Rozdział 6

12 2 0
                                    

Otworzyłam oczy. Która godzina? Jak długo spałam? Rozejrzalam się, w okół nie było nikogo. Odwróciłam głowę w drugą stronę. Stała tak Sue.
-Witaj, Jessy.- nie odzywałam się. Mrugnelam, a kiedy znów otwarlam oczy nikogo nie było. Spojrzałam na zegarek. 6:39. Czyli spałam jakieś osiem godzin. Wstałam i poszłam w stronę szpitalnej łazienki. Na korytarzu było słychać bicie mojego serca. Nikogo nie było. Weszłam do jednego z pokoi, nikogo nie było w środku. Sprawdziłam jeszcze kilka pokoi, wszystkie były puste. Nareszcie doszłam do łazienki, chciałam włączyć światło, ale niestety nie było prądu. Wyszłam. Zmierzalam w stronę głównego wyjścia. Wszystkie korytarze były puste. Wyszłam ze szpitala. W jednym z pokoi paliło się światło. Weszłam spowrotem i poszłam w stronę pokoju, w którym było zapalone światło. W pokoju leżałam ja, przykrta prześcieradłem. Spojrzałam na moje dłonie, były przezroczyste. Pobiegłam do mojego pokoju...
-Aaaaaa!- pielęgniarka weszła do mojej izebki. Uniosła dłoń i spojrzałam na nią. Była taka jaka powinna być. To był sen. Tylko sen.
Pielęgniarka podała mi śniadanie składające się z twardej jajecznicy i czerstwego chleba. Gdy zjadłam przyszli Freddy i Katy.
Freddy wytłumaczyl mi czemu nie pojedziemy do Stanów. Okazało się, że to Sue wysyłala te listy. Przyznała się. Nie chciałam w to wierzyć! Ale jednak.
-To kiedy wracamy do Anglii?
-W przyszłym tygodniu. Dopiero za trzy dni będziesz mogła wyjść ze szpitala.

Jessy IIWhere stories live. Discover now