Opanowanie

127 9 0
                                    

6 września
Nie chciałem, by do tego doszło. Nie chciałem, by krzywdziła niewinnych. Popełniłem błąd, ale nie pozwolłbym jej umrzeć. Co mam teraz zrobić?

~Puk puk~
- Mogę wejść? - Zapytała niewinnie jakby nic się nie stało.
- Taa.. pewnie.. co jest?
- Chce iść do szkoły, a nie mogę wyjść.. możesz..
- Nie.
- Co, ale czemu?
- Dla twojego dobra.
- A co powiem mamie? - Tupnęła nogą.
- Zadzwoń powiedz, że jesteś wampirem i nie ma się martwić.
- Taa.. jasne ,, Cześć mamusiu tu twoja córka jestem wampirem wrócę jak opanuje głód papa" !!?
- O właśnie.
- Ughh. - Znów tupnęła nogą.
- Tup ile chcesz na mnie to nie działa. - Shanti wyszła z pokoju Aleksa. Oderwała "nogę" od drewnianego krzesła. Wróciła do jego pokoju.
- Wypuść mnie, albo cie przebije.
- Działasz pod wpływem głodu. Nie zabijesz mnie.
- Chcesz się założyć!? - Rzuciła się na niego. Przewróciła na ziemie. Usiadła na nim, trzymając w pozycji pionowej na jego klatce piersiowej.
- Zabij mnie. No dalej. Nie ważne, że uratowałem ci życie. - Shanti spojrzała na niego i przebiła mu serce kółkiem.

Aleks obudził się, był spocony i przerażony. Zszedł na dół zrobił kawę. Do kuchni weszła Shanti.
- Hej. - Podeszła i pocałowała go w policzek.
- Hej.. miałem okropny sen, śniło mi się, że zabiłaś mnie..
- Ou.. jeszcze żyjesz? Hehe.. żartuje..
- Taa.. pójde pobiegać. - Ubrał się i już miał wychodzić kiedy zatrzymała go Shanti.
- Mogę już wyjść ?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo jesteś groźna. Naucz się kontrolować. W piwnicy są trzy woreczki z krwią. Jeżeli wrócę a one będą całe, nie tknięte to znaczy, że jest dobrze.
- I mnie wypuścisz?
- Zobaczymy. - Aleks wyszedł. Shanti cały czas myślała o krwi. Zeszła do piwnicy. Leżały na stole. Stół oświetlony był słońcem. Podeszła bliżej wyciągnęła rękę kiedy słońce ją opatrzyło.
-Aaauuu! - Wykrzyknęła. - Co jest? - Mówiła sama do siebie próbując kolejny raz.
- No dobra. Weźmiesz je szybko będzie bolało, ale przejdzie.. - Zrobiła to szybko. Zadając sobie przy tym ogromny ból. Wzięła do ręki woreczki z krwią i zatopiła kły w jednym, ale nie wypiła całego. Wypiła połowę i wyrzuciła woreczek. Pobiegła do góry. Przypomniała sobie słowa Aleksa i przestała. Usiadła na kanapie, włączyła telewizję i czekała na Aleksa.

Aleks wrócił. Zszedł do piwnicy. Dwa woreczki leżały pełne jeden do połowy na ziemi. Wrócił do góry. Wziął prysznic. Wziął pamiętnik do ręki.

6 września

Miałem sen. Śniło mi się ze Shanti za krew chciała mnie zabić. Wydaje mi się, że to sen ostrzegawczy, że mam na nią uważać. Zrobiłem jej taki test i w sumie.. zdała go.

Odłożył pamiętnik. Z szedł na dół i zobaczył, że Shanti nie ma w pokoju. Przeraził się, ale wiedział gdzie będzie. Poszedł do piwnicy. Zobaczył jak siedzi na ziemi i pije krew.
- Co robisz!? Już myślałem, że ci się udało..
- Nie.. to jest silniejsze odemnie.
- Super! Porostu świetnie!
- Alesk..
- Nie.. nie przepraszaj mnie znów. Porostu... daj spokój.. - Aleks wyszedł miał dosyć Shanti. Jego praca poszła na marne. Shanti poszła za nim.
- Aleks.. poczekaj..
- Nie ! Mam już ciebie dosyć! Jestes wkurzająca i masz gdzieś to, że się staram.. !! - Wykrzyczał jej to prosto w twarz. Zobaczył jak łzy spływają jej po policzkach.
- Shanti nie.. ja przepraszam.. nie chciałem.
- Nie Aleks.. masz rację... tylko uprzykarzam Ci życie. Lepiej jakbym juz miała te białaczkę. I moze lepiej jakbym poprostu umarła.
- Nigdy tak nie myśl! Shanti kocham cie.. poprostu się zdenerwowałem. Przepraszam. Zostań ja ci pomoge.. obiecuje.
- Nie Aleks.. spraw bym mogła wyjść i.. po żegnajmy się.
- Shanti..
- Aleks proszę.. - Aleks zrobił co mu kazała. Pożegnali się o wyszła.

Pamiętnik WampiraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz