Rozdział 1

56 3 0
                                    

A więc tak to zaczęło się cztery lata temu a dokładniej w moje trzynaste urodziny gdy po raz dziesiąty zmieniłam adres. Nie tylko adres ale również szkolę i znajomych. Przez co urodziny spędziłam sama ponieważ wszyscy o nich zapomnieli nawet rodzice. Gdy rozpakowalam swoje rzeczy postanowiłam pójść na spacer aby poznać okolicę. Była zima więc pomimo płaszcza i szalika było mi strasznie zimno i na dodatek zabladzilam. Było już ciemno a mój telefon się rozladowal. Wtedy podeszło do mnie czterech chłopaków mieli może ok 16 lat. Przestraszył się ich a o wołaniu pomoc mogłam zapomnieć ponieważ do najniższego domu było moze jakies 0,5 km.
-Cześć skarbie,czyżbyś zgubiła?-nagle jeden z nich przerwał ciszę
-Nie twój interes!-odpowiedziałam z udawała odwagą.
Nagle sama nie wiem skąd pojawił się on sędziego wzrostu brunet o błękitne zielonych oczach.
-Zostawcie ją!- krzyknął rzucając nie na jednego z nich i układając pięściami.
Po krótkiej chwili podniósł się z ziemi i razem z kolegami uciekł.
-Nic ci się nie stało?-zapytał troską
-Nie...Raczej nie- odpowiedziałam po krótkim namyśle
-To dobrze.- powiedział z delikatnym uśmiechem .
-Jak masz na imię?- zapytał po ok minucie
-Sara a ty?
-Eric
-Wiesz może jak dostać się na 5 aleję?
-No pewnie, mieszkam tam od 13 lat.

Wciąż nie mogę uwierzyć,że ten przystojny chłopak mieszka na tej samej ulicy co ja.
-Odprowadzę cie-powiedział łapiąc mnie jednocześnie za rękę.
Sięgając większego wyboru zgodziła się.
-Długo tu mieszkasz?-przerwał ciszę
-Od dziś.
-Takim razie witaj na naszej ulicy.
Nie wiedząc za bardzo co odpowiedzieć uśmiechnęło się ciepło do nowo poznanego Eirca.Gdy doszliśmy już do naszej ulicy wskazałam na mój dom.
-To już tu. - odrzekłam z leki rozczarowaniem.
-Spotkamy się jutro? Przedstawię cie paru osobą.
-Dobrze,ale będę mogła dopiero po 10.
-Dobrze zatem do jutra- pożegnał się i pochwili znikną w ciemności.Prawie całą noc niemowląt zasnąć myśląc otym co by było gdyby noego zjawił się Eric.W sobotę jak zwykle wstałam o ósmej,z szły wzięłam szare rurki,grubą bluzę i czystą bieliznę po czym poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Wysyłam włosy i niedbale wzięłam je w koka. Rzęsy podkreślam tuszem spojrzałam w lustro i uznała że wyglądam całkiem nieźle. Była dziewiąta wiec w spokoju mogłam zjeść śniadanie. Eric przyszedł około 9.30 więc wposcilam go środka, dopijając herbatę założyłam buty i kurtkę poczym wyszliśmy.
-Jak tam pierwszy dzień w nowym domu?
-Chyba dobrze.
-Chyba?
-Jak już wiesz to nie jest moja pierwsza przeprowadzka więc już się przyzwyczaiłam.
-Aha. Więc choć przedstawię cie moim przyjaciołom.
-A co jeśli mnie nie polubią?
-Polubią- odrzekł patrząc mi prosto w oczy.
-Hej Eric.
-Hej Ben,to jest Sara.
-Witaj to ty jesteś ta nowa?
-Tak.
-Tam idzie Tom i Amber są rodzeństwem. I to jest cała nasza paczka.
-Hej ty jesteś Sara?- Tom i Amber jednogłośniej żądali mi pytanie na które odpowiedziała twierdząco.Przez kilka godzin wszyscy oprowadzali mnie po okolicy,ale co chwilę złapałam się na oglądaniu na Erica. Po jego sylwetce można było powiedzieć że coś trenuje ale nie umiem powiedzieć co.
-Zagramy w coś?- przerwałam ta nudna i irytujacą ciszę.
-Co powiecie na prawdę wyzwanie?- odezwała się Amber na co wszyscy jednogłośnie się zgodziliśmy.
-No to niech zacznie Sara.
-Dobrze a więc...do jakiej szkoły chodźcie?
-Do gimnazjum po drugiej stronie.Teraz kolej Toma.
-Ok. to Sara powiedz skąd do nas przyjechałaś
-Z Schicago.
I tak na zmianę pytania zadawali ja,Tom,Amber,Eric i Ben i tak do wieczora. Ja z Ericiem wszystkich doprowadziliśmy po czym poszliśmy do mnie. Zaparzyłam herbatę i poszliśmy do mojego pokoju. Eric obrazu zwrócił na moja półkę z książkami.
-Ile ty masz książek?- zapytał że zdziwieniem.
-Około 45.- odpowiadmiałam spokojnie.Niestety chwilę rozmawialiśmy i Eric musiał już iść i na dodatek jutro mieliśmy się jscze zobaczyć ale od rana ma trening a ją popołudniu jadę na zakupy do nowej szkoły.

______________________________
Jeśli są jakieś błędy przepraszam.
I mam nadzieję że rozdział się podobał i jednocześnie proszę o wyrozumiałość ponieważ jest to moja pierwsza książka.

Nie wszystko zawsze kończy się happy endemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz