Sezon 2

91 10 0
                                    

Minął rok od kąd Shanti wyjechała. Miłość mojego życia zostawiła mnie. Nawet "nie miała czasu się odezwać". Codziennie budzę się z myślą "hej, może to jednak
zły sen" i nagle wraca obraz szarej rzeczywistości. Dzień ma 12 godzin. Doba 24 godziny. Wczoraj przeżyłem te 12 godzin dziś też dam rade. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam sobie powtarzać tą dopingującą gadke. Ale jestem wampirem, przez wieczność będę się tak czuł. No nic wstaje, ubieram się. Wychodzę na świeże powietrze. Pada deszcz i nie ma słońca. Idealna pora na pożywienie się.
Chwila zwątpienia.. krew ludzka czy zwierzęca? Ulicą przechodzi ona.. jasnowłosa kobieta. Nie mogłem się oprzeć pokusie. Dopadłem ją. Zatopiłem kły w jej szyji. Jej skóra była blada. Wyssałem z niej całą krew, która przepływała przez jej żyły. I nagle poczułem się lepiej.

Minęło parę dni. Żywiłem się wyłącznie ludzka krwią. To pozwalało mi normalnie funkcjonować. Nagle zadzwoniła O N A.
- Halo? -powiedziałem podnosząc telefon z wielkim zdziwieniem.
- Hej Aleks! Wpadne do ciebie za 2 godziny, mogę? - Hm.. wow szybko sobie o mnie przypomniała. - Taaaa.. możesz..
- Okey.. to do zobaczenia. - Odkładam telefon.

Mijają 2 godziny. Dzwonek do drzwi.
- Hej - Otwieram. Nie wiem czy mam być wściekły czy płakać ze szczęścia.
- Hej Aleks! - Przytula mnie, nie odwzajemniam uścisku.
- Czego się napijesz?
- Krwi! Duuużo krwi!
- Spokojnie bo wpadniesz w trans.. - Tak jak ja obecnie.
- Nie, nie spokojnie. - Schylam się do lodówki po woreczek, odwracam się i rzucam jej.
- Mmm.. tego mi brakowało.. - Czego dokładnie? Krwi czy mnie.? - No widzisz - Odpowiadam..
- Choćmy na placki w polewie malinowej.. wiesz ze tam gdzie byłam wczoraj nie ma malin wcale? Jak to możliwe ze zniknęły z tamtego miasta?
- Jak to możliwe, że twój chłopak przestał istnieć z dnia na dzień?
- Posłuchaj..
- Nie.. to ty posłuchaj.. po roku czasu.. wracasz jakby nigdy nic... Co ja mam ci powiedzieć? Hej skarbie? Jak było?
- Aleks.. to nie tak..
- A jak!? Przez ostatni rok.. mojego życia mowie sobie "dam rade przetrwać ten dzień" i wiesz jak konczy się każdy dzień od jakiegoś roku? Zaczynam płakać.. i zaczynam pić whisky... następnego dnia nie pamiętam co było wczoraj i znów powtarzam "dam rade" i wiesz co.. nie daje już rady.. codziennie myślę o przbiciu się...
- Nawet tak nie mów..
- MOWIE! - Krzyknąłem.. usiadłem na sofe. Shanti płacze. Ja juz mam dosyć.
- Aleks.. nie chciałam przepraszam.. jeśli się zabijesz, ja..zrobię to samo.- Wyszła. Znów zostawiając mnie samotnego.

Pamiętnik WampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz