów w zamyśleniu obserwując, jak woda niesymetrycznie uderza o brzeg. Było tylko słychać szum oceanu oraz wiatr, który sprawiał, że kosmyki moich włosów, były dosłownie wszędzie. Czułam się tak, jakby czas stanął, a ja miałam tylko wpływ na to, kiedy będzie mógł od początku ruszyć swoim tempem. Niestety, to było tylko moje wyobrażenie, bo w rzeczywistości, przecież nie można zatrzymać od tak tego przysłowiowo pędzącego pociągu. Wszystko mija w tak szybko, że nie jedna osoba gubi się, wypadając z rytmu. Sama należałam do nich; nie potrafiłam się odnaleźć. Cały czas żyłam wydarzeniami, które dawno już minęły, nie wiedziałam, jak mam o nich zapomnieć. Mój umysł był, jak w szklanej pułapce.

Roux, Al-Churi zaczynali nowe życie za kratami, a ja nie potrafiłam o nich zapomnieć, a sam Damon już dawno spoczywał w trumnie. Wiele razy wracałam do tamtego dnia przypominając sobie, jak bardzo to wszystko się teraz zmieniło. Każdy z nas przeszedł do codziennej rutyny. Payne stał się o wiele spokojniejszy zarządzając klubem, Niall wraz z Charlotte cieszyli się sobą nawzajem, Harry całkowicie oszalał dla Jasmine, Zayn zaczynał wszystko od początku bez żadnych obaw, a Louis.. pokazywał mi co tak naprawdę znaczy żyć. Przy nim nie mogłam się nudzić, za każdym razem zaskakiwał mnie czymś innym, w bardzo pozytywny sposób. Pokochałam takie życie, miałam najlepszą przyjaciółkę obok siebie, chłopaka oraz znajomych, których ciężko będzie mi zapomnieć. Mimo wszystko często wracałam do tamtych wydarzeń, zupełnie niepotrzebnie.

- Mam już wszystko - usłyszałam za sobą cichy głos należący do Zayna; w rękach trzymał duże pudło, powoli zaczęłam się zastanawiać co on tak naprawdę kombinuje.

Chłopak poprosił mnie dzisiaj rano, gdy będę miała przerwę, żebym podeszła do warsztatu gdzie pracował. Na początku wahałam się, czy powinnam pójść, ale widząc spojrzenie Mulata, zgodziłam się niemal natychmiastowo. Nie powiedział o co konkretnie mu chodzi, zdradził mi tylko, że to nasza wspólna sprawa.

- Możesz teraz powiedzieć mi co to za sprawa? - zapytałam z lekkim uśmiechem, odgarnęłam włosy z twarzy, aby mieć lepszą widoczność.

- Opowiem ci po drodze - skinął głową, żebym zaczęła iść za nim. Jedyne co się nie zmieniło to, to, że był tak samo tajemniczy. Często, gdy byliśmy razem w grupie zauważyłam, że chłopak uwielbia wszystkich po kolei badać swoim wzrokiem. Przy Liamie zazwyczaj zatrzymywał swój wzrok na dłużej, jednak, gdy Payne to zauważył niemal od razu spoglądał na kogoś innego.

- Tommo nie będzie miał mi za złe, że zabieram mu ciebie podczas twojej przerwy? - usłyszałam jego rozbawiony głos.

- Raczej nie, a poza tym wątpię, żeby dzisiaj przyszedł. Rano pisał mi, że ma dużo pracy - posłałam mu swój uśmiech.

Zagryzłam policzek od środka, gdy Malik przypomniał mi o tym, że od jakiegoś czasu Louis odwiedza mnie regularnie każdego dnia w pracy, podczas przerwy. To było strasznie słodkie z jego strony.

Byłam w ogromnym szoku, kiedy znaleźliśmy się w garażu Malika i Horana. Na środku pomieszczenia znajdowała się ogromna rzeźba psa, umieszczona na podeście dzięki, któremu można było go przesuwać. Chłopak otworzył pudełko, gdzie znajdowały się farby, spraye; przede wszystkim rzeczy potrzebne do ozdabiania. Wolnym krokiem podeszła do psa dotykając jego uniesionego ucha do góry.

- Pomożesz mi go pomalować? Ty masz ode mnie lepszy dobór kolorów, ja zazwyczaj maluje na czarno, a on powinien być w ciepłych odcieniach. Wystawię to na akcje dla chorych dzieci. - usłyszałam za swoimi plecami jego głos.

- Jasne, z wielką chęcią! - powiedziałam naprawdę podekscytowana. - Mogłeś powiedzieć od razu, przecież zgodziłabym.

- Wolałem pokazać ci na co tak właściwie się piszesz - wzruszył ramionami. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech, który starał się jakoś zamaskować odwróceniem się w drugą stronę.

| Senne Miasto? | Niall Horan & Louis TomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz